Kielce [PL] - Wrocław [PL] i pusty przejazd do Poznania [PL]
No cześć
Po opuszczeniu warsztatu całkowicie nowym autem, udałem się na moją bazę, zatankowałem kotły do pełna i poszedłem spać, bo byłem padnięty po poprzednim dniu. Obudziłem się późnym wieczorkiem i stanąłem przed nie małym dylematem. Miałem dwie opcje. Albo biorę groszek z Kielc do Poznania, albo pustą lorę do Wrocka, ale z samego Krakowa. Warto napomnieć, że już planowałem kierować się powoli w okolice podpoznańskiego Tarnowa Podgórnego, gdzie siedzibę ma Pozkrone S.A., skąd jak już wiecie niebawem odbieram nowiuteńką Kronkę
Ale wracając. Obydwa zlecenia traciły ważność mniej więcej za godzinę, a do Kielc jeszcze kawałek drogi był. Postanowiłem jednak zaryzykować i wybrać tą pierwszą opcję, bo z Wrocławia to musiałbym jeszcze prawdopodobnie na pusto lecieć do Tarnowa, a tak to już bym wylądował w samym Poznaniu czyli o wiele bardziej opłacalnie. Odpaliłem więc szybko konia i ruszyłem pospiesznie na drogę nadganiając co nieco na pustych już o tej porze odcinkach. Nie mogło to jednak trwać wiecznie, bo w miejscu gdzie DK7 preradza się w S7 natrafiłem na budowę, zwężki, objazdy... Czyli to co np. u Gebelsa jest codziennością. A czas uciekał... Z niepokojem co chwilę spoglądałem na zegarek pod prędkościomierzem. Minuty zmieniały wartość nieubłaganie... No i co? Nie zdążyłem. Na firmę zajechałem prawie pół godziny po czasie dowiadując się od gościa, że inny kierowca wyjechał z tą naczepą dosłownie 5 minut temu
No nic, mówi się trudno, takie życie transportowca, a ja wiedziałem na co się piszę i że może wystąpić taka ewentualność, bo nie dało się tej trasy pokonać przepisowo w tak krótkim czasie. Nie było czasu na jakieś zamartwianie się i użalanie, bo pretensje mogłem mieć tylko do siebie. Stanąłem więc na uboczu i wyciągnąłem laptoka
Ku mojej uciesze uśmiechnął się do mnie frachcik do tego nieszczęsnego Wrocka. Było brać od razu z Krakowa tą 3-tonową lorę i wyszłoby na to samo, a nawet szybciej i więcej bym zarobił. No trudno. Żyje się tu i teraz. Nie był to byle jaki fracht. 36 ton prefabrykatów ściennych na step-decku (Chyba był to odpowiednik amerykańskiej naczepy tego typu. Chyba...). Skakanka nie jest w żadnym stopniu przystosowana do tego typu ładunków, ale że dystans był niewielki, w dodatku noc to się pokusiłem. W sumie co miałem zrobić. Inaczej pewnie nadal bym się gdzieś włóczył po naszym pięknym kraju. Także podjechałem do tego OBI, podpiąłem, włączyłem koguty i... zgasiłem silnik
Fizjologia wzięła górę, więc szybko podreptałem jeszcze po schodkach do kibelka i dopiero po tym procederze mogłem zasiąść w fotelu i w pełni rozkoszować się jazdą. A było czym, bo nawet z takim ciężarem Scania nie miała większych problemów. Wydaje mi się nawet, że DAF, pomimo sowich 30 kucyków przewagi szedłby bardziej ociężale. Ale mogę się mylić... Oczywiście trzeba było przy takiej masie już dużo wcześniej włączać retarder, który przy większych stromiznach nie był w stanie utrzymać stałej prędkości i trzeba było go wspomagać innymi zwalniaczami. I tak mi się błogo jechało przy radyjku, że nie bardzo w głowie mi było robinie zdjęć. Zresztą i tak była noc, także ten... Tylko kilka
Zapytacie jeszcze: co z DMC przy tylu tonach? Jakie było? No jak to jakie? Wystarczające!
