Finalna trasa Żółtą Scanią
Anapa [RUS] - Ostrawa [CZ]
A więc nastał ten moment. Czas wrócić do domu po niemalże mieisącu w trasie, a przy tym wprowadzić większe zmiany w swoim życiu zawodowym. Ostatnią trasą na czas dłużej nieokreślony, jaką przyszło mi pokonać Cytrynką była ta wiodąca z południa Rosji do czeskiej Ostrawy, czyli prawie pod samą granicę z Polską. Wiozłem 24 tony dachówek, więc Królowa miała na koniec co ciągnąć, zwłaszcza przez serpentyny w słowackich górach
Z miejsca załadunku udałem się do portu w niedaleko położonym Noworosyjsku, skąd przepłynąłem wzdłuż całe Morze Czarne aż do Konstancy (Tak, wiem że takie połączenie w realu nie istnieje, ale ciiii
). Stamtąd trasa wiodła oczywiście przez Rumunię, następnie Węgry, Słowację i wreszcie Czechy. U Madziarów, pod Kecskemet zrobiłem sobie tylko pauzę. Do celu dojechałem rano i na sam koniec popełniłem takiego fuckup'a, że aż szkoda gadać
Dosłownie przed samą bramą firmy brakło mi paliwa
Zablokowałem niestety jeden pas, awaryjki i szybko z banieczką na pobliską stację po dieselka
Starczyło na tyle, żeby się podstawić na rozładunek i potem zatankować jeszcze więcej. Po wszystkim już na pusto pognałem do domu, bo furka w nowej firmie czeka, a koła się nie kręcą - tak być nie może! Scanię oddałem na przegląd, wymianę wszystkich płynów eksploatacyjnych itd. Raczej szybko do niej, ani do żadnego innego auta na swoje nie wrócę, bo perspektywa pracy w Metalvii zapowiada się fantastycznie
Tutaj jeszcze pojawi się prawdopodobnie tylko jeden post, więc bądźcie czujni
Na koniec małe podsumowanie żółtej pogromczyni szos, którą było mi dane jeździć prawie miesiąc.
A więc pokonałem nią dokładnie 19 159 kilometrów i odwiedziłem państwa docelowe takie jak PL-H-PL-PL-PL-PL-GB-I-I-F-S-EST-KZ-RUS-CZ. Wszystkie moje przygody mogliście tutaj zobaczyć od A do Z
Autko sprawowało się bardzo dobrze i nie mam żadnych zarzutów co do niego. Mam nadzieję, że się Wam podobało i będziecie mi towarzyszyć w mojej dalszych etapach kariery
Zapraszam.
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#24
#25 Nastał moment, by się pożegnać...
Ale trzeba iść do przodu!