eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Waspex
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Wszystko ładnie i zgrabnie zrobione Smile
Coś pięknego! 10/10
(01/02/2019 04:32 PM)Urbannn napisał(a): [ -> ]Wiecie co, to już jest żenada. Jeśli przeszkadza wam długość relacji to przeczytaj sobie dzisiaj jeden dzień, a jutro kolejny. Chłopak się stara, poświęca swój czas, a wam nie pasuje długość tekstu bo musicie chwilę zmęczyć oko. Jeszcze rozumiem jakby to nie miało składu ani ładu, ale jest to napisane z klasą a co najważniejsze forma pracy jest czysta i przyjazna dla czytelnika, dlatego nie rozumiem waszej durnej uwagi. Pozdrawiam!

Wiesz co to sarkazm? Relacje całą przeczytałem, a napisałem tak tylko przez to, że zajęło mi to dużo czasu. Szanuje prace Adama, bo robi najlepsze relacje, które zawsze czytam. Dziękuje za uwagę.
PONIEDZIAŁEK
W poniedziałek z rana wyjechałem w stronę bazy ponieważ o 6 musiałem wyjechać żeby szybko przejść granicę polsko-białoruską. 5.40 byłem na bazie, wpakowałem potrzebne graty do DAF-a i byłem gotowy do wyjazdu. Ładunek to 22 ton środków czystości Procter&Gamble z Mechelen w Belgii. 6:05 wyjechałem z Kałuszyna i poruszałem się dwójką do Siedlec ,gdzie się odprawiłem na urzędzie celnym, i w Wólce Dobryńskiej wbiłem się na krajową 68 do Kukuryków. Dojechałem do granicy i przed mną były 8 aut w kolejce, miałem nadzieję że szybko pójdzie ale 2 godziny zeszło się. O 10 wyjechałem z Terminalu po białoruskiej stornie, zostało mi 1.30 jazdy na 4.30. Leciałem drogą M1 cały czas aż w Kobryniu musiałem wykręcić 45 minutową pauzę. 12.20 wyjechałem w dalszą drogę do Rosji, cały czas bez zmian jechałem po M1 aż do Mińska. Dochodziła godzina 16.30, więc musiałem ustać 9-cio godzinną pauzę, którą odbyłem na wysokości Borysowa. Stanąłem, zakończyłem tacho i zabrałem się za przyrządzanie kolacji. Za 8 godzin musiałem wstać więc położyłem się spać.

