29/04/2020, 03:06 PM
08/09/2020, 09:12 AM
Czas wrócić na szlak...
Długo się zbierałem aby znów wrzucić jakieś zdjęcia, które mogłyby się Wam spodobać. Dziś chciałbym zaprezentować minirelację z mającej 790km trasy z fińskiej miejscowości Krisitnestad do dawnej stolicy Imperium Rosyjskiego - St. Petersburga. Pierwszy raz miałem okazję wieźć ładunek o tak wysokim ryzyku - 20 ton gorących chemikalii. Możecie łatwo zauważyć, że nie byłem gotowy na to zlecenie, gdyż nie miałem żadnych oznaczeń na ciągniku jednakże aby zlikwidować wszelkie ryzyko jechałem bardzo wolno i odpoczywałem za dnia kiedy generuje się największy ruch samochodów (szczególnie na przejściu granicznym).
Zdjęcie "zrobione przez spottera" o poranku w fińskiej miejscowości Kouvola. To był wczesny, chłodny poranek a ja przymierzałem się już do przerwy do której ostatecznie doszło na stacji paliw VRM OIL przy drodze krajowej nr. 15.
Tu już jestem po stronie rosyjskiej, wypoczęty i odprawiony. Zdjęcie zrobione w okolicach Wyborga.
Było już dobrze po 21:00 a ruch na autostradzie w St. Petersburgu nie był tak wielki. Droga płatna ale nie była to wygórowana cena, szczególnie jak na warunki na niej panujące. Bardzo charakterystyczne lampy przywitały mnie w grodzie Carów.
Zdjęcie z ЗСД czyli Западный скоростной диаметр. Widok na najwyższy budynek w Europie - Łachta Centr, symbol nowoczesnego Petersburga.
Zestaw zaparkowany i gotowy do wyładunku. Zostało jeszcze tylko zgasić motor i można odpocząć - jutro kolejny dzień przygód.
Na koniec warto wspomnieć, że trasa została zrobiona niezawodnym truckiem prosto z Królestwa Niderlandów - DAFem XF 105 z kabiną SuperSpace i slinkiem PACCARa o mocy 490 koni. Ten egzemplarz w malowaniu Stefana de Kostera.
Jakieś rady, wskazówki lub opinie? Postaram się częściej robić takie relacje (aczkolwiek nic nie obiecuję ). Następny cel? Będę się kierował w stronę Wołgi z wielką chęcią wypróbowania jednej z nowych map - VolgaMAP.
Stay tuned!
mody: Promods 2.50, DAF XF by vad&k, Signs on Your Truck, Stefan de Koster skin
08/09/2020, 10:05 AM
Bardzo fajna fotorelacja, ciekawy opis i niezłe oraz różnorodne fotki
08/09/2020, 11:45 AM
Kozacka Relacja i foteczki
08/09/2020, 02:03 PM
Całkiem ładna ta twoja relacja prezentuje się
08/09/2020, 07:42 PM
Wszystko przyjemnie ze sobą współgra więc relacja udana.
10/09/2020, 09:53 PM
Wehikuł czasu
Dziś nie fotorelacja a raczej miniciekawostka. Jak mogliście zauważyć w poprzednim poście mojemu sprzętu daleko do tego, który mają w laboratoriach NASA i w pewnych miejscach jak duże miasta gra lubi się przyciąć. W pewnym momencie trochę się podirytowałem tą sytuacją więc ustawiłem ustawienia graficzne na najniższe jak jest możliwe i "nostalgłem" jak to się modnie ostatnio mawia. Szybka mini przeróbka "w paincie" i cofnąłem się do lat młodości kiedy człowiek trochę łaskawszym okiem patrzył na czeską produkcję
A Wy w które dzieło SCS Software graliście po raz pierwszy? Do której najmilej sięgacie pamięcią?
22/09/2020, 01:56 PM
Włoska robota
Była piąta rano. Przy akompaniamencie porannego budzika pierwsze skrzypce grał ekspres do kawy. Czekało mnie nie lada zadanie - 2137 kilometrów trasy ze stolicy Nowej Akwitanii, Bordeaux do samej podeszwy włoskiego kozaka - Catanzaro. Podobno złe warunki pogodowe panujące w całym regionie uziemiły samoloty pocztowe firmy Globeur i ponad 10 ton listów, paczek oraz kartek z wakacji trzeba było dowieść na kołach.
Poranek był ciemny oraz burzowy a deszcz lał niemiłosiernie. DAF nie za bardzo kwapił się by wyjechać spod zadaszonej wiaty tak samo jak niecałą godzinę wcześniej jego leniwy właściciel długo zbierał się z łóżka. Razem, nieco ospale, ruszyliśmy na załadunek.
Mimo dosyć wczesnej godziny i niezaciekawej aury wyjechanie z miasta było nie lada sztuką, widać że miejscowi nie są zbytnio przyzwyczajeni do tego typu pogody – może gdybym był na północy kraju operacja o kryptonimie « opuścić miasto » trwała by o wiele krócej.
Kiedy już udało mi się opuścić Żyrondę następne kilometry zaczęły mijać coraz szybciej i szybciej. Nie zdążyłem zauważyć kiedy już po swojej prawej stronie zostawiłem piękne Clermont-Ferrand a po lewej Lyon. Z szoferki mogłem już zauważyć Alpy co oznacza, że musiałem już zjechać na pierwszą pauzę.
Pierwszą przerwę w trasie spędziłem na zjeździe Romagnieu przy stacji ECO. Jak możecie sami stwierdzić widoki miałem przepiękne.
Była godzina 17 a ja szykowałem się do snu. Dalsza część trasy miała przypaść na późną noc i wczesny poranek.
Obudziwszy się w nocy ruszyłem dalej w kierunku słonecznej Italii. Droga sama w sobie do najlepszych nie należy, co chwilę jakieś bramki, roboty drogowe lub zwężenia. Na szczęście ruch był nie duży a pogoda całkiem znośna. Wczesnym porankiem przekroczyłem granicę francusko-włoską.
Uwielbiam jeździć po Włoszech, piękne widoki oraz klimatyczne szosy (jedynym minusem mogą być ospali kierowcy).
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu...
Druga pauza przypadła o godzinie trzynastej na zjeździe Il Pineto Ovest. Tu zdjęcie z sympatycznym ragazzo – Jurajem z Bratysławy.
Ostanie kilkaset kilometrów znów przypadło na noc i poranek. W pobliżu Cassino zauważyłem zwiększony ruch polskich autokarów.
Było już po siódmej a ja wjeżdżałem do miasta.
Truck zaparkowany i gotowy do rozładowania. Gdzie mnie poniesie los tym razem ?
Trasa klasycznie wykonana ukochanym DAFikiem (próbowałem ostatnio jeździć Scanią oraz Volvo ale zawsze mi czegoś brakowało) tym razem w malowaniu Paula Imminga z kilkoma wizualnym przeróbkami.
Mody: Promods 2.50, DAF XF 105 by Vad&k, Paul Imming Skin
22/09/2020, 03:39 PM
Bardzo fajna fotorelacja, zarówno opis jak i fotki
22/09/2020, 05:19 PM
Bardzo duża i fajna fotorelacja