17/07/2023, 11:17 PM
18/07/2023, 05:10 AM
Kurczę ja w pierwszej chwili myślałem, że to real Co prawda nie spałem całą noc, ale jednak... Niektóre zdjęcia śmiało mogły by być jako realne...
18/07/2023, 11:08 AM
(18/07/2023 05:10 AM)adamets2 napisał(a): [ -> ]Kurczę ja w pierwszej chwili myślałem, że to real Co prawda nie spałem całą noc, ale jednak... Niektóre zdjęcia śmiało mogły by być jako realne...
Nie no, aż tak dobrej grafiki to nie mam niestety....muszę pomyśleć nad ulepszeniem karty graficznej, tak abym był w stanie zastosować jakieś mody graficzne bez większych spadków fpsów.
18/07/2023, 12:50 PM
Cześć forumowiczom!
Z racji, że wczorajsza fotorelacja spotkała się z pozytywnym odbiorem to zabrałem się za zmontowanie kolejnej. Coś tam jeszcze się pojeździło, ale tak jak w poprzednim poście pisałem że miała być tylko i wyłącznie krajówka jak u dziada na Magnolii...to jednak wyszła niespodzianka. Szwagier po rozładunku w Rzeszowie wysłał mnie na weekenda w Rumuni z 19 tonami systemów kominowych. Nie byłem początkowo pocieszony tym faktem, gdyż wyjechałem specjalnie z samego rana do Rzeszowa tak aby móc załadować jakiś powrót na Kraków bądź Sącz i z głowy. Zamknięcie tygodnia w mojej głowie wyglądało idealnie, ale jak to już w transporcie bywa plany zawsze lubią się nieco rozjechać i tak się stało również i tym razem. Ostatecznie ucieszyłem się z wyjazdu na Rumunię, gdyż jest to ciekawy kraj a sam dawno tam nie byłem. Ostatnie wojaże po Romanii uskuteczniałem jeszcze za moich czasów jazdy w firmie U.T. Zawadka.
Szwagier to jednak człowiek o dobrym sercu i po przysłaniu smsa z adresem w Galati dał znać, że stamtąd na pewno ściągnie mnie na Polskę i nie wyląduje huk wie gdzie. Z tą myślą ruszyłem na podbój Rumunii. Kilometry nocą były łykane przez Magnolie bardzo szybko i jedyne obsunięcia to oczywiście korki przy przejściach granicznych. Po rozładunku w Galati okazało się, że czeka mnie przelot do firmy w Iancy na załadunek, a stamtąd mam się udać do Świnoujścia. Tutaj trasa również przebiegła sprawnie, gdyż jej większość starałem pokonywać się nocą. Z kolei po Świnoujściu powróciłem do trybu krajówkarza i pobujałem się tu i tam po Polsce. Wirtualny tydzień zamknięty, kolejna rozpiska zrobiona więc można się odmeldować na zasłużony odpoczynek.
Z racji, że wczorajsza fotorelacja spotkała się z pozytywnym odbiorem to zabrałem się za zmontowanie kolejnej. Coś tam jeszcze się pojeździło, ale tak jak w poprzednim poście pisałem że miała być tylko i wyłącznie krajówka jak u dziada na Magnolii...to jednak wyszła niespodzianka. Szwagier po rozładunku w Rzeszowie wysłał mnie na weekenda w Rumuni z 19 tonami systemów kominowych. Nie byłem początkowo pocieszony tym faktem, gdyż wyjechałem specjalnie z samego rana do Rzeszowa tak aby móc załadować jakiś powrót na Kraków bądź Sącz i z głowy. Zamknięcie tygodnia w mojej głowie wyglądało idealnie, ale jak to już w transporcie bywa plany zawsze lubią się nieco rozjechać i tak się stało również i tym razem. Ostatecznie ucieszyłem się z wyjazdu na Rumunię, gdyż jest to ciekawy kraj a sam dawno tam nie byłem. Ostatnie wojaże po Romanii uskuteczniałem jeszcze za moich czasów jazdy w firmie U.T. Zawadka.
