Norwegia-Islandia
Załadowałem w Trondheim 23 tony mrożonek, czyli dość ciężko. Po załadunku dostałem informację od spedycji że mam jechać do Bergen i tam wjeżdżam na prom który płynie do Danii następnie przesiadka również w Hirsthals na prom który płynie do Isladnii przez Wyspy Owcze. Plan był bardzo ambitny bo do portu miałem ponad 600 km i musiałem dolecieć tam na fajrant żeby na promie pauze robić. Przez Norwegię szedłem pełnym ogniem więc nie ma za dużo zdjęć. Ale udało się, prom wypływa o 15 a ja o 13:15 zameldowałem się w porcie i kilka minut później stałem już w rajce z biletem.
Po dopłynięciu do Danii wyjechałem z portu zrobiłem nawrotkę i zameldowałem się po bilet na prom do Islandii całość zajęła mi morze z 40 minut. Ustawiłem sie w rajkę i okolo godziny 12:30 już wjeżdżałem na prom, ustawili mnie na górnym pokładzie, prąd podpięty więc idę do recpecji, ku mojemu zdziwieniu kajutę miałem samemu na cały rejs także bajka. O rejsie w sumie za wiele nie powiem oprócz tego że był cholernie długi, dobrze że było wifi i jakaś telewizja. Po dopłynięciu do portu w Islandii byłem zajarany jak małe dziecko że wkońcu tu jestem. Po zjechaniu z promu udałem się na odprawę celną która zajęła godzinę czasu i mogłem ruszać w kierunku rozładunku. Do rozładunku miałem dokładnie 650 kilometrów, ale że nie mam ciśnienia jeżeli chodzi o czas dostawy to nawet nie miałem zamiaru jechać prosto do celu, po około 4 godzinach jazdy zjechałem na stację i tam zarzuciłem kotwicę, wykręciłem pauzę 9 h i w nocy ruszyłem dalej w kierunku miejsca docelowego. Jazda przez całą Islandię przebiegała dość spokojnie ponieważ ruch jest mały, jedynie jest kręto,górzyście i momentami wąsko a tak to spoko. po około 4 godzinach jazdy dojechałem do portu gdzie miałem się przeprawić na maltuką wysepkę gdzie mieściło się moje miejsce rozładunku, akurat miałem takiego farta że prom dopiero co przypłynął i auta z niego zjeżdżały więc chwila moment i byłem już na wysepce, 3 minuty jazdy od promu dojechałem na miejsce, miejscem rozładunku okazał się mały supermarkecik. Dobrze że byłem dość wcześnie rano to parking był pusty, później mogło by być wesoło z wjazdem pod rampę
. Rozładunek 33 palet zajął około 2 godzin bo magazynier gdzieś te palety zawoził do chłodni w piwnicy, po rozładunku poszedłem z ciekawości do tego sklepu i też żeby kupić jakieś pieczywo. Po zakupach wróciłem do auta i pojechałem na prom na który udało mi się z marszu wjechać, przeprawiłem się i obecnie stoję na parkingu i kręcę pauzę, czasu mam sporo bo prom powrotny mam dopiero w niedzielę popołudniu i płynę do Danii i w Aalborgu w środę lub w czwartek ładuję powrót do domu. A tymczasem łapcie parę fotek
.