Image

Image

Image

Image

Image

Image



WTOREK
Wybiła godzina 1 w nocy, czas wstawać. Wstałem zrobiłem sobie herbatę, ubrałem się i poszedłem na ochód auta. 1:30 rozpocząłem Tacho i wyruszyłem. Ponownie wbiłem się na drogę M1 w kierunku Orszy. W 2 godziny doleciałem do Orszy i stamtąd był już rzut beretem do Smoleńska na tamożnie. O 4.10 byłem przed bramą tamożni i musiałem poczekać 3 godziny ponieważ pracowali od 7. Nie miałem obaw że odprawa się przeciąganie ponieważ byłem pierwszy do wjazdu. 7 z minutami wjechałem na teren tamożni, ustawiłem się w rajce, zabrałem teczkę i poszedłem do biura. Odprawa trwała 40 minut, szybko się z tym uporałem. 8:00 byłem gotowy do wyjazdu na rozładunek w Odincowie. Ze Smoleńska było 370 kilometrów więc można powiedzieć że miałem czasu na styk. Podążając po Rosyjskiej M1 zajęło mi to 4 godziny. O 12 wjechałem na plac Firmy w Odincowie, szybko zdałem dokumenty ponieważ czas mnie gonił ale w razie czego mogłem iść na 10 godzin. Wróciłem do auta dostałem dostałem pager i nie pozostało mi nic tylko czekać. Odpaliłem webasto i zabrałem się za obiad. Minęło 1.30h a pager dalej nie dzwonił więc poszedłem do biura spytać się o moją kolej, dostałem odpowiedź że za kwadrans powinienem stać pod rampą. Czekałem 30 minut, znowu poszedłem się spytać jak z tym moim rozładunkiem, dałem Pani w biurze ciastka i miałem nadzieję że mnie wezmą. Wróciłem do auta, stwierdziłem że nie ma co siedzieć więc poszedłem spać. Po godzinie drzemki zapukał do mnie cieć i powiedział że zostaje do jutra. Więc o 15 zakończyłem Tacho, odpaliłem Play Station i pograłem dla zabicia czasu.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ŚRODA
Godzina 6.30 wstałem żeby się ogarnąć i być gotowy żeby o 7 wjechać na rozładunek. Tak się stało 6.50 zadzwonił pager. Rozpocząłem Tacho i wjechałem na magazyn. Na szlabanie szybka informacja że mam się postawić pod rampę nr 21. Znalazłem rampę, otworzyłem drzwi w naczepie i szybko cofnąłem. Rozładunek trwał godzinę ale musiałem pół godziny poczekać na papiery. 8.40 wyjechałem z firmy, szybki telefon do szefa co dalej. Dostałem odpowiedź że mam jechać w stronę Vorsina i że potem dostanę dokładny adres. Wleciałem z Odnicowa drogą A100 i leciałem nią do miejscowości Ankudinovo gdzie skręciłem na M3. Jechałem po M3 aż do samego Vorsina gdzie w międzyczasie dostałem dokładny adres załadunku. Zajęło mi to 1:20h. Zajechałem pod Nestlé Purina Pet Care w Vorsinie. Ustałem w kolejce, przed mną było 4 auta więc szykowałem się na czekanie. Zdałem dokumenty i po godzinie wjechałem na załadunek karmy. Załadunek trwał 1 godzinę i brakowało mi 10 minut do pełnej 45 minutowej pauzy więc odjechałem od ramy w ciągu minuty nie zrywając pauzy. 13.30 czekałem już na papiery. 14.10 wyjechałem z fabryki z czystym tachem. Wleciałem M3 i w Obińsku musiałem zajechać odprawić towar gdzie zajęło mi to 1h na tamożni. 16 wyjechałem z tamożni i wbiłem się na A130. Po 3:20h doleciałem do Rosławia drogą A130, w Rosławiu obrałem kierunek granica do której nie dojechałem bo zabrakło mi o wykręciłem pauze na przydrożnym parkingu z barem N wysokości miejscowości Szumiaczi. Stamtąd miałem 20 minut do granicy. 19.30 zakończyłem tacho, zamknąłem auto i poszedłem do baru na kolacje która była bsrdzo smaczna.
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

CZWARTEK
Po 9 godzinnej pauzie obudziłem się o 4:30 i zrobiłem poranną toaletę. Wypiłem herbatę, zrobiłem obchód auta i byłem gotowy do dalszej drogi. 5:05 wyjechałem z parkingu podążając w stronę Rusko-Białoruskiej granicy. Wjechałem na Białoruś i podążałem drogą nr P43 w kierunku Krzyczewa a następnie Czerykowa. W czasie jazdy starałem się zjeść śniadanie dzięki któremu czas szybko zleciał i zostało mi 2h jazdy na 4:30. Byłem na wysokości miejscowości Rohaczów nadal na drodze P43. Jechałem i jechałem gdy zostało mi w końcu 30 minut pracy i musiałem stanąć na 45 minut. Pauze odbyłem na dzikusie w Słucku zzrobiłem mały obiad, zmyłem naczynia i o 10 wyjechałem w dalszą drogę do Polski. Lecąc P43 dojechałem do Volki gdzie zajechałem na M1 w kierunku polskiej granicy. Po 1:30 godzinie jazdy byłem na obwodnicy Kobrynia gdzie stamtąd miałem już 65 km do Kukuryków. Zajechałem na granicę, znowu mi się po szczęściło, byłem 3 w kolejce do Białorusa. Przez kolejkę skończył mi się 9-cio godzinny czas pracy i musiałem wykręcić 45 minut i przejść granicę w ciągu godziny co było mało realne. Udało się przejść granicę i zmieścić się w czasie. 14 wyjechałem od Polaka i miałem 20 minut na dojechanie do bezpiecznego parkingu. Zakończyłem pracę na parkingu w Wólce Dobryńskiej. Standardowo, zjadłem kolacje, umyłem się na stacji, wróciłem do auta i poszedłem spać.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

