Siemka, wpada traska Siedlce - Floda. Rano w poniedziałek, o godzinie 3 ruszyłem na załadunek do Warszawy, firma całodobowa, awizacja na godzinę 5.00. Udało się w ciągu godziny załadować 17t mrożonki i przed zakazem jeszcze wyjechałem z Warszawy. Następnie powędrowałem po doładunek do Łodzi, a w nim 6t skrzynek, tak wiem, trochę dużo towaru jak na frigo, lecz jak klient płaci to robotę się robi. Także pognali dalej w kierunku Świecko-Berlin-Rostock, gdzie się przeprawiłem do Gedser, a tam już prosto do Flody, nieopodal Goteborgu, dobra czas na fotki.

Szybkie tankowanie i jedziemy gruzić.


Poszli na Warszawę.


Poładowany, lecę sobie spokojnie 92 na doładunek a tu taka akcja, Scania z pełną lufą drewna lewym mnie przerabia.


Ruszamy z Łodzi.


Kochana Kulczykówka.


Koniec zabawy, nie ma czasu.


Dolewka wahy, w Słubicach i myk do wroga.


Lecimy przez Berlin wyjątkowo, Ring zakorkowany, jakiś wypadek to objeżdżamy.


Kierunek Rostock.


Szybko, bo Titanic ucieknie.


Skandynawia wita.


#Tylko legal.


Coraz bliżej.


Grzecznie prawym do celu.


Szybkie 45.


Okolice Goteborgu.


No i prawie na miejscu