Dookoła etsowego świata gry.

[superpiotr4]

Witajcie! Zapraszam na kolejną relacyjkę, która jest już od dawna przygotowana. Przepraszam, że zdjęcia się szybko nie pojawiły, ale niestety z pewnych powodów, nie miałem na to czasu. Jednak teraz w związku z zbliżaniem się okresu świątecznego, relację będą się często pojawiać.

Zanim przejdziemy do sedna, chcę poinformować, że wreszcie nabyłem DLC Iberia a to oznacza, że wyzwanie wydłuży się nam o jakieś 2 tys. dodatkowych km. Tak więc, trasa zostanie zmieniona i zamiast jechać od razu na Bordeaux, odbiję na południe w kierunku Barcelony, pojadę koło Malagi, Sewilli, Fago, Lizbony, Porto, La Coruny i północną częścią Iberii wrócę się do francuskiego Bayonne, gdzie dalej trasa będzie wiodła według planu. Bez zbędnego gadania, zapraszam na relację z trasy:

Lahti-Petersburg-Ługa

Finowie naprawdę są bardzo gościnnym narodem Uradowało mnie, że mogłem u nich gościć przez długi okres czasu, a ich serdeczność zaskoczyła mnie mocno. Jednakże, okazało się, że do właścicieli firmy przyjeżdża jakaś rodzina, dlatego postanowiłem szybko się wynieść. Koło godziny 22:30 dotarłem do firmy i wsiadłem do swojej ciężarówki. W podzięce za ich gościnność, postanowiłem wziąć im naczepę z kocią karmą, akurat do Petersburga, do którego się miałem udać.



Jechałem przez ciche Lahti, następnie wyjechałem na dwujezdniową drogę, która potem była przez krótki odcinek autostradą. Kierowałem się na Kouvolę i Kotkę.







Pamiętacie, jak pokazywałem wam wcześniej klimaty Finlandii w postaci lasów oraz pięknych łąk i jezior? Teraz zobaczycie te same widoki, ale w nocy. Widzicie jakąś różnicę? Dla mnie jest dosyć duża. Białe noce, dzikie parkingi, takie klimaty to są jak najbardziej przeze mnie lubiane.









Jak zdołaliście zgadnąć minęliśmy Kouvolę i Kotkę dosyć szybko, ale tak, że aż dojechaliśmy do przejścia granicznego w pobliżu rosyjskiego Vyborga. Wiedziałem, że czeka mnie dosyć długa odprawa celno-tożsamościowa, dlatego przygotowany byłem na wszystko. Kolejek o godzinie 3:00 jakiś nie było i po godzinie dokładnej kontroli opuściłem tereny przejścia.







Rosja, podobnie jak Finlandia w tej części miała podobny klimat, bardzo dużą ilość lasów jak i malowniczych krajobrazów na czele z rzekami płynącymi po jej dnie. Głównie okolice Wyborga się tym charakteryzowały i na północ od Petersburga, bo potem raczej już zaczynają się biom równin umiarkowanych lasów (ale o tym za chwilę więcej, najpierw foteczki):







Wkrótce dojechałem do swojego celu. Za Wyborgiem, rozpocząć się miała autostrada, która była płatna. Wiodła ona do samego Petersburga. Ale jak to się mówi "z rozmachem, ale porządnie", droga była bardzo komfortowa i wygodna. Węzeł w postaci krzyża maltańskiego, a droga nawet po cztery pasy ruchu. Chciałbym, aby takie autostrady powstawały też w Europie.











Na południu od Petersburga miałem okazję się przejechać potężnym mostem Wielki Obuchowski Most Zaraz za nim zjechałem do strefy przemysłowej, gdzie miałem odstawić swoje zlecenie. I tak, udało mi się tego dokonać! Oto fotki:







Pomyślałem sobie, że to za mało na relację, dlatego postanowiłem poszukać innego zlecenia, nawet moglibyśmy zacząć tylko jego część, a ewentualnie dokończyć go w następnej relacji... Dzwonię do Mańka, mojego spedytora, ale spotyka mnie niemiła niespodzianka. Nie było totalnie NIC na południe (ani na Psków, na Ługę, czy na jakieś łotewskie miasta). Postanowiłem zatem, że przejadę się samym ciągnikiem siodłowym do oddalonej o 180 km położonej na południe, Ługi. Zawróciłem na głównej arterii na Moskwę, po czym wróciłem się na autostradę.



Długo się nią nie nacieszyłem, bo tylko do sąsiedniego węzła. Od tamtego momentu miała się rozpocząć zwyczajna droga lokalna, chociaż troszeczkę było wybudowanej wylotówki z miasta. Zobaczcie sami!





Nie pożałowałem tego. Jak mówiłem, praktycznie tutaj wjechaliśmy na strefę umiarkowaną, czyli głównie lasy liściaste. Jednak rosyjskie wsi oraz klimat naprawdę wzbudza wyobraźnię oraz zachwyt, ale też..... korki. Nie wiem, czy uwierzycie w to, co wam powiem, ale serio utknęliśmy w tak potwornym korku, że prawie 20 minut staliśmy. Za mną też ciągnął się szur samochodów.







Jednak Rosja nie słynie tylko z walorów turystycznych, ale też bogatą historią oraz różnymi pamiątkami. Co prawda, nie aż takimi, jakie w Moskwie, czy Nowogrodzie, ale jednak jakieś ślady historii zostały. I te krajobrazy.....







Ostatecznie, po przejechaniu 180 km dotarłem do mojego celu Ługi. Zjechałem z głównej drogi do tego niewielkiego miasteczka i postanowiłem tutaj zakończyć relację na dzisiaj. Łącznie przejechaliśmy prawie 670 km, dosyć dużo.... Tutaj ostatnia fotka:



To tyle na dzisiaj z mojej relacji. Sorki, że jeszcze nie pojawiły się informację, ile km zostało do końca wyzwania, w następnej relacji to będzie. Ta została już przygotowana kiedyś, przez to nie zdążyłem zebrać tych informacji. Mam nadzieję, że wytrzymacie

Szerokości życzy:
superpiotr4