Czas testów dobiegł końca. Spalanie jakie udało się uzyskać Adamowi na trasie Polska-Włochy-Niemcy-Polska wyszło 26 litrów, nie jest źle, jakaś oszczędność tam jest w porównaniu do zwykłego Volva. Z tego co mi Adam opowiadał to spodobał mu się komfort jazdy, słabo czuć nierówności dróg oraz małe ubytki w drogach. Narzekał mi tam trochę, że słabiej zbiera się od Volva trzeciej generacji no ale wiadomo po co powstał Ice-Edition, do uzyskania mniejszego spalania. Kolejnym minusem to mniejsza kabina od DAFa ale to da się jakoś przeżyć. Osobiście jestem bardzo zadowolony z testów, być może w przyszłości zawita u nas w firmie czwarta generacja Volva. Czas pokaże.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Jako, że staram się być dobrym szefem to posprzątałem Wojtkowi DAFa

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Mała zapowiedź nadchodzącej relacji!

Łuków-Czeladź-Hamburg

Poniedziałek

Rano zadzwonił do mnie kochany spedytor, że o 12 mam załadunek w Czeladzi w firmie Bergerat Monnoyeur która jest dealerem firmy CAT. O 6 wpakowałem się do Dafa i ruszyłem na załadunek. Drogą 48 poleciałem na Kozienice, a potem 737 na Radom. W Radomiu wjechałem na S7 i tak leciałem aż do Miechowa, gdzie wykręciłem 45. Po przerwie nabrałem kierunek na Olkusz, Dąbrowa Górnicza i do firmy drogą przez Będzin, ponieważ do Sosnowca nie załatwiliśmy wizy . W firmie byłem o 12. Na miejscu dowiedziałem się, że na Hamburg biorę koparkę CAT 980H. Załadunek poszedł bardzo sprawnie i z 3.20h na tacho ruszyłem w stronę Hamburgu. Z Będzina w stronę Wrocławia pojechałem przez A4. W okolicach Wrocka tachograf zaczął wzywać o przerwę, więc na 9 zatrzymałem się na BP w Kątach Wrocławskich. Zjadłem kolację, posiedziałem trochę na komputerze i poszedłem spać.































Wtorek

Rano wstałem, poszedłem na stację do łazienki się ogarnąć, zjadłem szybkie śniadanie i ruszyłem do portu. Gdy byłem już w Niemczech, gdzieś w okolicach Bersteland zadzwonił do mnie spedytor, że ma już dla mnie powrót na następny dzień. Ucieszyłem się, bo nie musiał bym bezczynnie stać i czekać na fracht. W Berlinie znowu robią jakieś budowy, więc ruch był utrudniony. Na parking dojechałem z 2 minutowym zapasem. Po zgaszeniu silnika chciałem obejrzeć sobie jakiś serial, ale ktoś zapukał do drzwi. Okazało się, że koledze z Volvo padł akumulator. Bez chwili namysłu dałem mu mój zapasowy nie chcąc nic w zamian. Jednak kolega z Volvo wrócił po 5 minutach ze zgrzewką piwa. Podziękowałem mu, posiedziałem resztę czasu w kabinie i ruszyłem do Hamburga. Na miejscu zastał mnie cudowny widok portu. Zajechałem pod bramę, podszedłem do ciecia i dałem mu wszystkie papiery. Po 5 minutach podszedł do mnie z mapką i powiedział, że mogę wjeżdżać. Dojechałem na miejsce rozładunku, gdzie czekała już brygada, która od razu mnie rozładowała.

W piątek już dostałem info o najbliższym wyjeździe. Załadunek o 10 w Olsztynie w Indykpolu mięsem do magazynu w Joensuu w Finlandii. Ciekawa traska nie powiem. Fajne rejony, w których dawno nie byłem. Wyruszyłem chwilę przed 4. Przez korki w stolicy Mazur, czyli Olsztynie kilkanaście minut się spóźniłem. Przez to wypadłem z kolejki i wyjechałem załadowany dopiero o 13. W poniedziałek zdążyłem dojechać na parking w Żubrynie. Jednak z musu wykręciłem tam pauzę ponad 11h ze względu na awarię agregatu. Nie chciał chłodzić poprawnie. Raz dobrze, raz źle. Z rana przyjechał serwis i naprawił. Na szczęście, bo całe mięso byłoby na straty. Następna dłluga pauza była już na terytorium Estonii w Parnawie. Przez wcześniejszą awarię w środę nie mogłem płynąć wcześniej zaplanowanym promem, tylko spedytor musiał przebookować. W końcu z rana byłem w pięknym państwie jakim jest Finlandia. Co prawda po pewnym czasie jazdy zaczął padać deszcz i tak już prawie do miejsca docelowego niestety. Ale i tak mogłem podziwać ładne krajobrazy. Tak w miłych klimatach oraz przy dobrej muzyce doleciałem na rozładunek na magazyn, skąd z marszu mnie wzięli pod rampę. Fotki: