eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Usługi Transportowe M - Trans
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Krótko i na temat - świetna fotorelacja10/10
Piękne Foteczki Wink
Witam!
Od niedawna jestem kierowcą w firmie Flower Transport. W czwartek załatwiłem wszystkie formalności, a następnego dnia szef kazał już mi przyjechać na bazę. Okazało się, że jadę z nim odebrać 2 samochody. Musiałem ja, bo wszyscy byli w trasach. Zakupione pojazdy to poleasingowe Renault T520 z przebiegiem trochę ponad 400 tys km, natomiast drugie auto jest to Man TGX510 z zamkniętej już znajomej firmy Promar. Jedno auto z nich dostałem ja - jest to Renault Range T520 natomiast szef zasiadł na Tgxa 510. Z tego co mi wiadomo to Scania S450 została sprzedana do sąsiedniej firmy w Gadce. Relacja z pierwszej trasy już wkrótce!


Image
Image
Mam nadzieję że będziesz zadowolony z "nowego" sprzętu Michał! Cool
Zapowiada się ciekawa fotorelacja!
Mam nadzieję że man posłuży i nie będzie zawodził!
Ex Brudaśnica edyszyn Big Grin Szprzecior pierwsza klasa!
Się wie Panowie! Tongue
Elegancko się firma zapowiada i czekam na jakieś fotorelację z tras Smile
Siema! Moja pierwsza trasa była do Chorwacji.

Warszawie. Ruszyłem 10 po, z bazy do tej firmy jest 80km, więc dojazd tam zajął mi 1,5h. Byłem na miejscu o 7:40, chwilę po ósmej podstawiłem się pod rampę a 8:50 już stamtą wyjeżdżałem. Poszło bardzo szybko, aż się zdziwiłem. Na plecach miałem 24 tony żelek - lekko nie było lecz 520 daje rade. Zrzucić to trzeba było w chorwackim Slavonskim Brodzie. Jest to jakieś 1200km od Warszawy. Trochę słabo, że w większości będę jechał krajowymi drogami bo czasowo wyjdzie długo. Z Warszwy wskoczyłem na autostrade i do samego Krakowa szło fajnie, cały czas odcięcie. W międzyczasie musiałem zjechać na MOP-a wykręcić 45tke. Byłem głodny, ale nie chciało mi się rozkładać z garami to poszedłem do KFC. Tam oczywiście kolejka i zanim odebrałem zamówienie zleciała już prawie pauza, więc wziąłem do auta i zjadłem po drodze. Za Krk zjechałem na S7, potem DK7 do przejścia Chyżne-Trstena (PL-SK). Przed granicą wlałem jeszcze paliwa do pełna. Co prawda u nas jest dość drogo, ale jakbym za granicą tankował to w przeliczeniu wyszło by więcej. Niestety renata ma małe kotły - łącznie jedynie 950l. Słowacja przywitała mnie serpentynami. Całą Słowację leciałem krajówkami, a tam to wiadomo. Ograniczenia, remonty, zakręty - jedziesz na odcięciu a za chwilę ktogoś napotkasz kto będzie jechał "jak emeryt". Dzień zakończyłem równo w 21, akurat 10 min przed końcem czasu pracy. Kolejny dzień rozpoczął się u mnie o tej samej godzinie co poprzedni. Zjadłem jakąś kanapkę, zrobiłem kawe i ruszyłem z pakingu. Plan na dziś to przejechać Węgry i rozładować. Do celu zostało mi 500km. W Budapeszcie był przeciętny korek - byłem tam po ósmej. Na granicy Węgry-Chorwacja straciłem trochę czasu, bo okazało się, że brakuje mi jednego dokumentu lecz zadzwoniłem do spedytora i szybko udało się ogarnąć. Dalej trasa przebiegła sprawnie, fajnie się jechało. O 15:05 wbiłem się na firmę, do której był ten towar. Od razu kazali podjechać pod rampę, jednak zrzucać zaczęli dopiero przed 16. Spędziłem tam ponad godzine i pojechałem poszukać parkingu, bo kolejny ładunek będzie już w środę. W środę wstałem o 8 i nikt jeszcze nie dzwonił, więć ubrałem się i poszedłem pod prysznic - akurat się znajdował na stacji obok miejsca, w któryn stałem. Chciałem ustawić się na stacji, ale nie było miejsca. Po powrocie miałem 2 nieodebrane połączenia od spedytora. Oddzoniłem i dostałem informację, że ładuję w tej samej formie co zrzucałem. Ładunek miał jechać do Warszawy, ale innego miejsca niż byłem w poniedziałek. Pojechałem na ten załadunek. Na bramie ochroniarz powiedział, że jest za dużo aut i mam czekać za bramą. No to czekałem. Minęły 3h i dopiero mnie wpuścił, jednak tam odstałem jeszcze swoje zanim wzięli mnie pod rampę. Miałem nadzieję, że pójdzie szybko ale byłoby za pięknie, gdyby poszło po mojej myśli. Załadowali pół naczepy i czekałem kolejne 2h bo musieli przygotować resztę towaru, a w międzyczasie mieli przerwę. Łącznie zeszło tam ponad 6h przez co nie mogłem już jechać pełnych 9 godzin - brakłoby czasu pracy. Powrót zajął mi tyle co przyjazd tutaj. Jak na złość, zepsuł mi się aparat i nie mam zdjęć z powrotu - jedno na bazie zrobiłem telefonem. Po drodze - już w Polsce spotkałem kolegę, jechał też do Warszawy. Razem droga zleciała milej, chociaż nie zostało już dużo. Po rozładunku pojechałem na bazę, tam zatankowałem do pełna, żeby już nie tracić czasu przy kolejnym wyjeździe. Zabrałem reszte jedzenia i torbę do BMW i udałem się do domu.

Załadunek w Warszawie
Image

W stronę granicy
Image

45 minut na MOPie
Image

Słowackie serpentyny
Image

Słowacja
Image

Węgry
Image

Przejście graniczne Węgry - Chorwacja
Image

Chorwacja
Image

Baza
Image
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
Przekierowanie