eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Manfrex Transport - Jabłonka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam i zapraszam do lektury Smile




SUCHAŃ - SZCZECIN - PONIEWIEŻ

Po rozładowaniu mleka zadzwoniłem na myjnię i umówiłem się na płukanie naczepę z pozostałości białego złota. Pani powiedziała, że mam przyjechać o 10 następnego dnia, więc spokojnie poszedłem spać. Kilka minut po 8 wstałem i zjadłem jajecznice na boczku, następnie ruszyłem w kierunku Szczecina. Akurat się tak złożyło, że Adam napisał mi SMSa z adresem załadunku, a był nim browar BOSMAN w Szczecinie. Na myjnię zjechałem przed 10, akurat udało mi się, bo przede mną było tylko jedno auto, które było już w trakcie mycia. Później wjechałem ja, po myciu ogarnąłem w środku. Wpadły nowe naklejki i firanka, natomiast półka i tabliczki poszły do szafki. Po ogarnięciu się pojechałem na załadunek, który trochę potrwał, a dokładniej 4 godziny. Troszkę się zdenerwowałem, bo chciałem jak najszybciej wyjechać, żeby zdążyć na sylwestra w Zakopanem przed telewizorem Tongue O godzinie 17 wyjechałem na drogę, trafiłem na najgorszy moment w komunikacji tego miasta, korki niesamowite, ale koledzy podpowiedzieli jak objechać to w dobry i pewny sposób. Cała trasa do Grudziądza szła pięknie, jednak moją podróż przerwał mi tachograf, który kazał zjechać na 45' odpoczynku. Zaparzyłem kawę i wypiłem ją, aby nie zaspać po drodze. O godzinie 22 ruszyłem w dalszą podróż. Cała trasa biegła przez landówki, które ja bardzo lubię. Muzyczka, burdelówki i można było lecieć. Trasę skończyłem niecałe 50 km od Suwałk. Zjechałem na dzikusa, zaciągnąłem firankę i poszedłem w kimę. O godzinie 11 ruszyłem w 350 kilometrową trasę. Granica PL-LV obstawiona była przez ITD, więc wiedziałem, że te same mendy mnie ściągną co zawsze na powrocie Tongue. I tak jak pisałem ściągli mnie, ci co zawsze, pokazałem i papiery, tacho i pojechałem dalej. Na kontroli ubyło mi 40 minut, więc musiałem na Litwie troszkę przyspieszyć. Firma pracowała do 18, więc tutaj byłem spokojny. Zanudziłem was tekstem, więc pora na fotki.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zapraszam do komentowania, bo to naprawdę motywuję Smile
<3 gratki!
I kolejna kozak relacja!
Bardzo ładnie! Big Grin
Po prostu-klasa sama w sobie!
Jest pięknie!
Fajnie wygląda Rka pod cysterną. Tekst i zdjęcia nie naganne. Podoba mi się Cool
Zapraszam do oglądania i komentowania kolejnej relacji!




Mława [PL] -> Ostrołęka [PL] -> Nowogard [PL]

Środa

Po rozładunku w Mławie dostałem sms-a od spedytora, że na 9 rano mam awizacje na tartaku w Ostrołęce i mam załadować jakieś deski do Nowogardu. Jako iż było już późno, zrobiłem sobie pauzę 11h, by rano o 7:00 wstać i ruszyć na załadunek. Tak też się stało, z rana mycie, śniadanie, kawa na drogę i jazda. Niestety przez korki w Ostrołęce na załadunku stawiłem się 10 minut po 9, ale nie było z tym żadnego problemu, wjechałem i od razu zaczęli mnie ładować. Przyglądałem się załadunkowi i jednocześnie pomagałem chłopakom. Poszło dość ładnie, bo o 9:50 miałem już papiery i mogłem ruszać. Tak też się stało, schowałem papiery i ruszyłem. Wyjazd z centrum nie był łatwy, ale po trupach udało mi się wyjechać, potem wleciałem już na S8 w kierunku Warszawy i leciałem na spokojnie słuchając dobrej muzyki. Stolice udało się minąć bardzo fajnie, cały czas na tempomacie "85" nic tylko lecieć dalej. Kilka kilometrów za Łodzią w kierunku Gdańska, stanąłem sobie na pauzę i spota z kolegą, posiedzieliśmy, wypiliśmy kawe i o 14 wyjechałem dalej. A1 jechało sie bardzo fajnie niestety musiałem zjechać na Bydgoszcz i do samego miejsca docelowego cisnąć się krajówkami. Późnym wieczorem rozładowywałem na jakieś budowie, było już ciemno i wszystko na szybko, więc nie mam fotki. Ja po rozładunku zjechałem na pauzę i czekam na kolejny fracht.


