20/09/2014, 11:44 PM
Ode Mnie dla Was na dzisiejszą relację taka nutka
Mam nadzieję że po raz kolejny uda Mi się stworzyć fajny klimat relacji i nie zanudzić Was Moimi opowieściami
Jakoś w tym tygodniu zostałam łagodnie potraktowana przez spedytora Tylko 2 559 km. przybyło na liczniku Nie wiem czy to przez całe zajście z Moim oczkiem, czy też przez to że ostatnio się nawoziliśmy z Mańkiem różnych "maleńśtw",ale nie ważne
Wyruszamy z Poznania.Na początek mała sesja zestawu do"rodzinnego"albumu
Bramki za Poznaniem,w strone DE - Berlina.A miejscem docelowym jest Hannover.Tam oczekują właśnie tegoż kombajnu który po skończonych żniwach u Nas,wraca do właściciela ...
Powoli opuszczamy PL ...
Malownicze widoki niczym z pocztówki,ale nuda,pustki,nic się nie dzieje.Może to i lepiej ...
Dotarłam na jakąś wioseczkę pod Hannoverem.Czekam na właściciela,aż tu nagle telefon od mojego spedytora - "Ania,zmiana planów.Lecisz z tym towarem dalej aż do Luxembourga"- opowiedziałam ok,poprosiłam o dane do rozładunku a w duchu pomyślałam, to po kiego grzyba tak goniłam i planowałam popołudnie na mieście jak tu taka lipa ... Pauza wykręcona tak czy siak,lecę dalej
W Loxembourgu byłam o 3 nad ranem,na dodatek w sobotę.Pospałam do 8.30, obudził Mnie właściciel gospodarstwa na które dotarłam.Podziękował za wzorowe dostarczenie jego kombajnu dostałam od Niego na śniadanie wiejskie wędliny,jajka eko i mleko prosto od krowy.Także full wypas,all inclusive
Ale żeby nie było tak kolorowo,wolne wolnym w końcu się kończy i z Luxembourga ruszamy na Zurich.
... przyłapana ...
Połowa drogi za Mną.
Ot tak z innej perspektywy Iveco
Szybko dotarłam na rozładunek.Co to dla Mnie te 400 km Aż podejrzane Mi to że tak ulgowo kilometrażem Mnie wysyłają
A tam co sobie będę żałować. Za hotele zwraca firma,także nie będę się gnieździć w aucie i dam Maniutkowi odpocząć od siebie Kolejne 24 h wolne.Hotel,zakupy,małe zwiedzanie miasta ...
Na sam koniec mojej relacji,jak również rozpiski na powrót do Pl dostało Mi się pod moje skrzydła ... Limek - jeszcze raz wielkie dzięki !
O 2 w nocy wyruszyłam z Zurichu,załadowana po dach jakimiś kartonami,etc - a szło to do Krk na główną pocztę ... także gdyby ktoś coś wysyłał- pamiętajcie że to Ja wiozłam
Teraz to prawdziwy Angel pomyka ...
Ot takie sobie ujęcia ....
Taka sytuacja- zjechałam musowo tankować i spać,ledwo się wcisnęłam na ten cpn,bo nikt z łaski swej nie chciał Mnie przepuścić,a Mnie tu już tacho goniło ... Utworzył się lekki zastój ...
Pobudka,deszczowo i chłodno,webasto włączyłam bom zmarzła,na rozgrzanie kubek gorącej herbaty z miodem i rura ...
Jeszcze 300 km i będę na miejscu.Ależ Mi się ziewa.Jednak na takim malutkim cpn-ie marne spanie,szum aut,jeszcze trochę strach czy ktoś baku nie opróżni, no i na drodze mglisto ...
hurra to ten momen, kierunek w prawo,zjazd - Katowice ... Kraków ... rozładunek i WOLNE
Dotarłam na firmę o 5. Mańka sobie postawiłam,gdyż do 8-ej kazali czekać na rozładunek ... sama poszłam do przesympatycznych krówek :-)
aż Mi się przypomniało mleko od gospodarza któremu wiozłam kombajn
Koniec tego dobrego - cofamy,rozładowujemy,lecimy na parking i do domu
Podsumowując 2 559 km. zrobionych na daną rozpiskę. "Odwiedzone"miejsca : Poznań,Hannover,Luxembourg i Kraków. Na liczniku Man-a 33 564 km. przejechane przez 9 rozpisek,w każdej po 4 frachty.
