Separatystyczne foty pewnego Mazura

[mazurski_separatysta]

Flower power

Znów mnie trochę nie było - lato zdecydowanie nie należy do pór roku przychylnym graniu w gry bo jak człowiek tylko uwolni się z kajdan pracy to od razu leci spędzać czas na wolnym powietrzu. Nie mniej jednak udało mi się znaleźć chwilę by dostarczyć wam nową fotorelację na którą serdecznie zapraszam.

Dokonawszy kilka zmian na ciągniku oraz naczepie załadowałem się dwiema tonami ciętych kwiatów w firmie AgroNord w niemieckim Uelzen. Czekała mnie przeprawa o długości 642 kilometrów do norweskiego portu Kristiansand. W drogę wyruszyłem późnym wieczorem i zacząłem kierować się na Północ.

Za Soltau zjechałem z landówki i wgramoliłem się swoim dzielnym Jelonkiem na autobahn nr. 7 i podążałem w kierunku Hamburga. Po wyjeździe z tego zapracowanego miasta zaczęło już świtać i dalsze kilometry pokonywałem już w błysku słońca.

Po minięciu po swojej prawej stronie Kilonii zbliżałem sie do Flensburga a co za tym idzie do granicy z Danią, którą w ostatnim czasie często przekraczam. Dalsza droga była mi już dobrze znana i kierowałem się na Aarhus.

Leśna zwierzyna u wodopoju

W szoferce znowu się trochę pozmieniało - nowe firaneczki z duńskiego pluszu jak również trochę przystrojona nim kierownica. Lubię nowości w budzie bo zawsze jest jakiś element świeżości a że wygląda jak cygański stragan to już inna historia...

Rzepaciara

Po południu dojeżdzam do Hirtshars i ładuję się na prom - teraz już zostało mi dopłynąć do Norwegii a stamtąd już "z górki".

No i dojechałem, teraz tylko cofka pod rampę i niech chłopaki rozpakowywują ksiatki bo czeka mnie już trasa powrotna do Polski z norweską rybką na pokładzie.