13/07/2021, 08:48 PM
Obiecałem coś innego? no i jest. Powrót do korzeni, auto które od początku wyróżniało tą firmę kiedy cała reszta szła w nowe. Tak więc mam dla was trochę klasyki, mam nadzieje że na + Więc Poniedziałek po południu na bazę ogarnąć auto, bo o 23 wyjazd w trasę planowany. Więc ogarnąłem na szybko to co trzeba, o 22.30 na bazie, jeszcze szybkie tankowanie no i w drogę, grafik z samego startu mocno napięty, bo o 00.30 awizacja w Radomiu, oczywiście firma wielkie cargo. Wózkowi szybko się uwinęli, wsadzili 31EP Napojów o łącznej masie 23t. więc no bardzo ciężko, aż za bardzo. CMRki szybko podbiłem i w drogę, na Warszawę. Oczywiście trzeba było przykombinować bo już spedytor mi powrót znalazł w dniu wyjazdu co skomplikowało jeszcze bardziej nasz plan dnia, więc trzeba było podganiać i to ostro, nie zbaczając na spalanie i inne rzeczy, po prostu jak najszybciej dojechać, zrzucić, załadować i wrócić. Na Poznań lecieliśmy na otwartym tacho, oczywiście ostry nasłuch na CB-Radiu czy gdzieś się nasi zieloni koledzy nie kręcą, ale na szczęście się udało. Na 1 parkingu za zjazdem na S3 chwila przerwy, nowa szajba i na Niemca już full legal, no tak prawie Świecko poszło jak z płatka, dalej ring, oraz Magdeburg również bezproblemowo, to 1 pompa i od nowa pauze trzeba drapnąć. No i tak rozpędem aż do samej granicy, korzystając z zyskanego czasu szybka holandia na legalu i tak aż do samej belgii, konkretniej Antwerpii, na wieczór udało się jeszcze zrzucić i pauza, a z rana ładujemy na Warszawę. Dobra czas na fotki.
Ogarniamy sprzęt przed wyjazdem.
Tankowanko.
No to poganiamy.
Sprzęt wysokich lotów.
A co tu się...
Viatoll nie straszny, papier wszystko przyjmie, podobno. Busiarze tak mawiają więc coś w tym chyba jest.
Czas chwilę przepauzować auto "dla picu"
Wy macie złote minuty, a ja mam platynowe godziny.
Jednak te 23tony i 420 koni to średniawe połączenie, ale co tam, kiedyś to były inne konie, mustangi a nie jakieś klacze.
Szybciej z tym girtekiem. Tak apropo magnes mi się odkleił.
Jakimś telewizorem mi tutaj karawani.
Ostatni most.
No to chłopaki się bawią w ciąganie palet, a my jedziemy "do Lydla", szybką flachę na sen trzeba zaaplikować, bo z rana gruzimy na Warszawe.
Mam nadzieje że się podobało.
Ogarniamy sprzęt przed wyjazdem.
Tankowanko.
No to poganiamy.
Sprzęt wysokich lotów.
A co tu się...
Viatoll nie straszny, papier wszystko przyjmie, podobno. Busiarze tak mawiają więc coś w tym chyba jest.
Czas chwilę przepauzować auto "dla picu"
Wy macie złote minuty, a ja mam platynowe godziny.
Jednak te 23tony i 420 koni to średniawe połączenie, ale co tam, kiedyś to były inne konie, mustangi a nie jakieś klacze.
Szybciej z tym girtekiem. Tak apropo magnes mi się odkleił.
Jakimś telewizorem mi tutaj karawani.
Ostatni most.
No to chłopaki się bawią w ciąganie palet, a my jedziemy "do Lydla", szybką flachę na sen trzeba zaaplikować, bo z rana gruzimy na Warszawe.
Mam nadzieje że się podobało.