Mam nadzieję że dobrze się oglądało i czytało ...
Lonely Angel
Mam nadzieję że po raz kolejny uda Mi się stworzyć fajny klimat relacji i nie zanudzić Was Moimi opowieściami
Jakoś w tym tygodniu zostałam łagodnie potraktowana przez spedytora Tylko 2 559 km. przybyło na liczniku Nie wiem czy to przez całe zajście z Moim oczkiem, czy też przez to że ostatnio się nawoziliśmy z Mańkiem różnych "maleńśtw",ale nie ważne
Wyruszamy z Poznania.Na początek mała sesja zestawu do"rodzinnego"albumu
Bramki za Poznaniem,w strone DE - Berlina.A miejscem docelowym jest Hannover.Tam oczekują właśnie tegoż kombajnu który po skończonych żniwach u Nas,wraca do właściciela ...
Powoli opuszczamy PL ...
Malownicze widoki niczym z pocztówki,ale nuda,pustki,nic się nie dzieje.Może to i lepiej ...
Dotarłam na jakąś wioseczkę pod Hannoverem.Czekam na właściciela,aż tu nagle telefon od mojego spedytora - "Ania,zmiana planów.Lecisz z tym towarem dalej aż do Luxembourga"- opowiedziałam ok,poprosiłam o dane do rozładunku a w duchu pomyślałam, to po kiego grzyba tak goniłam i planowałam popołudnie na mieście jak tu taka lipa ... Pauza wykręcona tak czy siak,lecę dalej
W Loxembourgu byłam o 3 nad ranem,na dodatek w sobotę.Pospałam do 8.30, obudził Mnie właściciel gospodarstwa na które dotarłam.Podziękował za wzorowe dostarczenie jego kombajnu dostałam od Niego na śniadanie wiejskie wędliny,jajka eko i mleko prosto od krowy.Także full wypas,all inclusive
Ale żeby nie było tak kolorowo,wolne wolnym w końcu się kończy i z Luxembourga ruszamy na Zurich.
... przyłapana ...
Połowa drogi za Mną.
Ot tak z innej perspektywy Iveco
Szybko dotarłam na rozładunek.Co to dla Mnie te 400 km Aż podejrzane Mi to że tak ulgowo kilometrażem Mnie wysyłają
A tam co sobie będę żałować. Za hotele zwraca firma,także nie będę się gnieździć w aucie i dam Maniutkowi odpocząć od siebie Kolejne 24 h wolne.Hotel,zakupy,małe zwiedzanie miasta ...
Na sam koniec mojej relacji,jak również rozpiski na powrót do Pl dostało Mi się pod moje skrzydła ... Limek - jeszcze raz wielkie dzięki !
O 2 w nocy wyruszyłam z Zurichu,załadowana po dach jakimiś kartonami,etc - a szło to do Krk na główną pocztę ... także gdyby ktoś coś wysyłał- pamiętajcie że to Ja wiozłam
Teraz to prawdziwy Angel pomyka ...
Ot takie sobie ujęcia ....
Taka sytuacja- zjechałam musowo tankować i spać,ledwo się wcisnęłam na ten cpn,bo nikt z łaski swej nie chciał Mnie przepuścić,a Mnie tu już tacho goniło ... Utworzył się lekki zastój ...
Pobudka,deszczowo i chłodno,webasto włączyłam bom zmarzła,na rozgrzanie kubek gorącej herbaty z miodem i rura ...
Jeszcze 300 km i będę na miejscu.Ależ Mi się ziewa.Jednak na takim malutkim cpn-ie marne spanie,szum aut,jeszcze trochę strach czy ktoś baku nie opróżni, no i na drodze mglisto ...
hurra to ten momen, kierunek w prawo,zjazd - Katowice ... Kraków ... rozładunek i WOLNE
Dotarłam na firmę o 5. Mańka sobie postawiłam,gdyż do 8-ej kazali czekać na rozładunek ... sama poszłam do przesympatycznych krówek :-)
aż Mi się przypomniało mleko od gospodarza któremu wiozłam kombajn
Koniec tego dobrego - cofamy,rozładowujemy,lecimy na parking i do domu
Podsumowując 2 559 km. zrobionych na daną rozpiskę. "Odwiedzone"miejsca : Poznań,Hannover,Luxembourg i Kraków. Na liczniku Man-a 33 564 km. przejechane przez 9 rozpisek,w każdej po 4 frachty.
Mam nadzieję że dobrze się oglądało i czytało ...
Lonely Angel