(19/04/2022 08:32 PM)Niktoś napisał(a): Może nie Rico,ale też zajebiście
Myślę, że dużo lepiej
[/align]
Jakiś problem z moim iveckiem ? Coś nie tak skin zły czy może model słaby, albo z grafiką coś nie tak ? Wiesz jak masz jakiś problem to dawaj na pw a nie rób spamu komuś w temacie
Na samym początku chciałbym podziękować wam za wasze opinie na temat poprzedniej relacji. Jak zobaczycie w tej relacji - odebrałem nową Scanie R500. Osobnej relacji z tego nie będzie bo nic ciekawego w niej by nie było. Zaczynając, odebrałem Scanie R500. Nie mam zdjęć z odbioru, mam tylko jakieś na bazie i z trasy w której nią byłem. Ale idąc od początku, Scania jest mocy pięciuset koni mechanicznych z bardzo bogatym wnętrzem. Wnętrze jest z drewnianym wykończeniem przez co ładnie się prezentuje, zegary oraz radio są bogate. Do Scanii założyłem już firankę oraz urządzenia poboru opłat drogowych więc auto było gotowe w trasę. Nie mam co się rozpisywać o tym aucie bo nie ma co, mogę wam jeszcze powiedzieć że środek będzie kiedyś zrobiony taki jak w Dafie. Za stery Dafa zasiadł Igor, a 500s jeździ białorus hehe. Po zajechaniu na bazę Rką, pojechałem do domu spakować się w trasę i ponownie wróciłem na bazę, oczywiście osobówką. Z Dafa również się przepakowałem po czym na niego zasiadł Igor i pojechał załadować w Jatnym. Załadował na Litwę. Ale wracając do mnie, Firankę miałem już gotową więc wpakowałem się i na końcu założyłem firankę. Jakoś o 3-ciej byłem na bazie znowu aby wyruszyć w trasę - dokładniej do Włoch. Gdy zajechałem na bazę, wsiadłem do dużego i go przepaliłem co by powietrza trochę nabić i nagrzać auto. po 03:30 byłem gotowy jechać na załadunek do Chełma. Tam załaduję na Włochy - dokładniej do Triestu. Dojechałem do Chełma około 5-tej rano, czyli przed czasem bo docelowo załadunek miałem o 7-mej ponieważ od tej otwarta jest ta firma. Na szczęście ochroniarz pozwolił mi wjechać na firmę. Byłem wyspany więc nie potrzebowałem się zdrzemnąć, więc zrobiłem sobie jedzenie a gdy zjadłem, dokończyłem układać rzeczy w szafkach. Czasu trochę miałem więc odpoczywałem na łóżku. Wybiła 7-ma. Ubrałem się i poszedłem się zameldować, po zameldowaniu kazali mi iść do auta a magazynier przyjdzie i zapuka do drzwi wtedy kiedy będzie mógł załadować. Godzina 07:43 i podszedł magazynier i powiedział że mam się ustawiać pod rampę - a więc tak zrobiłem. Jak narazie wszystko idzie sprawnie, zobaczymy jak będą ładować. Załadowali, było po 10-tej, czyli w miarę sprawnie. Po załadunku wszelkie formalności ogarnąłem i mogłem ruszac do Triestu. Cała trasa przebiegała pomyślnie bez żadnych problemów, aczkolwiek około 15-tej zostałem "ustrzelony" przez Truckspottera na granicy Polsko - Czeskiej. Reakcji na zdjęciu nie było ponieważ nie miałem jak - jako iż leciałem lewym hehe, na koniec mu zatrąbilem i wszystko wyszło ładnie. Wiadomo zdjęcie otrzymałem i podziękowałem, jak będę kiedyś jeszcze tam jechał to bardzo możliwe że zjadę i umówię się z nim na sesję, patrząc na to zdjęcie z drogi to liczę że na sesji może być petarda. W Czechach musiałem stanąć na pauzę. Na pauzie zjadłem i poszedłem spać. Koniec pauzy miał być o 01:30 więc budzik obudził mnie o 1-ej w nocy. Przemyłem twarz, zrobiłem kawę do termosu i jakieś kanapki - co by nie jechać głodny. Wybiła godzina 01:30, zacząłem ruszać w strone Austrii, nic ciekawego do pokazania tam nie było oraz była noc więc totalnie nic nie było wartego pokazania, cały czas autostradia i tak do Słowenii. Dojechałem do Słowenii to było jakoś po 8-mej rano, czy szybko? - nie wiem. Słowenia również nic ciekawego oraz wartego do pokazania. Dojechałem na granicę Słoweńsko - Włoską, było strasznie luźnoo. Po jeździe w nocy musiałem około 10-tej stanąć na parking aby wykręcić pauze oraz zatankować, z tego parkingu nie wiele brakowało do Triestu więc po tej pauzie doleciałem na "strzała". Na rozładunek doleciałem około 16-tej bo korki w miasteczkach były więc i lekkie opóźnienie musiało być, ale dojechałem. Zameldowałem się, po zameldowaniu