Tuluza [F] - Sundsvall [S] cz.5/5
Dotarliśmy do końca tej najdłuższej póki co relacji
Tak jak wspominałem, udało mi się ruszyć dopiero kilka godzin po 12, a dokładnie 3. Na początku padało, ale szybko się rozpogodziło i tak już trzymało do 22 z hakiem, a to oczywiście dlatego, że sukcesywnie zbliżałem się do koła podbiegunowego, więc o wiele dłużej było jasno niż na południu. Może ten pomysł z pauzą z samego rana nie był wcale taki do bani?
W każdym razie do miejsca docelowego dojechałem koło północy, a że PostNord, w którym mam mieć rozładunek pracuje dopiero od 8, to musiałem sobie skombinować jakieś miejsce do przeczekania. I znalazłem, ostatnią wolną miejscówkę zaraz za ogrodzeniem firmy, bo pozostałe są zajęte przez innych oczekujących. Troszkę musiałem się nagimnastykować, żeby wjechać ale nie było tragedii. Nie w takie dziury się wjeżdżało
Jednak sprawę utrudniały nieco wszędzie zaparkowane osobówki. Ja nie wiem kto nimi przyjechał, skoro pracowników podobno nie ma. Krasnale? A może trolle skoro akcja dzieje się w Skandynawii
Albo ktoś mnie robi w bambuko i tylko się gdzieś poukrywali
Nie chce mi się spać, bo dopiero 9 godzin temu zakończyłem pauzę, więc pewnie wtopię w internety, a rano zrzucę towar, ale tego już nie będę pokazywał. Widzimy się w następnych relacjach
Zapraszam.
#1 Może kiedyś
#2 ...
#3 Lecimy!
#4 ...
#5 ...
#6 ...
#7 ...
#8 ...
#9 ...
#10 ...
#11 ...
#12 ...
#13 ...
#14 ...
#15 ...
#16 Kocham takie wjazdy
Naprawdę
#17 Romantycznie...
#18 No, niech motor jeszcze chwilę pochodzi, powietrze się dobije, a ja zmykam do autka
Narazisko