Krótki opis sytuacji: jak pewnie zauważyliście w ostatniej relacji, zamiast na bazę, w czwartek odwiedziłem swoje rodzinne miasto Przemyśl. W poniedziałek zgłosiłem dyspozycje dotyczące dalszej trasy. W piątek odebrałem telefon – jeden z naszych klientów potrzebował transportu owoców z Grecji do jednego z magazynów w Warszawie. Trzeba było jakoś dotrzeć do Grecji! Spedycja znalazła ładunek z Przemyśla do Bułgarii, z której będą szukać czegoś dalej, albo polecę na pusto do załadunku w Grecji.
W pierwszej części fotorelacji zobaczycie trasę z Przemyśla do Rumunii, a w kolejnej – dojazd do rozładunku w Bułgarii.