Wiem że miała być relacja z powrotu z Sycylii do bazy, ale się okazało, że mamy lekki problem z naczepami, więc będzie lekkie opóźnienie. Dowiedziałem się o tym zanim jeszcze dostałem zlecenie, więc przekierowano mnie na Rzym, a teraz tak jak widać na mapce, z Rzymu do Bari.
Moim celem na Sycylii była standardowo Katania, więc znajome już mi tereny, więc jechałem praktycznie na pamięć. Tam rozładunek, 9 godzin pauzy i kolejne zlecenie. Na Rzym. W Rzymie jeszcze nie byłem, więc radocha była, że można poznać i zobaczyć nowe tereny. Z tej trasy akurat fotek nie mam, ani nic ciekawego do opowiadania, bo cała trasa była w nocy, więc na autostradach pustki. W Rzymie musiałem poczekać prawie całą dobę, zanim coś dla mnie się znalazło, więc pozwiedzałem trochę, poszedłem do Koloseum i innych zabytków z których Rzym słynie. Następnego dnia około godziny 13 dostałem wiadomość, że muszę jechać do Ikei, bo ładuję jakieś tam kwiaty i jadę z nimi do Bari do portu, a stamtąd te kwiatu już sobie popłyną gdzieś na Bałkany. Jednak ta ostatnia część mnie nie interesuje - tylko ta w której mowa o dowozie ich do portu. Załadunek miałem mieć o 14.30, więc powoli zacząłem ogarniać co trzeba i zacząłem jechać w stronę Ikei. Miałem do przejechania całe miasto, więc różnego rodzaju zakazy, nakazy itd. musiałem omijać lub się dostosować. Dojechałem o 14.20, od razu się ustawiłem i zaczęli mnie ładować. O 16.20 byłem gotowy do odjazdu. Miałem do przejechania niecałe 450 km, więc planowany przyjazd był mniej więcej pomiędzy 22 a 23. Tak też się stało. Miałem lekki problem ze znakiem na obwodnicach/autostradach, bo chciałem kojarzyć po języku angielskim jednak nie tędy droga
Chodzi o napis: "Grande Raccordo Anulare"
Jednak mniejsza o to. Po drodze musiałem wstąpić na stację zatankować i kupić batonika bo jeść mi się zachciało
Potem już tylko 100 km do Bari, więc dojechałem mniej więcej o 22.30. Się okazało że rano mają te kwiaty już być w drodze, więc zaczęli mnie rozładowywać. Następny kurs będzie również po Włoszech jak się dowiedziałem. Taka jakby włoska krajówka
A na Szwecję zjadę dopiero wtedy jak już będę mógł się podpiąć pod nową naczepę
Fotek nie ma za dużo, bo sama trasa nie była za długa, więc no