Szwagier to jednak człowiek o dobrym sercu i po przysłaniu smsa z adresem w Galati dał znać, że stamtąd na pewno ściągnie mnie na Polskę i nie wyląduje huk wie gdzie. Z tą myślą ruszyłem na podbój Rumunii. Kilometry nocą były łykane przez Magnolie bardzo szybko i jedyne obsunięcia to oczywiście korki przy przejściach granicznych. Po rozładunku w Galati okazało się, że czeka mnie przelot do firmy w Iancy na załadunek, a stamtąd mam się udać do Świnoujścia. Tutaj trasa również przebiegła sprawnie, gdyż jej większość starałem pokonywać się nocą. Z kolei po Świnoujściu powróciłem do trybu krajówkarza i pobujałem się tu i tam po Polsce. Wirtualny tydzień zamknięty, kolejna rozpiska zrobiona więc można się odmeldować na zasłużony odpoczynek.
[PL] Rzeszów -> [RO] Galati
[RO] Ianca -> [PL] Świnoujście
[PL] Świnoujście -> [PL] Gdynia
[PL] Opole -> [PL] Bielsko-Biała
Dystans: 3891km
Dwa dziady transportowe się spotkały gdziesik na Ukrainie...
Ahh ta cyrylica...nie wiem czemu, ale dla mnie zawsze wygląda pięknie.
Szybkie uzupełnianie zapasów na weekendowy postój w Rumunii.
Fotka na pamiątkę z granicznego kontrolu? Czemu nie.
Może na otwarcie firmy zajadę, bo do celu pozostało jeszcze jakieś circa 150 kilometrów.
Dotargane na otwarcie firmy, także z wszystkim wycyrklowane jak zwykle idealnie.
A tu poniekąd lekkie chwalenie się normą...powiem, że jestem w szoku i Magnolia bardzo mi podpasowała pod tym względem. Stare, ale jare!
Zaparkowane na wylocie z Bukaresztu w kierunku słusznym...bo w kierunku domu. Teraz byle przestać weekend na spokojnie i dalej w drogę z tym powrotem na kraj.
Jak widać na tabliczce, Bukareszt już dawno zostawiony za mną i coraz bliżej mi do wyczekiwanej cywilizacji. Węgry nadchodzę!
Oczywiście zanim Węgry mnie przywitają to swoje trzeba odbębnić na granicy. Na szczęście tym razem obyło się bez wielkiego korka i wszystko poszło sprawnie.
Po obowiązkowej kontroli na przejściu można się odmeldować na pauzę. Za 9 godzin ogień na tłoki nocną zmianą.
Węgry i Słowacja nie miały nic ciekawego do zaoferowania w nocnym anturażu, dlatego też kolejny pstryk pochodzi z podjazdu na Chyżne. Renata naprawdę daje radę jak wejdzie na wysokie obroty.
Ustrzelony na A4-ce w jakże urokliwym miejscu, gdyż stacja ta niewątpliwie ma swój klimat.
Lecimy landem na rezerwie, może do Szczecina uda się zajechać.
Potankowane po pauzie, bo o dziwo doleciałem do samego Świnoujścia na tym baku...a teraz w ramach porannego rozruchu pozasuwam paleciakiem na Lidlu.
Ustrzelona Renia gdzieś w okolicach Dziwnówka. Wszędzie szukamy oszczędności, dlatego nie leciałem 6-tką na około.
Teraz jeszcze przebić się w tych korkach przez Gdynię, bo akurat trafiłem na godzinę gdzie każdy z pracy wychodzi...
Zrzutka na budowie się trafiła, dosyć wyboistej także tyle dobrze że mam sprzęt adekwatny do takiej roboty. Z dźwigowym zagadałem i jeszcze mnie rzutem na taśmę rozładuje.
Kunszt francuskiej motoryzacji na jednym zdjęciu, tułam się powoli w kierunku BCT bo mają mnie dziś zarzucić.
Przerzut Gdynia-Opole obrobiłem w nocy klasycznie, dlatego też witam Was już z opolskiej obwodnicy.
Ślunsk...kluski...kluski ślunskie. Niestety na kluski nie było czasu tym razem.
Aj aj aj trochę pobocza mi się przybrało.
Zachodem słońca zakończyłem tą nierówną walkę z Giro Di Romania. Koniec!
18/07/2023, 04:13 PM
O Panie! ale mega foty jak i relacja
18/07/2023, 07:42 PM
Genialne foty i bardzo fajne ujęcia a sama relacja świetna