Kołodziej Trans

[Hiszpann]

27.02.2019

Godzina 23.10 wstaje zaspany z łóżka, ubieram się i sprzątam kabinę później poszedłem do toalety. Po powrocie odpaliłem sprzęt sprawdziłem czy wszystko jest na miejscu i rura nocką w stronę domu Nocka poszła dobrze zmęczony ale zadowolony z dojazdu na bazę w której mam rozładunek. Poszedłem do biura i na szczęście pozwolili mi stanąć na terenie firmy i robić pauzę także ja idę w kimę

28.02.2019

O godzinie 20.30 obudził mnie magazynier i kazał podjechać pod rampę numer 8. Także szybko ubrałem się przyszykowałem kabinę do jazdy i żeby nie zaczynać tak wcześnie pozwoliłem Heńkowi podjechać pod rampę i się rozładować O godzinie 22 wyjeżdżałem już na załadunek 22 ton puszkowanej wołowiny do Płocka. Wymarzony powrót Podjechałem na załadunek czekali już tam na mnie więc szybka akcja z otwieraniem drzwi podjechałem. Załadunek trwał 45 min czyli około godziny 23. Odjechałem z pod rampy zamknąłem drzwi, włączyłem agregat i udałem się do biura po dokumenty. W biurze dokumenty już na mnie czekały wypełnione, wziąłem je i poszedłem do kabiny. Rozpoczęcie i rura do Polszy ;D Droga do granicy była szybka cały czas lewym pasem 93 przed granicą coś mnie ciągnęło na prawy pas mówię sobie "trochę powyprzedzałem więc teraz trzeba pojechać trochę w kolumnie" dojeżdżam do granicy a tam krokodylki. Ktoś tam u góry nad mną czuwa Ale od granicy już standardzik tempy mat na 93 i lecimy z tematem. Około godziny 6 rano dojechałem do Płocka zaparkowałem i poszedłem do biura a tam zdziwienie kazali poczekać Czekałem do godziny 7.30 Zdenerwowałem się i znowu poszedłem do biura i mówię im "róbcie co chcecie ja mam czas do godziny 9.00 rano, macie do tej godziny mnie rozładować lub mam podjechać pod rampę, jeżeli nie to ja jadę do domu i mnie to nie obchodzi kiedy to rozładuję" Wielki szok w biurze Kierowca się postawił Gdy wychodziłem idąc do kabiny zatrzymuje mnie cieć i mówi mi " masz podjechać mod rampę numer 12" Chyba twarda gadka podziałała Podjechałem rozładowałem i nastawiłem nawigace na Łódź Czwartek w domu przed południem miodzio Zajechałem na moją miejscówkę zostawiłem Skakankę i poszedłem do domu

01.03.2019

Gdy tylko się obudziłem już w myśli miałem ten dzień Zjadłem śniadanie, Wypiłem kawę i lecę do skakanki aby się rozczepić i jechać do wujka który zna się na rzeczy. Będziemy robić pikowany środek w Scanii Już nie mogę się doczekać efektu końcowego, ale trzeba na niego czekać do poniedziałku ja wam dziękuję za tak długą relację trochę z mojej winy ale co zrobisz jak nic nie zrobisz
do zobaczenia w następnej relacji piąteczka