03/10/2014, 04:11 PM
Z racji że u magicznych jestem już prawie 2 miesiące,Man ma przejechane ponad 40 tys.km. Szefostwo postanowiło dać Mi kredyt zaufania i zmienili mi kierunki wysyłkowe- teraz będę również zasuwać na Skandynawię. Nie powiem ucieszyłam się Piotrek wraz z Bartulem docenili moją pracę,no i wiadomo lepsze pieniążki,a z kolei te komu w dzisiejszych czasach niepotrzebne
Dla Was jedna z Moich ulubionych nut...
Zaczynamy dziś z Warszawy.
Lecimy na Francję.Miejscem docelowym jest Bordeaux.Wieziemy przepyszne polskie wędliny i mięcha
Jesień kalendarzowa już jest,pogodowo - różnie bywa.Coraz szybciej ciemniej jest...
2.004 km.jak z bicza strzelił.Ostatnie kilometry kręcących kółeczek Mańka i będziemy na miejscu.Widoki przyjemne dla oka.
Nim się obejrzałam już informacje na tablicy o dzielnicy przemysłowej Bordeaux,więc zjazd...
W niedzielę o 9:21 lekki zator.Ale Nam to nic strasznego,załadunek mamy dopiero w poniedziałek więc na looziku :-)
W poniedziałek rozładunek leniwy,wszyscy po weekendzie na wolniejszych obrotach pracowali.A Ja z chęcią to wykorzystałam,bo jednak po 2 tys.km trasy człowiek potrzebuje się zregenerować.
W pon.wieczorem dostałam info od Rafała iż dalej mam załadować ciągniki,fax-em dostałam papiery,i dane do firmy i poleciałam.
Teraz tylko sprawdzam czy wszystko dobrze zabezpieczone,jeszcze zamieniłam kilka słów z pracownikiem tamtejszego zakładu,a w między czasie dostałam dane rozładunku - Viborg.Więc lecimy, pierwszy raz u magicznych przywitam Danię.
Zrobiłam krótką przerwę przy okazji napojenia Mańka, postanowiłam i Ja napełnić brzuszek- skoczyłam do niezdrowego,napakowanego chemią Mc.
Jeszcze tylko "słit focia" mena i dalej w drogę.Zostało ponad 1000 km.
... z drogi ...
Zrobiło się deszczowo,wietrznie i zimno na północy.Czyżby ta brzydsza strona jesieni nas tu wita... ?
Rozładunek ciągników z małymi problemami, najpierw nie miałam awiza- czekałam 3 godz.na jakiekolwiek info,potem się okazało że poranna zmiana już Mnie rozładuje( dojechałam o 2 w nocy) i tak wiecznie coś.
Weekend spędzony w Danii,skorzystałam z okazji - lidlowskie zakupy, w kabinie laptop,filmy,kawka, i małe gotowanie...
W poniedziałek o 1 w nocy wyruszyłam, i co ....
Byłam już na rondzie kiedy to kobiecina osobówką wtargnęła we Mnie, ech. Lamentu było co nie miara,wiadomo ale jakoś załagodziłam sprawę,pół po angielskiemu pół na migi się dogadałyśmy bo prędkość nie duża więc szkód jako takich nie było.
Nie ma to tamto- jedziemy na Czechy.
Pauza.Nie lubię tych malutkich parkingów przy drodze,ale co zrobić ...
GPS wysyłał Mnie przez Berlin, Drezno itd.a Ja sobie poleciałam na PL: Poznań,potem w dół Wrocław no i docelowe Brno.Ot,zator...
... za zakrętem znikam już ... ( tu raczej się pojawiam )
Świta,a Ja prawie na miejscu,jeszcze tylko zjazd i Brno.A potem kierunek PL - i weekend
Rozładunek pomarańczy w Brnie błyskawiczny,załadunek tegoż samego dnia ( we wtorek ) również jak po maśle. Tylko ten wyjazd ....
Utknęłam tam na dobre pół godz. kawałeczek podjazdu i stau i tak w koło.Ale nie ma tego złego - w tym czasie zrobiłam kawkę i zjadłam drożdżówę
Najedzona,zadowolona że to już weekend lecę.
Nie powiem- Man po ostatnim przeglądzie spisuje się rewelacyjnie,i jak obiecywał Kamil( mechanik ) mniej pali Jesteśmy tuż tuż...
