Manfrex Transport - Jabłonka

[scaniadriverv8]

Zapraszam was na krótką relację

We wtorek kiedy dotarłem do domu czekała na mnie paczuszka, którą już kiedyś zamówiłem. Były to halogeny dalekosiężne, koguty ostrzegawcze, sygnały pneumatyczne i lampy obrysowe. Na następny dzień przyjechałem na bazę, rozpiąłem zestaw i udałem się do kumpla na serwis. Wzięliśmy Scanie na podnośnik, sprawdziliśmy czy nie ma jakiś wycieków, i ujść powietrza. Przegląd już się kończył więc chciałem sprawdzić żeby bez problemu Scania go przeszła. Po oględzinach wzięliśmy się za montaż akcesorii. Dobry dzień bawiliśmy się z tym ale myślę, że wyszło nawet przyzwoicie. Zapłaciłem mu za robotę i udałem się na bazę. Przy ostatnich rozładunkach i załadunkach zaczęła mnie niepokoić pompa i w paru miejscach zauważalne były ogniska lekkiej korozji mimo, że naczepa była już kiedyś zabezpieczana. Przyjechał gość z serwisu i okazało się, że pompa jest do wymiany ale na miejscu tego nie zrobi i trzeba jechać na autoryzowany serwis. Zadzwoniłem do serwisu i się załamałem, gdyż można przywieźć Lag-a ale będzie trzeba czekać 2tyg. Nie mieliśmy wyboru bo do jakiego specjalisty nie zadzwoniłem to nie chciał się tego podjąć. W tym momencie zadzwoniłem do kumpla czy na ten okres nie pożyczył by mi jego Wieltona bo jak wiedziałem miał jechać po nową kronke. Bez problemu się zgodził i umówiliśmy się na konkretną godzinę na jego bazie. Następnego dnia z rana spiąłem zestaw i pojechałem na serwis zostawić Lag-a. Przy okazji obróciłem się na myjnie odświeżyć trochę zestaw. Po skończonej myjni udałem się już bezpośrednio na serwis. Poszedłem do biura, zarejestrowałem się i zostawiłem Lag-a w wyznaczonym miejscu. Po załatwieniu wszystkich formalności udałem się do okręgowej stacji kontroli pojazdów. Była jedna solóweczka przede mną. Chwile się obeszło ale przyszła i kolej na mnie. Obawiałem się 5 halogenów na dachu bo z tego co słyszałem można mieć tylko 4. Ale moje przypuszczenia były błedne i bez problemu podbito mi przegląd. Następnie udałem się na bazę kumpla, byłem przed czasem także bez stresu. Po 20 minutach dotarł mój przyjaciel Piotrek. Na spokojnie odstawił naczepę po czym ja mogłem spokojnie się wpiąć. Chwilę pobajerowaliśmy, wypiliśmy kawę po czym ja pojechałem na bazę a on na zasłużony wypoczynek. Po dotarciu na miejsce rozpiąłem zestaw i wziąłem się za woskowanie kabiny itp. Po skończonym zabiegu spiąłem zestaw, robotę już mam - pojadę w miejsca, w których wsumie dawno nie byłem także będzie ciekawie. Teraz jadę zrobić jakieś zakupy i w piątek ruszam pełną parą. Przynudziłem ale może się wam się spodoba taka forma. A teraz zapraszam do zdjęć.

Jeżeli Ci się spodobało zostaw coś po sobie! Szerokości!