PIĄTEK

Znowu nocka. Godzina 2:30, wstałem, ogarnąłem się i o 3 wyjechałem z Wólki Dobryńskiej w stronę Białej Podlaski po krajowej drodze nr 2. Cały czas jechałem dwójką do Siedlec, przez Kałuszyn i dojechałem do Mińska Mazowieckiego gdzie kawałek leciałem po A2 ale za kilometr musiałem zjechać na Dk 50. Wbiłem się na 50 i jadąc przez Kołboel, Górę Kalwarie i dojechałem na Truck Arenę do Grójca na odprawę. Droga z granicy zajęła mi 2 godziny. 5:00 stałem już na parkingu i czekałem na swoją kolej po zdaniu dokumentów. 2 godziny czekania i zostałem odprawiony. 7:00 wyjechałem w 40 minutową drogę do Mszczonowa na rozładunek. Godzina 8 ja już pod rampą, zeszło się trochę z tym rozładunkem bo odstałem 2 i pół godziny. O 9:30 wyruszyłem w kierunku bazy, droga minęła szybko, miałem 100km. Półtorej godzinki i stałem już na placu w Kauszynie. Spakowałem torbę, przerzuciłem graty do osobówki zamknąłem auto, oddałem kluczyki i za godzinkę byłem już w domu.

Image

Image

Image

Image

Image
Trochę za dużo tego samego, wyśrodkuj całość, staraj się dawać foty w jpg (bo sie szybciej ładują) i będzie git malyna Smile
Na przyszłość jak opisujesz jakiś dzień to fajniej by to wyglądało żeby zdjęcia z tego dnia były pod opisem, a nie po całej relacji. Urozmaiciłbym kadry oprócz tego i będzie gitarka Wink Przyjemnie się czyta.




Image

Kałuszyn (baza) (PL) ---> Tuła (RUS) ---> Vorsino (RUS)

Opony Michelin, 10 ton

Poniedziałek

Jak może pamiętacie, załadowałem opony u Niemca i poleciałem z tym na bazę, po to by w następnym tygodniu polecieć z tymi oponami na Rosję, a dokładnie do Tuły. Plan na poniedziałek był prosty, odprawić się w Białej Podlaskiej, przejechać granicę z Białorusią i dolecieć najlepiej do granicy z Rosją. By to wszystko ogarnąć trzeba było wyjechać o 10, także dosyć późno o dziwo. Jak zawsze wyleciałem w stronę Siedlec DK2, spotykając po drodze w Nowych Iganiach Maćka, który mnie złapał. Oczywiście poszła łapa i długie, standardowymi klaksonami nie ma co się chwalić, poza tym sam nie do końca lubię jak ktoś mi trąbi bo idzie czasami się przestraszyć Tongue Ale mniejsza z tym. Droga szła całkiem całkiem jak na tą godzinę w tą stronę. Niestety obawiałem się najgorszego, czyli kolejki w Białej Podlaskiej jak i na granicy. Zajeżdżając na miejsce odprawy celnej spodziewałem się większej kolejki, ale na szczęście nie było źle, jakieś 10 zestawów przede mną. Ustawiłem się w rajce i poszedłem do budynku, tam cieplutko to można było siedzieć Tongue W międzyczasie pogadałem sobie z jakimś kierowcą o dupie marynie, patrzę na monitor a tam moje rejestracje, więc wbijam na szybkości do okienka, daję wszystkie papiery no i wychodzę, ale po upływie kilkunastu minut. Szybki wypad i myyyk na Kukuryki. Po drodze na CB mówili, że kolejka kilka kilometrów, ale ja miałem to gdzieś bo jak królowie transportu z Łukowa ciąłem lewym na granicy, aż miło. Oczywiście tylko dlatego, że mam booking, tak to bym stał i czekał, czekał, czekał i czekał Tongue Standardowa procedura jak zawsze, mała kolejka na wagę, sektor A lub B i znowu do budynku czekać, aż rejestrację pojawią się na monitorze, później papiren do okienka, chwilę poczekać, oddajemy laufceter, podjazd na zielonkę, dowody, paszporty, duperele, później znowu to samo u Białorusina, dobry spedytor zrobił mi EPI, więc w moim przypadku znowu w kolejce i czekam na celnika. Uwielbiam to... Łącznie wszystko zajęło mi około 3 godziny. Na szczęście najgorsze już za mną, także mogłem teraz tylko cisnąć w stronę Moskwy, załączyłem jakieś ruskie rapsy bo akurat miałem na nie ochotę i jazda! Może nie za szybka bo w weekend sypnęło śniegiem na wschodzie, może nawet w całej Polsce, nie wiem, nie śledzę tego w takim stopniu Tongue W każdym bądź razie trzeba było uważać. Wyjechałem na M1 i poczułem się jak w domu, droga tyle razy uczęszczana za czasów Adnara na frigo, że aż miło się wspomina... Jednak jak to autostrady, nuda łapie bardzo szybko, a jedyną atrakcją mogą być widoki, których zbytnio na M1 nie ma bo dookoła wszędzie tylko pola i pola. W wieeelkim skrócie 45tkę zrobiłem na jakiejś pompie, tam coś zjadłem w kabinie, umyłem naczynia, obszedłem zestaw i ruszyłem dalej. Ciemno już było i uświadomiłem sobie, że no czegoś mi brakuje we wnętrzu, no i przypomniałem sobie po chwili, że nie ma burdelówek, także już mam plany na następny weekend Tongue Ostatecznie doleciałem na granicę BY-RUS i tam odbębniłem pauzę 11 godzinną.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wtorek

