Ten tydzień rozpoczęłam od razu z "grubej rury".Najpierw czekały na Mnie Helsinki - ładna odległość.O tyle tu dobrze bo większość promem,a dalej Rotterdam i już "tylko" 1 999 km.na kołach
Snu za wiele nie było,gdyż o 6.30 obudził Mnie telefon od Rafała (spedytor) z dalszymi dyspozycjami.Ech myślę sobie...Nic to,podjechałam na firmę ,zrobiłam kawę i przetarłam oczy ze zdumienia jak zobaczyłam co mam przewieźć ...
Chłodne już są noce.Kurcze spać Mi się chce niemiłosiernie.Przeprawa promowa razem z oczekiwaniem trwała ponad 13 godzin,więc niby wypoczęłam,ale jak na szpilkach to wszystko było. CPN wzywa Mnie do odpoczynku,ale jeszcze nie pora na Mnie...
60-cio tonowy czołg,a dokładniej M1A2 Abrams dostarczony bez uszczerbku na zdrowiu,a Ja - znów wczesnym rankiem ( 04:07 ) spać,i zapewne znów nie pośpię bo kochany spedytor wezwie do dalszych działań- oby nie tak ciężkich