Livorno [I] - Bari [I] cz.2/2
Niestety moje przypuszczenia okazały się prawdą
Wstałem z takim bólem głowy od oparów diesla, że myślałem, iż nie dam rady jechać. Przez pierwsze kilometry jechałem z szybami opuszczonymi do połowy pomimo niewysokiej temperatury, żeby zrobić w kabinie przeciąg i sprawić wrażenie świeżości w środku, choć i tak to siedziało w głowie. Mimo wszystko troszkę pomogło. Dlatego temu parkingowi mówię stanowcze NIE! To jest w ogóle jakaś parodia. Tylko dwa miejsca dla dużych, zaraz przy pompie i autostradzie, zero zieleni praktycznie. Fu*k that. Wam też odradzam tam stawać i jak tylko macie czas i możliwość to area servizio Follonica sud omijajcie szerokim łukiem. W kierunku północnym pewnie jest to samo... Cała trasa przebiegła w nocy, a przed Rzymem miałem też prawie że małą przycierkę z osobówką na autostradzie. Troszkę mnie zmuliło - pewnie przez ten ból głowy po części - i zniosło delikatnie na lewy pas. Na szczęście w porę się ocknąłem i odbiłem w prawo. W momencie się obudziłem, bo od kraksy dzieliły nas chyba milimetry! Ale Włosi są przyzwyczajeni do takiej jazdy na chama i takie sytuacje na tutejszych szosach to codzienność, więc dla nich nic wielkiego
Do celu przyjechałem o 5:20, a nie o 6 jak wskazywał TomTom, czyli wychodzi na to, że nie zna moich możliwości
Jednak jak dotarłem pod firmę, to brama była otwarta, światła się świeciły, ale ani jednej żywej duszy nie zastałem. Zachodzę do cieciówki - nikogo. To se myślę "Kurna, o co kaman?". Stałem na ulicy jako pierwszy, a za chwilę do kolejki ustawił się Bułgar. O 6:15 dopiero przyjechał autokar z pracownikami. Od razu podano mi numer rampy i cofnąłem na prawe lustro od pierwszego razu! No dobra, miałem jak się wyciągnąć, więc żaden wyczyn
Szybko poszło, raz ciach, tacho też już się dobijało o swoje, więc udałem się na pobliski parking strzeżony przy hotelu***. Szkoda mi było iść spać, gdy tak piękny dzień dopiero się zaczynał, ale co zrobić. Całe szczęście w pokoju była klima, bo na zewnątrz temperatura dochodziła koło południa nawet do 30°C! Jednak jak by nie było to już całkiem srogie południe Włoch początkiem kwietnia
Zapraszam.
PS: Dzisiaj sporo zdjęć z wnętrza, bo tak. Dla odmiany
#1 Grzeję maszynę i spadam z tego burdelu
#2 ...
#3 Moja "gwiazda betlejemska"
#4 Telepassy mają lepiej
#5 To był chyba Rzym. Jego obrzeża...
#6 ...
#7 Jak wiadomo, transport na całym świecie najprężniej działa nocą...
#8 ...
#9 ...
#10 ...
#11 Apulia, czyli do Bari już niedaleko...
#12 Prawie oślepłem. Powinni zakazać stawiania takich jupiterów przy drogach. Dla bezpieczeństwa...
#13 ...
#14 Opuszczam tętniącą życiem A14...
#15 Oczywiście czerwone, bo czemuż by nie?
#16 I za Magnolią lecę ja
#17 ...
#18 ...
#19 Że chyba niby jakoś tutaj...
#20 To ja poczekam...
#21 ...
#22 Nareszcie!
#23 Jeszcze tylko drzwi odryglować i cofando
#24 Rozładunek w procesie
#25 A po przebudzeniu powitał mnie taki widoczek
Żegnajcie moi mili