eTrucks.pl • Od 17 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: M&D International
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dziadostwo jak zawsze. Big Grin
Dolar, ale jednego bym przygarnął :E
Witam was bardzo serdecznie! Niektórzy mnie pewnie kojarzą Wink To, że zakończyłem z Waspexem to nie znaczy, że odejdę zupełnie od jeżdżenia i nie wspomogę starego wyjadacza z Nysy (ponoć woził cegły na odbudowę miasta w 1945). Żona mu narzeka, że na zagramanice na wakacje by pojechała to pozarabiam pieniądze, bo wiecie jak to z kobietami jest Rolleyes Dostałem sobie ładnego wyżej przedstawionego MAN-a i myślę, że będzie dobrze się sprawować. Czas na relację z innego kierunku, którego nie widzieliście u mnie:




Image

Nysa-Opole-Nordmaling
Wtorek-Czwartek
Wtorek:
W poniedziałek po południu wpakowałem się do MAN-a, coby rano nie latać, bo następnego dnia już miałem nagrany załadunek. O 9 wyjechałem z bazy w Nysie, bo na 10 miałem awizację w Opolu w firmie KL Beton. Wytoczyłem się na DK46, potem obwodnica Opola i w godzinę dojechałem na miejsce. Niestety ochroniarz powiedział, że muszę trochę poczekać, bo dwa inne auta ładują się przede mną właśnie. O 10:30 wjechałem pod halę, załadował mi dźwigiem 4 stożki betonowe, łącznie 23 tony. Będzie co targać Wink Pospinałem, środkowa ośka w dół, dostałem papiery i w drogę. A dokąd? Na Szwecje! Dawno tam nie byłem, więc się od razu podjarałem. Miejscowość Nordmaling, rozładunek przy morzu, bo wzmacniają wybrzeże tymi właśnie stożkami. Znowu DK46 dojechałem do A4 i kierunek Legnica. 85 tempomat, co by szefu na spalanie nie krzyczał. Przed bramkami przed Wrockiem jedynie korek, a tak to o dziwo luźno szło. W Legnicy na S3 i nią już pojade do samego Świnoujścia. Teraz wszystko szybko, Lubin też bokiem, jedynie przez Polkowice jedzie się jeszcze, ale to mała strata czasu. Jedyne jaki problem zauważyłem to mało parkingów na tej trasie niestety. Może z czasem zrobią więcej, bo tak to jak się jeździło obecną starą trójką to jednak sporo ich było. Przez to trochę się przeliczyłem i przekroczyłem czas jazdy o 10 minut, bo dopiero stanąłem w Sulechowie na Shellu, a wcześniej nic nie było od Nowego Miasteczka. Tak to dalej nic ciekawego. Jedynie za Szczecinem znowu korek, bo betonówkę remontują. Kto tędy jechał chociaż raz to wie o co chodzi. Najwyższa pora, bo tragedia tam była. Oczywiście nie obyło się bez debili, którzy nie włączają awaryjnych przed korkiem... Krew mnie zalewa jak widzę to, a potem płacz, bo w dupę ktoś wjechał. Na ekspresówkach są takie prędkości, że czasem chwilę później się zauważy i już nie dasz rady wyhamować. Potem już było luźniej. Umawiałem się z kumplem na fotkę, bo jest z Goleniowa, ale niestety mu nie pasowało. Może kiedy indziej, bo tą trasą będę często jeździć teraz. Do portu dojechałem po 19. Prom miałem dopiero na 22:30, więc w sam raz, a oni też wcześniej wspuszczają na pokład. I tak 6 godzin rejsu przede mną...

