Witam, jak pewnie można zauważyć jestem nowym kierowcom w firmie, w środę podpisałem wszelkie papierki. Wczoraj dostałem smsa od Adama, że dzisiaj mam jechać do Olsztyna do firmy Indykpol na załadunek mięsa. Rano około 5:40 przyjechałem do auta, na szybko ogarnąłem pierdoły i o 6:00 wyjechałem z bazy. Kierowałem się na Siedlce, Wyszków, Płońsk, Mławę i dalej już prosto na Olsztyn. Jak to bywa na kraju człowiek się nadenerwuje, bo czas goni. Za Mławą zatrzymałem się na szybką '45, ponieważ 4,5h już wyjechałem. Załadunek miał być na 12:15, lecz w praktyce okazało się inaczej ? Na miejscu byłem około 12:00, po odwiedzinach biura firmy kazali się ustawić na placu i czekać na swoją kolej, Niestety potrwało to chwilę, bo na firmie się lekko ociągali. Pod rampę kazali podjechać o 14, załadowali do pełna naczepę w jakieś półgodziny, dali papiery i w drooogę, ponieważ czasu jazdy za dużo nie zostało. Na powrocie jechało się trochę lepiej, dynamiczniej, koło Węgrowa musiałem się zatrzymać żeby wykręcić kolejne '45, bo niestety 10h trzeba było rozpocząć... Na bazę zajechałem grubo po 19, na styk czasu pracy. W dalszą trasę z tym towarem mam ruszać dopiero w niedzielę wieczorem, a dokładniej do miasta Colmar we Francji. Do następnego, pozdro!
Cześć! Przychodzę do was z nowością. Jak mogliście wyżej zobaczyć, na moje byłe Volvo przyszedł Szymon. Natomiast ja dostałem MAN-a TGX-a z 2011 roku z 480-konnym silnikiem Euro5 w najwyższej kabinie. A tzw."teściową" jest także chłodnia, ale marki Schwarzmuller z 2009 roku. Cały zestaw został sprowadzony z Niemiec-MAN z Salzgitter koło Brunszwiku, natomiast naczepa z Poczdamu. Mam nadzieję, że będzie się dobrze sprawować. W ostatnich trzech dniach tego tygodnia udało mi się go sprawdzić. Zapraszam na relację:
Łuków-Pabianice-Dugo Selo-Kukuljanovo
Czwartek-Sobota
Czwartek:
We wtorek przyjechaliśmy zestawem na bazę z Niemiec. W środę został zarejestrowany, wprowadziłem się do niego i w czwartek już miałem wyjeżdżać w trasę. Najpierw załadunek leków w Pabianicach. Dokąd? Kompletnie nowy kierunek, w którym jeszcze nigdy nie byłem. Chorwacja, a dokładniej magazyn firmy Ralu Logistika pod Zagrzebiem w Dugo Selo. No to jedziem tam! Awizację miałem na 11:50. Postanowiłem wyjechać z Łukowa o ósmej. Początkowo kierowałem się standardem, czyli DK76 na Garwolin. Tam odbiłem na DK17 w stronę Kołbieli. Na tym odcinku są obecnie miejscami roboty drogowe przez budowę ekspresówki, ale nie jechało się źle. Potem w lewo na rondzie i byłem na mojej ulubionej DK50. Ruch na niej był w porządku. Do samych Wiskitek bez większych utrudnień. Tam wskoczyłem na A2 do Strykowa. Potem A1 objechałem Łódź, kawałek S8 i zjechałem na Pabianice. Adres to Aflofarm, Partyzancka 133. Trochę źle obliczyłem czas dojazdu, bo byłem około 12:10, czyli 20 minut spóźniony. Na szczęście nie byli tym faktem wkurzeni i od razu wzięli mnie pod rampę. Leki ładuje się trochę dłużej niż inne ładunki, więc dopiero 14:05 wyjechałem z papierami za bramę zakładu. DK71 dojechałem do "starej jedynki" i kierowałem się w dół w kierunku Piotrkowa. Kiedyś tu był niezły ruch. Teraz A1 sporo szczególnie ciężarówek objeżdża Łódź. W Oberży Złoty Młyn pauza 45 minut na obiad. Pomimo, że mniej ludzi już tutaj zajeżdża W Gołygowie na nią wjechałem. Potem już cały czas na Gorzyczki. Ehhh... ta gierkówka. Taki duży ruch jest, a dziury, jak 10 lat temu. Mogli by wyremontować tą drogę wreszcie, bo A1 to jeszcze trochę czasu nie będzie. Z resztą nie wiem, czy ona nie ma iść na tej obecnej jedynce. Oczywiście Częstochowa o tej godzinie jak zwykle zabita. Straciłem tam z 40 minut w korkach. Oczywiście pełno pierdolenia januszy itd. W Podwarpiu zjechałem na S1. Wreszcie mogłem trochę odpocząć i włączyć na spokojnie tempomat. Potem ciągle A1 w kierunku Gorzyczek mijając Śląsk. Lubię tą DK1 na Cieszyn i fajnie mi się tam jedzie, ale teraz nie ma na to czasu. Jutro trzeba być na rozładunku w Chorwacji. Przez te korki na pierwszej pompie za granicą EuroOil musiałem stanąć na 11h pauzy. Obszedłem zestaw, sprawdziłem agregat, czy jest ustawiony na 10 stopni. Potem obejrzałem film i poszedłem spać. Pomimo, że górki dopiero przede mną to stwierdzam, że jeździ się MAN-em przyjemnie. Kabina także jest spoko i dosyć pojemna. W Volvie miałem więcej koni, co było czuć, ale tutaj też nie jest źle.
