Wczoraj rano rozpocząłem tacho w Linköping'u (S), skąd udałem się na załadunek do Ikei położonej w tym samym mieście, w celu załadunku kartonów które miałem zawieść również do Ikei lecz w Malmö. Tam rozładowałem towar i dostałem dyspozycje, abym pojechał do portu w Ystadzie gdzie miałem zabukowany rejs do Niemiec a stamtąd prosto do Tucholi na bazę, ponieważ na naczepach będą zmieniane okleiny i każdy dostał wiadomość o powrocie.
(19/01/2019 08:50 PM)Redek napisał(a): [ -> ]Ogarnijcie ten skin na naczepie do końca. Pasek zielony zachodzi na przodzie naczepy. Jest w sumie dookoła naczepy. Tak to bez zarzutów relacja fajna.
Została mi jeszcze tylko niecała godzina jazdy, ale na szczęścia czasu pracy trochę więcej.. Wyruszyłem na poszukiwanie firmy w której mam ładować jakąś spożywkę na Skandynawie. Kurcze, w tym Szczecinie to wszystko ciężko znaleźć.. nawigacja pogubiła się już w połowie trasy, ale na szczęście znalazłem coś co przypominało firmę.. Zatrzymałem się na przystanku by pójść popytać na portierni czy na pewno dobrze trafiłem. No i się udało, szybko wycofałem kawałek, złamałem się i wjechałem na teren firmy.. Cyk myk do biura i na rampę pomóc w załadunku. Cała robota wraz z papierami trwała niespełna godzinę, tak więc kupiłem sobie jeszcze herbatkę i wyjechałem kilkanaście km od Szczecina na Parking. Rankiem, wstałem, zrobiłem jedzenie, posprzątałem w kabinie, żeby potem Konrad się nie czepiał i wyruszyłem w Stronę Gdańskiego Promu. Trasa zajęła mi do promu jakieś ponad 5 godzin, tak więc po drodze szybka 45 i rura dalej? Ojj nie, niestety głupi ja zatrzymałem się na parkingu, na którym było dużo śniegu.. eh moja głupota, ale jakoś dałem radę po 10 minutach wyjechać. Na promie byłem koło południa, godzinka czekania i wjeżdżałem już na pokład. Planowany rejs miał trwać 19 godzin, no przedłużyło się trochę, ale to nawet dobrze, zdążyłem się wyspać porządnie, wziąć prysznic, najeść się i wiele innych rzeczy. Po 20 godzinach płynięcia wyjechałem na ląd... Dosłowne pół godziny i miałem być na miejscu..