Tuluza [F] - Sundsvall [S] cz.3/5
Już nie chcę zaczynać standardowo od pobudki itp. żeby Was nie zanudzać
Po nocnej Belgii przeskoczę więc może już do Niemiec, w których w sumie też nic zbytnio wartego większej uwagi się nie działo. Teraz udam, że jestem asem z geografii (w sumie to uważam że jest całkiem nieźle, ale to akurat musiałem wygooglować
) i napiszę, że świt mnie powitał gdzieś na terenach aglomeracji w Nadrenii Północnej - Westfalii. Zawsze mnie zadziwia infrastruktura autostradowa w tamtych okolicach. te wszystkie węzły, rozjazdy estakady itp. Dla takiego świra jakim ja jestem to całkiem sztosik swego rodzaju rollercoastery
Potem już dalej na północ kierując się na prom odchodzący do Danii z Puttgarden gnałem płaskimi, szerokimi i nawet w miarę pustymi autobanami, a właściwie to głównie samą A1 mijając po drodze takie miasta jak Bremę, Hamburg czy Lubekę. Jeszcze stanąłem na pauzę zaraz przed portem, na terenie jakiejś farmy wiatrowej, bo z tego co wcześniej zerknąłem na mapę, to nie było przez dłuższą drogę żadnego sensownego parkingu po drugiej stornie wody. Wieczorem skierowałem się już wprost do portu, kupiłem bilet na prom, ustawiłem się w szeregu i poszedłem do kajuty. Skorzystałem z kilku dobrodziejstw, jakie oferował przewoźnik, ale nie było też na to zbyt wiele czasu, bo rejs trwał tylko 45 minut. Wesoło mi jednak w ojczyźnie klocków LEGO długo nie było, bo po przejechaniu zaledwie jakichś 45 kilometrów, dokładnie na 44 zjeździe Eskilstrup na Gedser dokładnie na moich oczach wydarzył się tragiczny wypadek motocyklisty. Byłem właściwie pierwszym świadkiem na miejscu zdarzenia, a wszystko stało się tak szybko i niespodziewanie, że nawet nie widziałem samego wypadku, a już sam motocykl i jego kierowcę roztrzaskanych na asfalcie. bez wahania zjechałem na pobocze, awaryjne, trójkąt, wiadomo. Nie musiałem mieć dyplomu ukończenia medycyny, aby bez problemów stwierdzić zgon. Druga motocyklistka, jak się później okazało jego dziewczyna, zadzwoniła i tak jeszcze na pogotowie. Po chwili zjawiły się też inne służby. Policja mnie przesłuchała w radiowozie w charakterze świadka, a także zgrali sobie nagranie z mojego wideorejestratora. Sam motocyklista niestety leżał już w ty czasie na poboczu w czarnym worku
Niesamowicie smutny widok, a oczywiście przez wzgląd na rodzinę zmarłego i szacunek do niej, zamieszczam tylko zdjęcie samego motocykla, aby Wam tylko nakreślić ogrom tejże tragedii. Oczywiście wszystko się zaczęło z tyłu korkować, ale szczęście w nieszczęściu, wypadek miał miejsce już za zjazdem, więc policja pokierowała ruch bokiem, a ja mogłem jeszcze przejechać na wprost. Spędziłem tam jakieś 2 godziny a miejsce opuszczałem z zadumą i widokiem strażaków sprzątających asfalt z porozrzucanych wszędzie części maszyny w pulsującym świetle niebieskich kogutów. Życie jest kruche, ale trzeba iść, a nawet jechać prze siebie. Tak też zrobiłem. Wbiłem się do Szwecji, a kolejny postój postanowiłem sobie zrobić 3 godziny przed czasem, żeby potem znów prędzej powitać nowy dzień i nie jechać tyle po ciemku. Nie wiem czy miało to jednak jakiś sens, bo ruszę znów późnym popołudniem, ale cóż. Jak już zjechałem to stoję
Choć przyznam, że nie było to łatwe widząc jak słoneczko dopiero przebija się przez szybę do kabiny
Ale że mam jeszcze sporo czasu do zrzutki i wyrobię się bez problemu, to nie widzę potrzeby gnać na złamanie karku. Stąd już cały czas E4 doczłapię się do samego Sundsvall. A teraz bawię się w turystę
I właśnie, bo stoję nieopodal miasteczka Värnamo i jeśli da mi się jakoś do niego dostać, to chętnie bym coś pozwiedzał
Zapraszam.
PS1: Na dwóch fotkach postanowiłem pobawić się trochę Gimpem. jak jednak widzicie efekty nie powalają, a wręcz są brzydkie, więc nie spodziewajcie się często, jeśli w ogóle tego typu ekstrawagancji z mojej strony. Grafika komputerowa nie jest jakąś moją pasją, a tym bardziej mocną stroną. W dodatku totalne podstawy musiałem sobie przypomnieć dzięki filmikom na YT, bo z informatyki w gimnazjum już nic nie pamiętam
Także, no. Te akurat wrzucam, skoro już się tyle namęczyłem hehe
, ale mówię, nie przyzwyczajajcie się.
PS2: Pozostałe fotki wrzucam w 4 części, bo znów się nie zmieściły
#1 Jeszcze lekko rozespany, ale jadę
#2 Kto jeździ na zachód, ten na pewno poznaje
#3 Pierwszy raz byłem zmuszony skorzystać z tej awaryjnej nitki dla spóźnialskich. Dobre rozwiązanie
#4 DE!
#5 ...
#6 ...
#7 ...
#8 ...
#9 ...
#10 ...
#11 ...
#12 E46
Ale bieżnik jakiś taki niski już...
#13 Małe zatwardzonko
#14 ...
#15 ...
#16 ...
#17 A teraz Cayenne od tylca
I krowy...
#18 ...
#19
#20 ...
#21 ...
#22 Na grubość lakieru, ale przeszedł
#23 ...
#24 Pauzunia
#25 Lecimy dalej...
#26 Ostatnia prosta do portu...
#27 ...
#28 Już po drugiej stronie...
#29 Niezbyt mądry pomysł wg. mnie. Mogły być przez to dwa trupy...
#30 [*]
#31 ...
#32 Już po wszystkim...
#33 Kopenhaga...
#34 ...
#35 Witaj "Szwajcario"
#36 To jeszcze nie koniec