Łapcie luźne fotki ode mnie! Z tego miejsca przepraszam was za brak aktywności z mojej strony, ale z moim komputerem coś się dzieje i raz idzie normalnie, a raz nie chce się włączyć . Jeśli ktoś zna się dobrze na komputerach i chciałby pomóc to zapraszam na priv!
"Success never sleeps, work hard in silence and that your success be the noise"
Załadunek nr1: Mleko u rolnika w Klikuszowej
Rozładunek nr1: OSM Krasnystaw
Załadunek nr2: Olej rzepakowy w Zakładzie Tłuszczowym Bodaczów
Rozładunek nr2: Fabryka chipsów Walkers w Leicester
Poniedziałek
Obudziłem się o 6.00, ubrałem się, zjadłem śniadanie i pojechałem na bazę. Po dotarciu na miejsce zabrałem się za porządki w kabinie mojej Scanii. Dzień wcześniej Adam przysłał mi SMS z danymi załadunku. Po odkurzaniu i nabłyszczeniu plastików wpakowałem klamoty, nabiłem wiatrów i po godzinie 10 wyruszyłem na załadunek mleka do rolnika w Klikuszowej. Włączyłem na odtwarzaczu dobre nuty i po 40 minutach dotarłem do celu. Chwilę musiałem poczekać, gdyż rolnika nie było w domu i musiałem na niego poczekać. Po 30 minutach oczekiwania otworzono mi bramę i mogłem spokojnie zacząć załadunek. 22500l mleka było już na naczepie, zabrałem papiery i ruszyłem na rozładunek do OSM w Krasnystawie. Kiedy miałem już wskakiwać na Zakopiankę znajomy zawołał mnie na CB i poinformował mnie że na odcinku S7 koło Skomielnej Białej jest wypadek i dwa pasy w stronę Lubnia są zablokowane. Moja trasa musiała ulec zmianie i bez zbędnego myślenia zjechałem z S7 w Chabówce i uderzyłem na Rabkę później na Mszanę Dolną i wbiłem się na Zakopiankę dopiero w Lubniu. Później jeszcze za Mogilanami się przykorkowało ale poza tym 9 dyszek na blacie i szybciutko kilometry leciały. Po wykorzystaniu 4,5h zjechałem na 45min pauzy gdzie zjadłem obiad i uciąłem sobie chwilę drzemki. Do rozładunku zostały mi ostatnie km i po 1h jazdy byłem na miejscu. Zaniosłem papiery a ochroniarz pokierował mnie do zbiornika. Rozłożyłem węże, uruchomiłem pompę i pomalutku cysterna robiła się pusta. Po skończonym rozładunku poskładałem węże, podpisałem resztę papierów i udałem się na myjnie, na którą zameldowałem się telefonicznie już wcześniej dzięki czemu przyjęto mnie bez kolejki. Po myjni udałem się na załadunek Oleju rzepakowego do Bodaczowa. 40min. jazdy i byłem na miejscu. W kolejce było 5 aut ale na szczęście były 3 zbiorniki także jakoś to pomalutku szło do przodu. W tym czasie oglądnąłem jakiś film, pager zaczął pikać więc szybciutko odpaliłem silnik i podstawiłem się pod zbiornik. Po około 1,5h byłem gotowy do drogi. Przede mną było ponad 2tys kilometrów włącznie z drogą morską. Była to moja pierwsza w karierze trasa na wyspy więc lekki stresik był. Dobra nuta, żeby wpadała w ucho i rura na rozładunek. Długo nie najechałem, gdyż Tachograf mnie już nie puszczał. Zjechałem na parking, zjadłem kolacje i poszedłem spać.
[/align]
Wtorek
O 3.00 obudził mnie budzik. Wziąłem szybki prysznic, nabiłem powietrza i ruszyłem w dalszą drogę. Muzyka grała, 9 złotych świeciło na blacie. Ruch nie był aż tak natężony, mimo, żę majówka tuż tuż. Mijając Balice podziwiałem lądujące nocą samoloty. Na bramkach lekka kumulacja auta ale mimo to udało mi się dotrzeć do Zgorzelca gdzie zjechałem na stacje zatankować Scanię gdyż rezerwa zaczęła razić oczy. Po zatankowaniu udałem się na parking i wykręciłem przymusową pauzę 45min. Po skończonej pauzie, but w podłogę i przed ogień przed siebie. Kolejne 4,5h spędziłem na rozmowie przez zetsaw głośno mówiący z kolegą, który lata na Anglię i wytłumaczył mi co i jak z promem, na co muszę uważać itd. itp. Zjechałem na stację w okolicach Kassel gdzie spotkałem mojego kuzyna który wracał z Francji. Chwilę pogadaliśmy, pośmialiśmy się ale niestety musiał ruszać a ja wykręcić 9h pauzy. Wziąłem prysznic, zjadłem kolacje i poszedłem w kimę.
Środa
Mój kochany budzik niestety nie zadzwonił i przespałem 4h za długo. Byłem bardzo zdenerwowany, gdyż bałem się, że nie zdąże na prom. Szybko ogarnąłem zestaw i ruszyłem w kierunku Calais. Droga pusta i dzięki temu mogłem nadrobić trochę straconego czasu. Czasem zwężki jakieś ale nawet one mnie nie zatrzymały. Byłem bardzo zestresowany i nawet nie zauważyłem fotoradaru i ograniczenia do 70. Zauważyłem dopiero kiedy zostałem oślepiony przez żółtą budkę. Fotoradar cyknął mi piękną fotkę, która zostanie wysłana do szefa. Poprostu SUPER! No ale cóż zdarza się, nie ja pierwszy, nie ostatni. Pauza 45min przed Antwerpią I dzida na prom. Myślałem, że się nie wyrobie ale na moje szczęście prom miał lekkie opóźnienia więc na spokojnie mnie sprawdzono i mogłem wjechać na pokład. Wysiadłem ze Scanii i udałem się na górny pokład. Tam zjadłem pyszny obiadek i nawet nie wiem kiedy to zleciało musiałem zejść na dół bo prom już chwila moment miał cumować w porcie. Wyjechałem z promu i leciałem już docelowo do Leicester. Ciekawie się jedzie lewą stroną ale trzeba dokładnie patrzeć w lustereczka przy wyprzedzaniu. Zjechałem na parking aby wykręcić pauzę 11h a nawet dłużej, nie spieszyłem się bo rozładunek miałem dopiero we czwartek o 12.
Czwartek
Wkońcu pospałem sobie dłużej bez stresu, że zaspałem. Na spokojnie zjadłem śniadanie, ogarnąłem zestaw i o godzinie 9 ruszyłem zjadać ostatnie kilometry. O godzinie 11 zameldowałem się na firmie. Musiałem poczekać tą godzinkę ale 5 minut po 12 olej lądował już w zbiorniku. Pan ochroniarz zrobił mi pyszną kawę i w mgnieniu oka cysterna była pusta. Poskładałem narzędzia pracy i udałem się na myjnie gdzie panowie opłukali moją cysternę z resztek oleju. Potem udałem się na parking, gdzie czekam na dalsze informacje od Adama.
Myślę, że relacja się spodoba! Do następnego. Szerokości!
Euro Truck Simulator 2
/
Manfrex Transport - Jabłonka
. Jeśli ktoś zna się dobrze na komputerach i chciałby pomóc to zapraszam na priv!