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Środa:
Promem płynęło mi się przyjemnie. Jedzenie spoko, kajuta czysta. Wyjechałem koło 4:40 z promu, czyli był punktualnie i ustawiłem się na parkingu, żeby dokręcić 3 godziny pauzy, aby wyszła mi 9'tka. O godz. 8 ruszyłem. Najpierw kierowałem się landówka numer 13 na Hoor. Czuć było już ten skandynawski klimat. Co prawda więcej pól jak lasów w tym rejonie, ale i tak fajnie Big Grin Potem 23 na Hassleholm i 113, aby dojechać do autostrady E4, która doprowadzi mnie praktycznie do samego celu. Ogólnie Skandynawia, a przynajmniej Szwecja jest bardzo przyjemna do jazdy. A też ich porobione ciężarówki dodają uroku. Dobrze, że dogadałem się z Maciejem, że będę często tutaj latał Wink Autostrada jak autostrada. Ruch trochę spory, czasem coś lewym, a tak to nic ciekawego. Lasy, lasy i lasy. Za Jonkoping obok tego wielkiego jeziora stanąłem na 45 minut pauzy. Piękne widoki, aż przyjemnie się obiad robiło Wink Czas tyka, więc trzeba ruszać dalej. Później z większych miast Linkoping, Norrkoping aż dojechałem do stolicy, czyli Sztokholmu. A jak to duże miasto i jeszcze takie, gdzie ekspresówka tranzytowa idzie dokładnie przez środek miasta to wiąże się to z utrudnieniami. No i godziny szczytu to się korkowało. Tak wiecie, gaz hamulec, na prawy na lewy, średnia prędkość 40 km/h. Później już na szczęście było trochę luźniej. Kawałek za Uppsalą zjechałem na jeszcze jedną 45'tkę, bo chciałem wykorzystać czas jazdy na maxa, czyli "iść na dychę". Dzięki tej godzinie udało mi się dolecieć na Circle K w Gavle. Całkiem spora ta stacja była, więc spoko. Kiedyś się jeździło to nie przeszkadzało, a teraz kilka rajek od Girteki, bo ma agregat w chłodni na ciągłym Big Grin Tongue Znowu szybkie 9 godzin pauzy-fix to fix.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Czwartek:
Pobudka 3:30, więc ciężko się z wyra wstawało, ale trudno. Gonimy dalej, bo trzeba zrzucić i jeszcze dzisiaj załadować na Niemcy oraz ujechać trochę, więc plan ambitny. Teraz już praktycznie ostatnia prosta. Ciągnąłem dalej E4 na Północ. Skończyła się zupełna dwupasmówka i zazwyczaj było 2+1. Naprawdę podoba mi się ten system dróg i szanuje wynalazcę bardzo, ale sprawdza się szczególnie dla osobówek, bo dla ciężarówek trochę gorzej w niektórzych przypadkach. Np. takich jak trafił mi się... camping, przez wszystkich kierowców zawodowych "uwielbiany". No i oczywiście nie pojedzie on za szybko, nawet nie 90. Kiedy my mamy jeden pas to 75-80. Widzę, że rozszerza się nasza strona do dwóch to już zbieram ogień na tłoki, że lewym pójde. Ale nie zbiorę się wiadomo jak osobówką, bo jeszcze załadowany, a on na dwupasmowym odcinku rura do 90-95. No to jadę za nim nadal, zwęża się, a on hamulec do 70, a nawet trochę wolniej. No to ja też i później nadrabianie prędkości i tak w kółko. Tak jechałem sobie za nim z 50km, aż w końcu zobaczył ładny widoczek nad jeziorem i zjechał. Później wszystko okej, minąłem Sundsvall, przebiłem się przez centrum Harnosand i dalej lasy, a czasem jakieś jeziora. Pótem w Ornskoldsvik wykręciłem 45 minut pauzy na Shellu. Zjadłem sobie śniadanie w Burger Kingu. Fastfoodowo, ale miałem trochę ciężką noc i byłem tak zaspany, że nie chciało mi się nic szykować. Po tym przebiłem się przez centrum. Powiem wam, że szacun dla tych kierowców 25 metrowych zestawów, bo co by nie było te drogi w Szwecji są wygodne, ale jednak na rondach muszą się czasem pomęczyć. Mają wprawę chłopaki. A u nas czasem się taki as trafi, że zobaczy manual i on nie pojedzie Szczerbol Po 30 minutach od pauzy dojechałem do Nordmaling. Musiałem się podpytać przechodniów, gdzie to dokładnie jest, bo przy wybrzeżu to tak wiecie. Na szczęście mówili po angielsku, więc się dogadaliśmy i zajechałem. Rozładunek był z drogi, ale wyszło, że muszę czekać 1h30, bo dźwig, który powinien mnie rozładować ma awarię i naprawiają. Errr. No to siedzimy. Poprzeglądałem fejsa, instagrama, pogadałem trochę ze znajomymi i jakoś zleciało. Rozładowali. W następnej relacji będzie trasa do Niemiec.

Image

Image

Image

Image

Image

Mam nadzieję, że relacja w nowym temacie się przyjmie Cool Do następnego i miłego weekendu życzę!

Ajgol3

Fajna relacja. Czekam na więcej Big Grin
Świetna relacja Adam 10/10
Jest co poczytać i co pooglądać czyli relacja pełną gębą Tongue
Świetnie Adam! Nie wyszedłeś z wprawy nic, a nic!
Swietnie zrobiona relacja Smile 10/10
Siema! Dzisiaj bez relacji, ale za to mały raport operacyjny z końcówki zeszłego tygodnia:




Image

Nordmaling-Vattjom- Holm-Seppensen
Czwartek-Sobota:
Po wspomnianym wyżej rozładunku w Nordmaling, od razu udałem się na załadunek do Vattjom obok Sundsvall. Ładowałem tam forwardera firmy Ponsse u gościa co zajmuje się wycinką drzewa i z tą używką pod Hamburg do kupcy. Wszystko poszło spoko. Tym razem trzymałem się drogi E4 do samego końca, czyli do Helsingoborga, która zmieniła się w E6. Nią dojechałem za Malmo, gdzie przed tym wielkim mostem do Kopenhagi wykręciłem pauzę. Sobota była już ostateczny podlotem. Przejechałem Danię aż do portu w Rodbyhavn, skąd płynąłem jedynie 45 minut do Puttgarden w Niemczech. Stamtąd akurat na 2h30 jazdy, czyli bez pauzy doleciałem do odbiorcy w Holm-Seppensen. Byłem u niego planowo, też zajmuje się wycinką drzew, a kupił go, bo ma więcej roboty i potrzebny był drugi forwarder. Rozładowaliśmy sprawnie i pojechałem na znany Autohof Hamburg Sud/Rade, żeby stanąć na weekend. W poniedziałek załadowałem coś do kraju. Czas na fotki:

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Jak zawsze relacja na wysokim poziomie ! 10/10
Przekierowanie