Droga nad Morze Czarne
Majóweczka już za nami, człowiek się obiadł i opił także czas wrócić za wirtualne koło i trzepać wirtualne kilometry. Tym razem ruszałem z bazy głównej VSki czyli w Śmiglu pod Kościanem a moim miejscem docelowym była bułgarska Warna. Wiozłem ponad 19 ton wieprzowiny do firmy TTK. Trasa była wykonywana głównie późnymi wieczorami i nocami.
Po przejechaniu trasy S3 dojechałem do granicy z Czechami. Miałem przyjemność zwiedzić odswieżone w ostatnim Promodsie Brno oraz okolice i ruszyłem w kierunku Bratysławy. W Słowacji za długo nie podbyłem bo kilkanaście kilometrów za naddunajską stolicą byłem już u Madziarów.
Przez całą drogę panowały bardzo słabe warunki atmosferyczne tj. deszcz i mgła. Czasami były to aż tak intensywne opady, że trzeba było zatrzymać się na poboczu.
Po przejechaniu Węgier musiałem swoje odczekać aby dostać się do Serbii. Kilkadziesiąt kilometrów za przejściem granicznym musiałem odbyć pauzę.
Następnie wjechałem do Bułgarii. Tu czekało mnie jeszcze niecałe 500 km drogi do Warny.
W tym momencie mgła była tak gęsta, że musiałem się zatrzymać ze względów bezpieczeństwa
No i dojechałem na rozładunek późnym wieczorem. Teraz już tylko znaleźć jakiś parking i odpoczywać przed powrotem na bazę.
Jak tekst piosenki "... lubię wracać tam gdzie byłem już..." Czyli do tego tematu i wiem że będzie co czytać i co oglądać. Kolejna mega dobrze zrobiona relacja!! Gumowych drzew.
Treściwie i na temat,to mi pasuje
Kolejna genialna fotorelacja , fantastyczne fotki a urozmaicone ujęcia świetne
Ciekawa ta fotorelacja, dobre fotki a najbardziej mi się podoba przedostatnia
Zauroczony w Rumunii
Dziś wracam z kolejną porcją fotek z trasy z bułgarskiej Warny do stołecznej Warszawy gdzie po raz kolejny moja francuska chłodnia wiozła jogurt. Trasa bardzo ciekawa gdyż pierwszy raz od wydania dodatku "Road to the Black Sea" spędziłem sporo czasu w Rumunii i muszę powiedzieć jedno - polecam każdemu tam zajechać! Ciekawe i zróżnicowane drogi oraz widoki nie pozwalają wirtualnemu aparacikowi odetchnąć.
Załadowałem się kilka chwil po południu w bułgarskiej filii Ocean Solution. Z miasta wyjechałem w miarę sprawnie i zacząłem swoją wędrówkę ku Północy.
Uchwycony z wagonika przemysłowego kilkadziesiąt kilometrów za Warną
Późnym popołudniem dotarłem do przejścia granicznego w miejscowości Ruse leżącej nad Dunajem. Kontrola była szczegółowa jednakże bardzo profesjonalna i po jakimś czasie mogłem ruszyć w dalszą drogę po Rumunii.
W tym momencie zacząła się cała przyjemność - jazda po Rumunii dawała wiele frajdy dzięki swojemu zróżnicowaniu w szlakach oraz bogactwu widoków za oknem.
Przed Braszowem czekał mnie bardzo wymagający aczkolwiek piękny szlak naszpikowany zakrętami, premiami górskimi jak i zjazdami. Udało mi tam się zrobić kilka ładnych fotek.
Po minięciu Braszowa dalej jechałem w kierunku Klużu-Napoki mijając rozmaite wsie, pola oraz miasta.
W końcu dojechałem do granicy węgierskiej. Z lekkim żalem opuszczam Rumunię ale obiecuję sobie niedługo tam wrócić bo to bardzo dobrze wykonany kraj w ETSie.
Pstryk! Złapany przez spottera w węgierskim Püspökladány.
Minąłem Debreczyn i ruszyłem na Słowację. Tam za długo nie pobyłem, minąłem Koszyce w deszczu i przygotowywałem się do wjazdu do kraju.
W Polsce już bez większych problemów. Wgramoliłem się na krajową "9" w kierunku Rzeszowa skąd jechałem dalej na Radom.
Rumuńskie chwalicie a swego nie znacie czyli kolejna fajna fotka z trasy, tym razem na południowym Mazowszu.
Za Radomiem wskoczyłem na ekspresową "7" i w taki sposób popędziłem do Warszawy a dokładniej na Ursynów gdzie czekano już na mnie pod rampą nr. 12.
Zrzuciłem co miałem i lecę odpoczywać. Gdzie poniosą mnie opony teraz?
Bardzo duża i wspaniały styl fotorelacji , spora kapitalnych ilość fotek i ciekawych urozmaiconych ujęć na najwyższym poziome
- jest na czym oko zawiesić
Fajnie Fotki i piękny zestaw