27/06/2015, 02:39 AM
Witam w kolejnej odsłonie pt. "Thor w trasie"
Jeżdżę ostatnio dużo z kontynentu na Skandynawię i z powrotem.
Tak oto udało mi się zdobyć zlecenie przewiezienia jachtu do klubu jachtowego w Sztokholmie.
Wyjazd ze spedycji.
Mówili żeby nie przykrywać ładunku bo padać nie będzie a tu co ...
Mam nadzieje ze się nie rozklei przed dowiezieniem
Szybki pit stop na kawę, pączki, obiad i spacer. Jesteśmy koło Kiel, stały punk postojowy w drodze na Skandynawie i z powrotem.
Pauza już na Skandynawii. Zajrzałem do wuja latarnika na herbatę z cytryną
Na szczęście cytryna mocna nie była i mogłem spokojnie udać sie w dalszą drogę.
W końcu udało sie dojechać na miejsce.
Ładunek oddany, czas sie zbierać na hotel i zasłużony odpoczynek.
Po odespaniu ciezkiej trasy czas nadszedł na zwiedzanie fabryki Scanii.
Poznałem spedytora a ten przejrzawszy moje "portfolio" zaproponował transport dwóch Streamline'rów do salonu w Milanie. Nie zastanawiałem się długo
Po podpięciu naczepy, szybki rzut oka na dokumenty, mapę i w drogę. Przede mną 2 000 km. Wiec goodbye Scania
Tradycyjny postój po wyjechaniu ze Skandynawii (parkingi koło Kiel)
Po posiłku ostro ruszyłem w trasę. W końcu czas to pieniądz a tych miałem na naczepie sporą ilość
Czas płynął szybko tym bardziej ze jechało się w konwojach
Góry, piękne widoki. A widokówka w fotorelacji być musi
Droga zleciała szybko i jestem koło Milanu i niestety wstrzeliłem się w zła godzinę.
Szybko zrobił się lekki korek
A jak już wyjechałem ze skrzyżowania to koreczek był do autostrady
Efekt końcowy wyprawy
I to tyle. Zrobiłem kilka tysięcy km ale po to się jeździ zeby kilometry robić
Pozdrawiam i do nastepnego razu
Jeżdżę ostatnio dużo z kontynentu na Skandynawię i z powrotem.
Tak oto udało mi się zdobyć zlecenie przewiezienia jachtu do klubu jachtowego w Sztokholmie.
Wyjazd ze spedycji.
Mówili żeby nie przykrywać ładunku bo padać nie będzie a tu co ...
Mam nadzieje ze się nie rozklei przed dowiezieniem
Szybki pit stop na kawę, pączki, obiad i spacer. Jesteśmy koło Kiel, stały punk postojowy w drodze na Skandynawie i z powrotem.
Pauza już na Skandynawii. Zajrzałem do wuja latarnika na herbatę z cytryną
Na szczęście cytryna mocna nie była i mogłem spokojnie udać sie w dalszą drogę.
W końcu udało sie dojechać na miejsce.
Ładunek oddany, czas sie zbierać na hotel i zasłużony odpoczynek.
Po odespaniu ciezkiej trasy czas nadszedł na zwiedzanie fabryki Scanii.
Poznałem spedytora a ten przejrzawszy moje "portfolio" zaproponował transport dwóch Streamline'rów do salonu w Milanie. Nie zastanawiałem się długo
Po podpięciu naczepy, szybki rzut oka na dokumenty, mapę i w drogę. Przede mną 2 000 km. Wiec goodbye Scania
Tradycyjny postój po wyjechaniu ze Skandynawii (parkingi koło Kiel)
Po posiłku ostro ruszyłem w trasę. W końcu czas to pieniądz a tych miałem na naczepie sporą ilość
Czas płynął szybko tym bardziej ze jechało się w konwojach
Góry, piękne widoki. A widokówka w fotorelacji być musi
Droga zleciała szybko i jestem koło Milanu i niestety wstrzeliłem się w zła godzinę.
Szybko zrobił się lekki korek
A jak już wyjechałem ze skrzyżowania to koreczek był do autostrady
Efekt końcowy wyprawy
I to tyle. Zrobiłem kilka tysięcy km ale po to się jeździ zeby kilometry robić
Pozdrawiam i do nastepnego razu