eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Waspex
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Super relacja, milego Wink
O panie, toc to skoro szkolna lektura Big Grin fotki prima sort, ujecia git majonez :E
Konkretna relacja Smile
Pięknie jak zawsze Big Grin
Naprawdę super relacja. 10/10
Wszystko wykonane w najlepszym porządku a jeśli chodzi o same fotki to czwarta najlepsza Tongue
Privet! Widzę, że ostatnia relacja przyjęła się bardzo dobrze, także tak jak obiecałem, wracam z kontynuacją Big Grin Przerzut z Włoch do Niemiec:




Image

Tivoli Terme-Castelferretti-Obertshausen-Heusenstamm
Czwartek-Piątek:
Czwartek:
W większości naszej pracy występują kółka czyli PL-dany kraj-PL, ale czasami trafią sie i przerzuty, jak dobra kasa oczywiście. Także najpierw do Szwaba, a potem dopiero do kraju. Załadunek miałem w Castelferretti pod Ankoną, czyli około 300 km z ostatniego rozładunku. Tak jak wspomniałem we wczesniejszej relacji, miła Pani pozwoliła mi stać u nich na firmie. Jeszcze rano postawiła mi kawę przed wyjazdem, więc bardzo pozytywnie. Postanowiłem wyjechać o godz. 7, bo do 11 miałem się tam stawić, a 3h40 na pewno trzeba liczyć. Ulicami Villanova doczłapałem się do węzła z autostradą E80. Jechałem nią aż do wybrzeża. Sporo było zakrętów, więc trzeba było uważać, ale widoki były ponownie świetne! Włoskie góry to jednak robią robotę. Tak bezproblemowo dojechałem do autostrady A14 i obrałem kierunek na Ankonę. Tam z kolei ładnie było widać Morze Adriatyckie-w końcu ta droga ciągnie się wzdłuż tego wybrzeża. Słońce grzało to aż miło się jechało. Planowo dojechałem do miejscowości Castelferretti, która była kawałek za wspomnianą Ankoną. Ładowałem w firmie Casali 16 ton produktów do ocieplenia, czyli tam jakieś siatki czy środki wodoodporne. Obok mnie już ładowali się Niemiec i Włoch, ale wzięli mnie od razu. Bok do rozpięcia, ciach ciach, całkiem szybko szło temu wózkowemu, pospinane, papiery i w drogę. 40 minut. Miejsce docelowe-Obertshausen pod Frankfurtem, jakaś budowa domów jednorodzinnych. Wyjechałem z powrotem na autostradę A14 i kierowałem sięna samą północ Włoch. Jeszcze w Pesaro zjechałem na stację na 45 minut pauzy. Ogarnąłem sobie na niej kanapki. Dalej w sumie nic ciekawego się nie działo. Bolonia jak zwykle przykorkowana, w Modenie jedynie numer zmienił się na A22. Za Weroną krajobraz z nizin zmienił się na typowo górski. W sumie muszę przyznać, że dawno nie jechałem przez przełęcz Brennero. Widoki ponownie przepiękne! Oczywiście ja nie odpuszczałem i goniłem cały czas 9 dych, czy to lewym czy prawym, bo terminarz lekko napięty. Na styk, ale tak jak planowałem dojechałem na parking na Bolzano. Trochę się zdenerowowałem na początku, bo tam trochę dziwny zjazd jest i nie widać, czy coś jest wolne czy nie. Ale wyszło, że dwie rajeczki były schowane. Ustawiłem się ładnie, jeszcze Polak był DAF-em z Dar-Polu z Wyszkowa to trochę pogadaliśmy, bo on też przed chwilą przyjechał. Potem kolacja, szkoda, że nie było baru włoskiego tam to bym zjadł coś prawdziwego, a tak sam upichciłem sobie spaghetti Wink Na dobranoc jeszcze włączyłem Kilera, jeden z najlepszych filmów polskich i spać. Dłuższa pauza, bo do godziny 5 jest zakaz nocny w Austrii jak nie mam naklejek, a jeszcze się w nie nie wyposażyłem.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Piątek:
Troszkę ciężko mi było się podnieść z łóżka, więc zamiast o 5 to ruszyłem o 6 Tongue Mam nadzieję, że Szwab mnie nie zabije... No nic, trzeba gonić dalej. Ruch na Brennero jak zwykle był. W Innsbrucku odbiłem w lewo na A12, ale długo nią nie pojechałem, bo w Motz odbiłem na landówkę 189. Ile można tej autostrady. Te serpentyny są tam naprawdę ciekawe. A przebijanie się między Alpami to świetne przeżycie. Tylko amatorzy jeżdżą na Liechtenstein Wink Drogą 179 dobiłem do A7 i po zabawie z biegami wrzuciłem tempomat na 9 dych. W Ellwangen zjechałem na Autohofa na szybką 45'tkę. O dziwo dalej A7 do Wurzburga i A3 na Frankfurt szła bardzo dobrze. Żadnego stau! Tak doleciałem na budowę do Obertshausen. Przede mną już rozładowywał się Niemiec, ale nie musiałem czekać, bo zaraz podjechała druga ładowarka. Szybko rozpiąłem bok i pasy i sprawnie rozgruzili. Kierownik budowy podbił mi CMR-kę, założyłem z powrotem plandekę i zadowolony, bo załaduję jeszcze do Polski ładunek z Braasa w miejscowości oddalonej o jakieś 5 km jedynie-Huesenstamm. No i tu humor popsuł mi się całkowicie. Mają dużą kolejkę i dzisiaj już nie zdążą, a w weekend nie pracują, więc pozostaje mi zostać na parkingu do poniedziałku. A to Szwaby, raz bardzo pozytywnie, szacunek do kierowcy, a raz tak doje..., że odechciewa się tej roboty. Dalszy powrót pojawi się w fotorelacji.

Image

Image

Image

Image

Image
Tekst i fotki świetne Big Grin Jak zawsze relacja na najwyższym poziomie !
Relacje robisz jedne z lepszych na forum Smile
Kolejna super relacja Smile 10/10
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Przekierowanie