Wrocław wita Nas,a My witamy Wrocław :-)
... i na miejscu ... Zasiadłam w wygodnym fotelu,w magicznym garażu i ogarniam się do wyjazdu do domu.
Do zobaczenia na drogach truckloversi
Lonely Angel
Dla Was jedna z Moich ulubionych nut...
Zaczynamy dziś z Warszawy.
Lecimy na Francję.Miejscem docelowym jest Bordeaux.Wieziemy przepyszne polskie wędliny i mięcha
Jesień kalendarzowa już jest,pogodowo - różnie bywa.Coraz szybciej ciemniej jest...
2.004 km.jak z bicza strzelił.Ostatnie kilometry kręcących kółeczek Mańka i będziemy na miejscu.Widoki przyjemne dla oka.
Nim się obejrzałam już informacje na tablicy o dzielnicy przemysłowej Bordeaux,więc zjazd...
W niedzielę o 9:21 lekki zator.Ale Nam to nic strasznego,załadunek mamy dopiero w poniedziałek więc na looziku :-)
W poniedziałek rozładunek leniwy,wszyscy po weekendzie na wolniejszych obrotach pracowali.A Ja z chęcią to wykorzystałam,bo jednak po 2 tys.km trasy człowiek potrzebuje się zregenerować.
W pon.wieczorem dostałam info od Rafała iż dalej mam załadować ciągniki,fax-em dostałam papiery,i dane do firmy i poleciałam.
Teraz tylko sprawdzam czy wszystko dobrze zabezpieczone,jeszcze zamieniłam kilka słów z pracownikiem tamtejszego zakładu,a w między czasie dostałam dane rozładunku - Viborg.Więc lecimy, pierwszy raz u magicznych przywitam Danię.
Zrobiłam krótką przerwę przy okazji napojenia Mańka, postanowiłam i Ja napełnić brzuszek- skoczyłam do niezdrowego,napakowanego chemią Mc.
Jeszcze tylko "słit focia" mena i dalej w drogę.Zostało ponad 1000 km.
... z drogi ...
Zrobiło się deszczowo,wietrznie i zimno na północy.Czyżby ta brzydsza strona jesieni nas tu wita... ?
Rozładunek ciągników z małymi problemami, najpierw nie miałam awiza- czekałam 3 godz.na jakiekolwiek info,potem się okazało że poranna zmiana już Mnie rozładuje( dojechałam o 2 w nocy) i tak wiecznie coś.
Weekend spędzony w Danii,skorzystałam z okazji - lidlowskie zakupy, w kabinie laptop,filmy,kawka, i małe gotowanie...
W poniedziałek o 1 w nocy wyruszyłam, i co ....
Byłam już na rondzie kiedy to kobiecina osobówką wtargnęła we Mnie, ech. Lamentu było co nie miara,wiadomo ale jakoś załagodziłam sprawę,pół po angielskiemu pół na migi się dogadałyśmy bo prędkość nie duża więc szkód jako takich nie było.
Nie ma to tamto- jedziemy na Czechy.
Pauza.Nie lubię tych malutkich parkingów przy drodze,ale co zrobić ...
GPS wysyłał Mnie przez Berlin, Drezno itd.a Ja sobie poleciałam na PL: Poznań,potem w dół Wrocław no i docelowe Brno.Ot,zator...
... za zakrętem znikam już ... ( tu raczej się pojawiam )
Świta,a Ja prawie na miejscu,jeszcze tylko zjazd i Brno.A potem kierunek PL - i weekend
Rozładunek pomarańczy w Brnie błyskawiczny,załadunek tegoż samego dnia ( we wtorek ) również jak po maśle. Tylko ten wyjazd ....
Utknęłam tam na dobre pół godz. kawałeczek podjazdu i stau i tak w koło.Ale nie ma tego złego - w tym czasie zrobiłam kawkę i zjadłam drożdżówę
Najedzona,zadowolona że to już weekend lecę.
Nie powiem- Man po ostatnim przeglądzie spisuje się rewelacyjnie,i jak obiecywał Kamil( mechanik ) mniej pali Jesteśmy tuż tuż...
Wrocław wita Nas,a My witamy Wrocław :-)
... i na miejscu ... Zasiadłam w wygodnym fotelu,w magicznym garażu i ogarniam się do wyjazdu do domu.
Do zobaczenia na drogach truckloversi
Lonely Angel