Piątek:
Pobudka o szóstej rano. Ogarnąłem się w łazience na stacji, wypiłem kawę i coś na szybko zjadłem. Jedziem dalej. Plan dzisiaj, że muszę dolecieć na rozładunek. Akurat czasu będzie w sam raz. Autostradą nr 1 jechałem do samego Brna. Później drogą 52 na granicę w Mikulovie. Tam jechało się przyjemnie. Za Poysdorfem wleciałem na autostradę A5. Tak przejechałem przez Wiedeń. Przez osobówki i ciężarówki wokół musiałem ten odcinek przeżyć 70km/h, a potem tempomat na 86 i lecimy w dół E59 na Graz. Na Autohofie w Leobersdorfie pauza 45 minut. Potem wspinaczki i zakręty przez austryjackie góry. Za Grazem także trzymałem się E59, żeby dojechać do granicy A-SLO. Bez winiety, jedynie na bramkach trzeba było płacić. Maribor bokiem i trzymałem się ciągle tej E59 do granicy z Chorwacją w Gornji Macelj. Tam musiałem odbyć krótką kontrolę. Zajęło to jakieś 15 minut-sprawdzanie dokumentów, CMR itd. Można jechać dalej. Potem nic ciekawego się nie działo. Przy dobrej muzyce podziwiałem widoki tego nowego dla mnie kraju. Jedynie co to te bramki... errr, mogli by jakieś winiety wprowadzić. Zagrzeb objechałem obwodnicą, aż do E70. Parę kilometrów nią i mogłem zjechać na miejscowość Dugo Selo. Bramki załatwione. Magazyn był praktycznie zaraz obok autostrady. Trochę aut od nich, jak i od zewnętrznych firm stało. Byłem o godzinie 16:35. Mieli akurat wolną rampę to od razu mnie wzięli. Zajęło im to jakoś 1h30. Prawie koniec czasu jazdy, więc stanąłem na parkingu obok firmy na pauzę 9h.
Sobota:
Godzina 2:30. Dużo ludzi idzie dopiero spać, bo w końcu sobota to można dłużej pospać, a tu trzeba się ogarniać i po 3 ruszać. Ktoś musi pracować, żeby odpoczywać mógł ktoś Zapomniałem wcześniejszego dnia wspomnieć, że miałem nagrany już powrót do Polski. Po weekendzie, czyli w poniedziałek z okolic Rijeki, a dokładnie z Kukuljanova z firmy Tutti Frutti miałem ładować cytryny do centrum dystrybucyjnego Lidla w Legnicy. Jednak trzeba było podjechać, żeby w poniedziałek nie tracić zbędnego czasu. Wytoczyłem się z parkingu na autostradę. Obwodnicą minąłem Zagrzeb i na A1 w kierunku Rijeki. Ruch na drogach znikomy przez noc. Za Karlovac zaczęły się serpentyny, tunele i wzniesienia. Bardzo ciekawe widoki by były...gdybym nie jechał, kiedy już jest ciemno. Ale z powrotem w poniedziałek w dzień tą samą trasą, więc sobie nadrobię Z 3 ciężarówki na tej trasie wyprzedziłem lewym hyhy. Niemiecka jakość! Tą autostradą dojechałem prawie do celu. W miejscowości Cernik zjechałem na węźle. Z 3 km i byłem pod firmą. Stanąłem sobie i zaczynamy weekend. Niestety przez całą moją podróż dodatkowo była burza z ulewnym deszczem. Potem koło godziny 10 jak już się wyspałem to wyszło słońce. Nie ma co siedzieć, lecim zwiedzać w miasto Rijekę i nad morze. Spędziłem udanie ten weekend, a jutro mam załadunek o 8 rano do kraju.
Zapraszam standardowo do komentowania! Pooozdro i miłych wakacji
Euro Truck Simulator 2
/
InterFarm Transport
