Pablo po Europie

[PaBLo201077]

Debrecen - Budapeszt - Sanok

Moje czekanie na towar trwało jakieś 3,5 godziny , a cały załadunek następne 2 i czekanie na papiery następną godzinę . Nim wyjechałem to straciłem 7 godzin , po prostu zaje***cie
Byłem tak wku****ny , że nie miałem ochoty nawet zdjęcia z załadunku robić , I przez ten załadunek trafiła mi się nocna zmiana
W końcu wyjeżdżam po 7 godzinach

Szybkie tankowanko na Madziarze i dzida na Słowaka bo już wystarczająco nasiedziałem się u Hydrantów

Nocna jazda na wysokości Miszkolca

I duperka

Trzeba wychylić pyska i obczaić czy można wychodzić na lewy

Czysto było to wyszedłem na lewy i go go

Nocne wojaże po Koszycach

W sumie to dobrze , że trafiła mi się nocka bo Koszyce przeleciałem w kilka minut a w dzień pewnie byłby STAU
W kierunku kraju

W końcu u siebie Wszędzie dobrze ale u nas najlepiej Automatycznie uśmiech pojawia się na mordzie jak widzi się ten znak

No tak ciemno , trochę popadało , lekki łuk i oczywiście musiało się skończyć wypadkiem dużego mobilka przed samym wlotem do Sanoka

Zajechałem do celu jakoś po 3:00 , dobrze , że firma ma duży parking to się przykleiłem do kolegi i chciałem iść się zameldować bo myślałem , że jakiś cieć będzie , ale niestety wszystko było pozamykane , więc wróciłem do auta i komar na 3 godzinki tak do 6:00

Budzik zaczął dzwonić , więc wstałem i poszedłem się zameldować bo cały zakład rusza od 6:00
Portier powiedział żebym wjeżdżał i ustawił się pod rampę
Ale oczywiście było by to zbyt piękne i nie realne i straciłem na rozładunku 3 godzinki


Dostałem dzisiaj telefon od pani Moniki , żebym zjechał na bazę i że mam się przygotować do wyjazdu na Szwecję