Cieżarówka: Volvo FH16 Globtrotter, 750KM
Załadunek: Berlin, Sanbuilder
Rozładunek: Stavanger, MS Stein
Ładunek: Beton (8t)
Dystans: 930km (wg. zlecenia 953km)
Czas: 23:58 (wg. zlecenia 18:39)
Paliwo: 272,5l
Dotarłem w piątek ok.22:00 do Gdyni z ładunkiem piachu z Ostrołęki. Po 15 min wyjeżdżałem już bramy firmy Transinet aby jechać po ładunek gorących chemikaliów z Gdańska do Reykjaviku, kiedy otrzymałem pilny telefon od dyspozytora, że ten ładunek weźmie ktoś inny a ja mam jechać na pusto Berlina po istotny ładunek betonu z Sanbuilder do MS Stein w Stavanger. Rzut oka na pozostały czas jazdy - 6:10, więc wystarczy na 460km. Średnia 75km - da radę przejechać solówką.
Ponieważ firma bardzo dobrze prosperuje, dyspozytor miał ode mnie dyspozycje, aby w pierwszej kolejności szukać ładunków dla spełnienia osiągnięć Steam. A na liście pozostawały wtedy:
Górnik: Stavanger, Kalmar, Linköping
Kontenerowiec: Oslo
Żeglarz: Sztokholm, Esbjerg
Piątek 22:20
No to lecimy do Berlina:
Sobota 4:02
Po przejechaniu ponad 464km w 5:42 (średnia wyszła dobra 82km/h) wjazd na bramę w Sanbuilder w Berlinie
Po odebraniu dokumentów i podpięciu "gruszki" z 8 T cementu zjazd na pobliski hotel i odpoczynek dobowy.
Sobota 13:46
Po zjedzeniu przyzwoitego śniadania oraz zabraniu zaopatrzenia - w drogę do Stavanger w Norwegii. Zaplanowana trasa to:
Berliner Ring, A10 , następnie w lewo na A1 i A7 prosto do granicy z Danią. Następnie E45, E39 do Hirtshall, promem do Kristiansand i dalej E39 do Stavanger, do firmy MS Stein (na północ od Stavanger).
Marszuta zaplanowana - więc jedziemy...
Wyjazd z Berlina ciężki, ledwo skręciłem w prawo z hotelu i już czerwone światło. Drugie i trzecie światła w kierunku rignu - również czerwone, wiec wyjazd z Berlina zajął 6 min.
Wreszcie Berliner Ring, możemy trochę odetchnąć od miejskiego zgiełku.
Zjazd z A10 na A24 w kierunku Hamburga
Tradycyjnie - na zjeździe z uwagi na "40" niemiłosierny tłok, ale cóż - to są uroki ciasnego łuku i tylko dwóch pasów. Po wjechaniu na A24 - 90km/h na liczniku, możemy rozwinąć skrzydła i "nach Hamburg!"
Nawigacja chce mnie poprowadzić zjazdem w kierunku Rostocka/Kiel, ale ja zaplanowałem przejazd szybszymi drogami, więc niech nawigacja nie kłóci się ze mną tylko przelicza trasę na nowo
Coś nawigacja długo myślała, myślała i dopiero przed Hamburgiem - wymyśliła: mam zjechać na A1 w prawo i dalej pchać się do Kiel. A ja dalej jadę ustaloną trasą. Po zjeździe w lewo na A1 - nawigacja wreszcie załapała, o co mi chodziło od początku
Przejazd przez Hamburg bardzo spokojny - dość luźno na A7, więc na prawie pustej drodze trochę nudno się jedzie...
Dłuży się droga do promu, szczególnie kiedy na wzniesieniu autobus wyprzedzał cysternę Orlenu.
Sobota 17:58
Właśnie zapaliła się rezerwa, trzeba szukać stacji benzynowej a obok jedzie cysterna z paliwem
Sobota 18:24
Opuszczam Niemcy i wjazd do Danii, niedaleko można będzie się zatankować i chwilę rozprostować kości.
Sobota 18:52
Tankowanie na stacji paliw na E45, trochę drogo po 5,79 (a za Berlinem na A24 było po 5,08). Weszło 702,47 l. Auto nakarmione, więc lecimy dalej...
Ruch na E45 nie jest duży, więc "90" można jechać, kilometry trasy (i paliwo z baku) uciekają
Sobota 21:19
Aalborg o lewej stronie. Może by skręcił coś zjeść na ciepło? Eee, zjem na promie. Jadę dalej...
Hirtshall na skrzyżowaniu do promu wita mnie czerwonym światłem - no cóż, trzeba grzecznie czekać.
Sobota 22:08
Kupuję bilet na prom do Kristiansand. Podróż potrwa 3:15, więc trochę odsapnę i zjem coś na ciepło.
Niedziela 1:24
Opuszczam prom, czasu jazdy zostaje 5:50, do przejechania 209km, więc w jednym skoku dojadę na rozładunek.
Niedziela 1:32
Wyjazd z Kristiansand - niestety na skrzyżowaniu nie działa sygnalizacja świetlna i skręt w lewo na E39 trzeba zrobić ostrożnie. A teraz prosto do Stavanger.
Niedziela 2:27
W drodze do Stavanger - pusto, prawie żadnego auta z przeciwka. Rzuciłem w międzyczasie 46PLN ofiary na utrzymanie dróg (bramka na E39), dobrze że nie trzeba się zatrzymywać, tylko opłata leci elektronicznie.
Niedziela 3:12
Stavanger przede mną, a ja skręcam na drogę do Bergen/Oslo, zostało już tylko 70km.
Niedziela 3:50
Skręcam na drogę do MS Stein - ale wąsko...
Niedziela 4:31
Wjazd na teren MS Stein i zgrzyt na bramie: za wcześnie przyjechałem. Miałem być najwcześniej o 15:39. Ochrona ma problem, bo ja "gruszkę" chcę zostawić ale ja trzeba podłączyć do zasilania bo beton zastygnie.
W końcu po słownych przepychankach i telefonicznej konsultacji ochrona znalazła rozwiązanie, jak podłączyć "gruszkę" do zasilania. Mogę się rozładować, jadę na miejsce...
Niedziela 4:40
Rozłączam naczepę z betonem i koniec trasy...
P.S. Cała trasa została przejechana "grzecznie", czyli z ogranicznikiem prędkości oraz przestrzeganiem ograniczeń prędkości.