Siemanko, kilka dni temu przyklepałem dość ciekawy ładunek. Mianowicie załadunek w Gdańsku z dostawą do Kaliningradu i do Norwegii do miejscowości Mehman, na początku niewiedziałem czy się w to pakować ponieważ na Rosję nigdy nie jeździłem i się trochę obawiałem dokumentów celnych szczególnie w tych czasach, ale spedycja mnie zapewniła że oni się wszystkim zajmą, ja mam tylko się załadować, przyjechać na granicę,zrobić odprawę i pojechać na rozładunek i następnie wyjechać z Obwodu Kaliningradzkiego. Potanowiłem zaryzykować bo jest to zaprzyjaźniona spedycja więc ryzyko że mnie oszukają było minimalne. Wczoraj udałem się na załadunek ładowałem część towaru na temperaturze -22 stopnie a część towaru była bez temperatury. Ładunek całkiem przyjemny bo 33 palety 16 ton.
Po załadunku pojechałem do domu na noc, ruszałem dziś z domu około godziny 5 rano, do granicy nie miałem daleko bo raptem 118 kilometrów, więc około 7 rano byłem na granicy, na początku nie bardzo wiedziałem gdzie co i jak ale zapytałem kierowców którzy stali na parkingu i pokierowali mnie gdzie mam się udać, przekroczenie granicy razem z rengenem zajęło mi 3,5 godziny więc około 10:30 wyjeżdżałem z granicy, około godzinę później zjawiłem się na miejsce rozładunku, poza kolejką wzięli mnie pod rampę bo miałem tylko 3 palety i w dodatku czekali na ten towar.
Do granicy Rosyjsko-Litewskiej miałem 120 kilometrów, po drodze jeszcze planowałem sobie dotankować agregat i scanię, po ogarnięciu tych wszystkich czynności zjawiłem się na granicy około godziny 18, cała procedura związana z papierami, rentgen itd. i po 20 wyjeżdżałem z Rosji i wjeżdżałem do Litwy, jako że czas już mi się kończył a za bardzo tych rejonów nie znam postanowiłem stanąć na pauzę kawałek za granicą na stacji Viada. Wykręcę 11h pauzy i rano lecę dalej w kierunku promu w Tallinie, pewnie jutro jeszcze się przeprawię i zarzucę kotwicę gdzieś w Finlandii.