Witam wszystkich!
Ostatnio pisałem, że wrzucę relacje ze strzała na Włocha jednak było tyle spraw, że nie udało się tego zrobić
Między czasie udało się w końcu wymienić ogumienie w zestawie i wprowadzić się do środka. Było też parę spraw papierkowych, ale cały czas wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku i powoli myślę już nad kolejnym zestawem, ale o tym innym razem.
Dziś mała wycieczka nad Francuskie wybrzeże, miały być tylko strzały na Włocha i powrót jednak zadzwonił spedytor, że jest dobra kasa do zarobienia, więc wziąłem ten kursik i już miałem ułożoną robotę na powrót do kraju. Do rzeczy po telefonie od spedytora podleciałem w okolice
Turynu [I], dokładnie 40 kilometrów dolotu. Załadunku cała lufa jakiś kartonów, papiery i ogień. Ze wszystkim zeszło się jakaś godzina z hakiem, więc nie ma co marudzić. Do celu jakieś 400 kilometrów w większej części landami, więc wiedziałem, że na strzała na pewno nie dolecę. Droga jednak wynagrodziła wszystko swoimi widokami. Przed rozładunkiem w okolicach
Marsylii [F] zrobiłem sobie 15' na pompie i niecałe 100 kilometrów dolotu na zrzutkę. Sprawdzając wcześniej firmę wiedziałem już, że będzie to firma położona w malowniczym porcie, jednak po dojechaniu dopiero zobaczyłem jak tam pięknie. Na rozładunku również szybka akcja, papiery do biura, od razu numer rampki i podstawiamy się. Podobnie jak na rozładunku zeszło się około godzinkę, w tym czasie wykręciłem sobie resztę pauzy i poszedłem przejść się w port. Od razu po tym wylot na kolejny załadunek i ile fabryka dała wracamy do kraju!
Dziękuję za uwagę i do następnego!