22/07/2022, 07:38 PM
Siemka, tym razem wybrałem się na Norwegię, a dokładnie miejscowość Bergen. Trasa bardzo nietypowa w naszym wykonaniu i totalnie nie nasz kierunek, ale warto czasem się oderwać od rutyny. Najpierw poładowałem z Warszawy do Finlandii, tej części relacji nie mam, by była zbyt nudna, więc wrzucam część dalszą. Finlandia-Norwegia, trasa mocno górzysta, hamulce oraz całe 420 koni miały co robić na tej trasie, lecz wysłużona 4-ka radziła sobie bardzo dobrze, pomimo stosunkowo niewielkiej mocy (na plecach całe 22t żywności). Charakter pracy w części północnej Europy jest zupełnie inny, tu już w miarę luźno było czasowo, nie trzeba było się jakoś spinać, kombinować, delikatnie do celu. Zastanawiam się czy jest sens robić dalszy opis? chyba od razu przeskoczymy do fotek, bo kilka ich jest.
Gdzieś u Fina.
Powoli czas kończyć dzień pracy.
Wszędzie ci paparazii, a scania walczy dzielnie pod górę.
Wreszcie, trochę się stęskniłem za prędkościami. Babcia standardowo ile fabryka dała.
Się zaczyna.
Ostatni etap podróży, trochę górek, rzek, jezior. Na tej Norwegii to normalnie fjordy mi z ręki jadły.
Szybka pauza i dalej ogień.
Podoba mi się tu.
Na moście.
Wreszcie na miejscu, rozładowany, pauza do rana.
Gdzieś u Fina.
Powoli czas kończyć dzień pracy.
Wszędzie ci paparazii, a scania walczy dzielnie pod górę.
Wreszcie, trochę się stęskniłem za prędkościami. Babcia standardowo ile fabryka dała.
Się zaczyna.
Ostatni etap podróży, trochę górek, rzek, jezior. Na tej Norwegii to normalnie fjordy mi z ręki jadły.
Szybka pauza i dalej ogień.
Podoba mi się tu.
Na moście.
Wreszcie na miejscu, rozładowany, pauza do rana.