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dzięki i do następnego!
Faaajnie to wygląda Cool
Witajcie po przerwie!




Jabłonka[PL] - Pcim[PL] - Częstochowa[PL] - Kaunas (Kowno)[LT]


Image

Czwartek

Po udanym Sylwestrze czas było wrócić do pracy i już na sam początek miałem lecieć na załadunek mleka do miejscowości Pcim do tamtejszego rolnika. O 6 rano byłem już na bazie. Obawiałem się czy moja Scania odpali ale bez najmniejszego problemu odpaliła na dotyk. Powietrze się biło a ja w tym czasie wpakowałem klamoty i odśnieżałem auto (bezpieczeństwo na pierwszym miejscu). Po okołu 15 min ruszyłem w drogę. Pogoda nie dopisywała a co z tym się wiąże to zaśnieżona Zakopianka. Niestety pogoda pozwalała na tylko 65 na blacie no ale cóż. W Pcimniu byłem o 8. Rolnik był już na chodzie i przyjął mnie z otwartymi rękoma. Węże i pompa w ruch, chwila pogaduszek i biały soczek był już w naczepie. No ale uroki zimy dały się we znaki. Chciałem ruszyć a tu co? - Scania ani drgnie. Jeszcze jak na złość zapomniałem z bazy wziąść łańcuchów. Poprosiłem więc rolnika o pomoc. Odpalił swój traktor i jakoś mnie wyciągnął z tego bagna. Za pomoc dałem mu jakieś dolary i bez zbędnego biadolenia ruszyłem na rozładunek do Częstochowy. Stan dróg poprawił się dzięki służbą drogowym i teraz mogłem na spokojnie lecieć 85. Wskoczyłem na obwodnice Krakowa a później kierowałem się już w stronę celu. Tachograf rzeczą świętą więc musiałem zjechać na pauzę 45'. Szybka toaleta i Hot-Dog i but w podłogę. Niestety dobra passa się zakończyła i jak to w Częstochowej bywa - kooooreczki! Zeszło się z 45min. ale na czas dotarłem do mleczarni. Zaniosłem papiery po czym szybko rozładowałem mleko. Zadzwoniłem na myjnie aby umyć cysternę przed następnym ładunkiem, ale niestety była duża kolejka a mi kończył się czas. Pojechałem więc na parking i odbyłem pauzę 9h. W tym czasie dostałem SMS z kolejnym zleceniem.

Piątek

Myjnie zaatakowałem z rana i po 20 min. było po zabiegu. Załadunek miałem pod Częstochową. Tym razem był to ładunek płynnej czekolady. Odbębniłem swoje a po 45 min byłem już gotowy do wyjazdu. Po drodze nic ciekawego się nie działo. Droga prowadziła mnie trochę Ekspresówkami a trochę landówkami. Po drodze pauza 45' i dalej ogień na tłoki. Był to mój pierwszy wyjazd na Litwę ale mimo to dałem sobie radę. Gdy dotarłem na miejsce nie mogłem znaleźć firmy i byłem można powiedzieć w czarnej dziurze. Na szczęście na radyjku wywołałem Polaka, który
pomógł mi znaleźć firmę. Zaniosłem papierologię do biura a miła pani podała mi numer zbiornika. Firma była elegancko odśnieżona więc obyło się bez przygód. Po rozładunku zostało mi troszeczkę czasu więc podleciałem na myjke opłukać cysternę. Chłopaki szybko się uwinęli i dzięki temu udało mi się dojechać na parking. Obecnie stoję na parkingu, kręce pauzę 9h i czekam na SMS od Adama. Koniec zanudzania a teraz zapraszam do zdjęć. Smile

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Zapraszamy do komentowania - to bardzo motywuje!
Przekierowanie