się na firmie kazali mi stanąć na bok a oni zawołają pod rampę - mówię dobra, nie ma sprawy. Po 19-tej podchodzi do mnie magazynier i mówi że mogę już podjeżdżać pod rampę bo będą ściągać, a więc ja bez zbędnego gadania otworzyłem drzwi w naczepie i zacząłem cofać. Rozładowali mnie to było jakoś o 23-ciej w nocy. Pozwolili mi zostać na bazie aby się przespać, wiadomo odjechałem z pod rampy i stanąłem w miejscu gdzie nikomu nie będę przeszkadzał. Wybiła godzina 5-ta i zadzwonił spedytor - załadunek w sąsiedniej firmie. Firma czynna dopiero od 6-tej. Wjechałem na firmę przed 6-tą ponieważ ochroniarz otworzył bramę i mnie puścił - wystarczy dobra gadka i wszystko jest dobrze. Cała zmiana przyszła do firmy więc ja stwierdziłem że także pójdę na firmę i się zamelduję. Godzina 6-ta z groszami, kazali się podstawić pod rampę. Szybko strasznie zostałem załadowany bo o 7-mej już spinałem towar i mogłem odjeżdżać z pod rampy. Trasa jest do Rumunii. Dla Flower Transport to coś trochę innego, na Rosję tak średnio teraz więc trzeba troche zmienić te kierunki. Trasa na Rumunię przebiegała przez Słowenię, Węgry oraz Serbię. Szczerze wam powiem - w tych krajach nic się nie dzieje, w moim odczuciu są po prostu nudne i nie ma co pisać o nich. Leciałem praktycznie cały czas 89-90km/h bo większość dróg to autostrady - no dobra w Serbii była troche lipna droga ale jakoś dałem radę hehe. Węgry były takie no - czasem ciekawe, kręciłem tam pauzę 15'. Na Granicy Węgiersko - Rumuńskiej było dosyć tłoczno ale trochę postałem i przejechałem, oczywiście bez wagi się nie obeszło - towar dobrze ważył, nie byłem przeładowany ani nic więc mi to było nie straszne. Rumunia szczerze powiem, ciekawy kraj. Mógłbym tam śmiało jeździć ponieważ podoba mi się ten kraj i trasy. Tam na granicy zapomniałem dodać że byłem około 15-tej więc to może dlatego było tłoczno, w nocy pewnie chwila moment i by to obleciał. Jechałem dokładnie do Bukaresztu więc trochę do przejechania jeszcze miałem. Ale na spokojnie dojechałem, Na rozładunku byłem około 1-wszej w nocy więc nic by nie było widać a i tak szybko zdjeli. Tutaj niestety tak dobrze nie było i musiałem zlecieć na parking gdzie czekałem na telefon od spedytora o trasie powrotnej do kraju. Spedytor zadzwonił około 8-mej rano z trasą na Lublin. Miałem załadować w Sybinie na Lublin, a z Lublina na bazę. Ale dobra do trasy z Lublina na bazę t o jeszcze troche muszę sobie pomarzyć hehe. Pojechałem załadować do Sybinu. Dojechałem tam około 10-tej, na załadunek musiałem poczekać ale załadowali o 15-tej. Po załadunku odrazu rura w stronę Polski. Wyjechałem z załadunku kawałek po 15-tej, w sąsiednim mieście musiałem zatankować a kawałek dalej wykręcić pauzę. Pauzę skonczyłem około dwudziestej drugiej. Po skończeniu pauzy odrazu rura w stronę kraju. Na wylocie z Rumunii było czysto, potem leciałem kawałek przez Ukrainę i Słowację, spokojnie - nic mi się nie stało. W nocy byłem już w Polsce, kierowałem się prosto na Lublin. Polska jak to polska - zbyt ciekawa nie jest więc także zbytnio nie ma co pokazywać, była to także noc więc. Leciałem kawałek autostradą, reszta landami. Nocna jazda to nocna jazda - chwila moment i w miarę szybko dolecisz. Na rozładunek dojechałem około 4-tej rano, rozładowali po 9-tej. Po rozładunku wykręciłem szybką pauzę w Lublinie i odrazu leciałem na bazę do Gadki. Godzina 16-ta, dojechałem na bazę. Lekkie opóźnienia przez korki ale jakoś dojechałem. Po zjechaniu na bazę, spakowałem się z auta i wróciłem do domu. Szerokości, pozdrawiam!
Poranny wyjazd
Spotter na granicy PL-CZ
Pauza na czeskim parkingu
Tankowanie oraz pauza we Włoszech
Rozładunek na włoskiej firmie
Załadunek na Rumunię w sąsiedniej firmie
Przejście graniczne w Rumunii
Tankowanie oraz pauza na Rumunii
Ukraina
Słowacja
Kierunek Warszawa
Przeprawa przez Warszawę za dnia
Lublin
Zjazd na bazę
Livestock Express
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22/04/2022 07:30 PM przez Kacpii.)
Euro Truck Simulator 2
/
Usługi Transportowe M - Trans