Wstałem o 7, standardowo toaleta poranna, ciepła herbatka, śniadanko, obchód zestawu. Na tachografie 11:01 pauzy i ogień na rozładunek. Planem było dolecenie do Tuły na 4,5h po drodze zahaczając o tamożnie w Kałudze. Niestety od rana niezbyt dobrze szło bo ruch był dosyć spory, ale jakoś ciągnąłem. 90, 70, 80, 90 i tak w kółko. Na szczęście już za Smoleńskiem ruch się trochę poluzował i można było miło cisnąć przy rosyjskich hitach. Tak aby klimat był! M1 zbyt długo się nie nacieszyłem ponieważ w Wiaźmie musiałem zjechać na R132. Typowa landówka, po której można było się spodziewać głównie dziur. I tak było, dziura za dziurą, także nie poszalałem bo zawieszenie by mi wypadło Tongue Niestety z tych wszystkich przyczyn nie doleciałem na 4,5 na tamożnie i musiałem pauzować na jakimś zajeździe przed Kaługą. Oszamałem sobie obiad w tamtejszej knajpie i ogień dalej. Kolejki dużej się nie spodziewałem bo to nie jest tamożnia w Moskwie, gdzie tam jest o wiele większy ruch niż w innych miastach w Rosji. Tam odbębniłem nawet nie godzinę i ruszyłem dalej w kierunku Tuły. Podczas tej drogi dostałem cynka od spedytora na powrót. 160 km podlotu z Tuły do Vorsino, tam miałem ładować 15 ton karmy do Auchana w Mszczonowie. Jak słyszę rozładunek na centrach dystrybucyjnych to już mną telepie bo wiem ile tam trzeba czekać by ktoś w ogóle ruszył 4 litery. Ehhhh, no niestety. Ale mniejsza z tym. Nim się obróciłem to patrzę a tu już Tuła, wg nawigacji odbiłem na R139, a następnie w jakąś uliczkę w prawo. Dojazd łatwy jak bułka z masłem. Było już trochę późno bo 17:30 i nie byłem pewny czy firma będzie otwarta, ale na moje szczęście mieli do 20 zakład także na szybkości wleciałem na firmę jak Rambo, a tam lekkie zdziwko bo ciasno jak cholera. Było trochę manewrowania i kombinacji, ale w ostateczności udało się. 2 boki trzeba było otworzyć, więc trochę mi zeszło. Na moje szczęście to nie jest plandeka, także nie mam tak źle jak inni kierowcy. Chwilę poczekałem na magazyniera po przygotowaniu naczepy do rozładunku i po 1.5 godzinie rozładowany już z ogarnięciem naczepy. Poczekałem jeszcze pół godziny na papiery i sandał w kierunku Vorsino. Chciałem podlecieć jak najbliżej celu, bo wiedziałem, że już mnie nie załadują bo już późna godzina była, a chciałem, by na środę mieć jak najwięcej czasu na powrót. Doleciałem na jakąś pompę na A-108 i tam stanąłem na pauzę 11 godzinną. Dalsza relacja nie ma zbytnio sensu bo droga powrotna niemal ta sama, więc to tyle na dzisiaj Big Grin

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Jest dobrze aczkolwiek te firnake wewnątrz można by zmienić bo taka 2/10
Kolejna kozak relacja, warto tutaj wpadać!
Miałem się uczyć, a tu taka lekturka wpadła Big Grin Uwielbiam odwiedzać ten temat, fotki ładne Wawrzynku Wink
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Przekierowanie