eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Kolejną trasę rozpocząłem w niedzielę. Rano zadzwonił szef z informacją, że mam w poniedziałek rano rozładować w Dyneburg na Łotwie towar, z którym przyjechał w piątek na bazę inny kierowca. Do tego miejsca z bazy miałem 605km, więc aby być na rano, zaplanowałem, że wyjadę około 21. Podróż zajmie mi raczej 9h, bo trasa przebiega praktycznie cała landami - krótki odcinek będą autostrady, kawałek w Polsce, kawałek na Litwie. Fajnie bo w nocy - znikomy ruch i wyłączona sygnalizacja świetlna w miastach. Na nasz plac przyjechałem o 20, przepakowałem graty, osobówkę odstawiłem na parking. Załadowana naczepa stała bez ciągnika. Wyczepiłem swoją i podpiąłem się pod tamtą. Obie są takie same, więc zestaw wygląda tak samo. Przed ruszeniem obszedłem jeszcze zestaw do okoła czy wszysko jest wporządku - było ciemno to za wiele nie zobaczyłem, ale najważniejsze, że baki całe i pełne. Zeszło pół godziny zanim wyjechałem. Jechało się bardzo fajnie, drogi puste. Poszło szybko. Ciągnąłem 5 ton, więc sprawnie można było się rozpędzać. O godzinie 1wszej stanąłem na 45' pauzy. Coś zjadłem i położyłem się na chwilę. Długo nie poleżałem bo zaraz obudził mnie budzik - nie mogłem sobie pozwolić na drzemkę, bo musiałem być na wyznaczoną godzinę. Do celu zostało 250km. Z początku dalej była pustka na drodzie, dopiero przez 4tą się zagęściło. Na miejsce dojechałem 5:50, ochroniarz otworzył mi bramę, wjechałem i poszedłem zapytać, gdzie mam się ustawić. Nie widziałem towaru, który miałem na naczepie, bo to nie ja ładowałem a nie miałem jak sprawdzić, ponieważ była plomba. No i okazało się, że chcą to zrzucać bokiem. Nie chciało mi się otwierać ale cóż. Rozplandeczyłem i czekałem jeszcze dobre pół godziny zanim przyjechał wózkowy. Swoją drogą, tak bardzo chcieli mieć towar na 6 rano, a z rozładunkiem im się nie śpieszy. Całe szczęście zrzucił to dość szybko i po 7 wyjechałem. Wcześniej jak rozładowywali, zadzwonił spedytor z informacją, że jak wyjadę to mam udać się do Rzeżycy na załadunek. Więc odrazu ruszyłem. O 9:15 byłem na miejscu. O 12 skończyli ładować. Towar był do Jonkopingu w Szwecji. Skończył mi się już czas to stanąłęm na 9-cio godzinną pauze na stacji tuż obok. Parę minut po 21 ruszyłem pełnym ogniem do Ventspils na prom, którym przeprawię się do Nynashamn. Rezerwację miałem na godzine 10, także na spokojnie tam dojadę i jeszcze będzie zapas. Włączyłem stare hity i jechało się bardzo fajnie. przez 2 stanąłem na 45' na poboczu mało ruchliwej drogi, bo wcześniejsza stację przejechałem a zawracanie nie miało sensu. Dobry czas - godzina 4:58 stanąłem w porcie. Chciało mi się spać, więc poszedłem. Budzik ustawiłem na 7:40, poszedłem po bilet. Po 9 wjechałem na statek. Do Nynashamn dobił koło 18:30, a pół godziny pózniej zjechałem. Do rozładunku zaledwie 320km, także na luzie. I tak ściągną dopiero rano. Dojechałem i poszedłem spać. O 8 wjechałem na firmę, zrzucili szybko i od razu tutaj załadowali prawie 25 ton cukru do Łodzi. Do Kalskrony przyjechałem o 13 a prom miałem dopiero o 21. W wolnym czasie posprzątałem w aucie i umyłem szyby. Przeprawa trwała 10,5h. Z Gdyni do Łodzi miałem 340km. Rozładunek trwał długo, bo jak się okazało był to sklep Netto. Trasa nie wyszła za długa, poniedziałek - piątek i zaledwie 2300km. Potem pojechałem na baze. Akurat był tam szef, który robił coś przy naczepie. Zaproponował mi zmianę auta. Zgodziłem sie. Jest to jedno z już obecnych we flocie, ale które dokładnie dowiecie się wkrótce.