Żarty żartami, ale byłem świadomy tego, że krokodylki by raczej na to nie poszły, toteż największego "stresa" złapałem przed gliwickimi bramkami na A4, bo wiem, że często lubią się tam przyczaić. Ale że głupi ma zawsze szczęście, to akurat tym razem było czysto. No i fajnie
Do samego Wrocka dojechałem już sobie na spokojnie, bez większych ekscesów. Jednak duże stężenie różnych, firm, sklepów, spedycji itp. na Bielanach Wrocławskich dało o sobie znać, bo zamiast wjechać na teren IKEI, w której miałem mieć zrzutkę, to wjechałem na położony obok parking TESCO. Jeden wjazd wcześniej. Nie byłem zaspany ani nic, po prostu chwila nieuwagi i rozmyślanie o dupie Maryny zrobiło swoje
Jednakże nie ma tego złego, bo jako że było jeszcze bardzo wcześnie, to aut było zaparkowanych mało, co pozwoliło mi na spokojne zawinięcie. A nawet jeśli parking byłby zapchany, to mogłem sobie wycofać na ulicę i też by było. Nie była to w każdym razie jakaś podbramkowa sytuacja. W końcu wjechałem na teren IKEI, cofnąłem i żałowałem tylko, że jeszcze tak młoda godzina, bo chętnie wciągnąłbym sobie kilka tych słynnych hot-dogów za złotówkę
W tacho zostało niewiele czasu, więc niewiele myśląc pojechałem się kimnąć do położonej nieopodal bazy DHL'u. Nikt nie robił mi z tego powodu żadnych problemów
Gdy wstałem po 14, to moim oczom ukazał się charakterystyczny szaro - pomarańczowy zestaw METALVII, która właśnie często bierze jakiś metalowy badziew z tej spedycji
Chwilę pogadałem z kierowcą, zbiliśmy piątkę, ale niestety zapomniałem imienia
Jeśli więc to czytasz - odezwij się
Nic "Breslau" ciekawego do Poznania i okolic nie oferował, więc pojechałem tam na pusto. Cały czas krajówką. I tak sobie jechałem i powiem Wam, że chyba coraz bardziej zakochuję się w Scanii, mimo że to już nie najmłodsza generacja. I to ja - człowiek "DAF love forever" i te sprawy
Mimo, że raczej wyznaję zasadę, iż ciężarówka to nie wyścigówka i jednak lepiej gorzej jeździć ale dobrze mieszkać, a nie na odwrót podczas gdy spędza się w tym aucie tyle czasu. No i fakt, dalej twierdzę że ogromna, przestrzenna kabina DAF'a nie ma sobie równych, ale no... Skaniula szybko go dogania w moim mniemaniu w innych względach
Any way, dojechałem do tego Tarnowa Podgórnego, ale trochę dałem ciała, się spóźniłem. Ja przyjechałem po 17, podczas gdy w Pozkrone pracują do 16. Pozostało mi tylko czekać do jutra. Jeszcze miałem zamiar zrobić dla Was sesję Królowej w całkiem nowej odsłonie, ale że słońce już zachodziło i światło już nie to, to sobie odpuściłem. Chociaż i tak już co nie co da się wyciągnąć z dzisiejszych fotek. Ale co się odwlecze to nie uciecze
A tymczasem stoję sobie nieopodal tego placu ze lśniącymi naczepami prosto z fabryki (ciekawe czy jedna z nich jest moja, czy schowali ją gdzieś indziej
) i przeglądam jutuby. Jeszcze pewnie jakaś kolacyjka i lulu, a jutro ten wielki dzień - odbiór Profi Line! A w ogóle jeszcze w RMFce usłyszałem, że dzisiaj obchodzimy Dzień Uprzejmości za Kierownicą i mimo że nie zostało go już zbyt wiele, to nic nie szkodzi na przeszkodzie, abyśmy świętowali go codziennie
I z tym przesłaniem Was zostawiam...
Zapraszam.
PS: Graty dla wytrwałych, którzy przeczytali ten bełkot do końca
Normalnie blog mi się tu zaczyna tworzyć, a nie zwykłe relacje z tras. Mam nadzieję, że pozytywnie to odbieracie, a przynajmniej część z Was
#1 Cholerne policaje! Zawsze się znajdą wtedy, gdy człowiekowi się najbardziej spieszy
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#2 Pstryknięte przy okazji powrotu z kibelka
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#3 Już współczuję "szczęśliwym" konsumentom, którzy będą musieli to samodzielnie poskładać z tą ikeowską instrukcją
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#4 Zachowuję...
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#5 A wizę do reszty Polski Pan ma?
(bez obrazy drodzy sosnowiczanie
)
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#6 Bielany Wrocławskie...
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#7 No i wtopa
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#8 No może nie do końca było tak łatwo i kolorowo
Opona cudem wytrzymała...
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#9 Teraz jest git
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#10 Ładunek trochę ograniczał widoczność, ale łeb za okno i prawe lustro pozwoliło to ogarnąć. Niemalże od pierwszego razu, z minimalną korektą
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#11 Odra, a gdzieś w oddali pewnie czai się Ostrów Tumski
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#12 Ile "tirów"!
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#13 Jakiś nadgorliwy wyznawca zasady "10 mniej...". Teraz to i tak było dobrze, bo 70 na blacie
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#14
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
#15 A oto i próbka tej niedokończonej i przełożonej na kiedy indziej sesji. Trzymajcie się! Cześć
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.