Rozwaliłeś system, fajny opis dróg i tego co dzieje się na granicy. Bajeczka Panie, czekam na powrót! No i oczywiście czas najwyższy się spotkać gdzieś
Czwartek wieczór, dzwoni Adam! „Michał! Robota jest do zrobienia.” Z racji że był to czwartek informacja jakoś specjalnie mnie nie ucieszyła bo komu by się chciało wyjeżdżać na weekend z domu.
Nic innego mi nie zostało jak przyjąć zlecenie od prezesa. Wysłał SMS-a z dokładnymi danymi :
Piątek tj. [01.02.2019] o 16 załadunek w Zambrowie w Mlekopolu,
17 ton mleka, temperatura agregatu na 4 stopnie.
Lecisz na pierwszą zrzutkę którą masz w Purfleet pod Londynem w centrum dystrybucji Tesco [awizację na 20 w niedzielę tj. (03.03.2019)] , to jest pierwsza zrzutka połowa naczepy!!
Druga zrzutka w poniedziałek tj. [04.02.2019] do godziny 15 w magazynie Kuehne & Nagel w samym Birmingham.
Melduje się na bazię, zestaw spięty gotowy do drogi. Bije wiatry i robię obchód czy po trasie na Rosje wszystko na swoim miejscu. 14:00 zaczynam tacho i ruszam w kierunku Zambrowa. Na załadunku melduję się 15:45 cieć na bramie sprawdza papiery. Cieć jak Cieć wielki pan i władca całej firmy nie wpuści 15min wcześniej. Czekam przed bramą, odpaliłem agregat i ustawiłem temperaturę na 4 stopnie. Załadunek bez problemowy chłopaki streszczali się bo kończyli zmianę o 17. Z Zambrowa ruszam w kierunku granicy. Standardowo A2 aż do Świecka.
Parę minut przed 24 kończył mi się czas jazdy więc stanąłem na pauzę w kraju.
8 rano dzwoni budzik, drzemka 15 minut. Kawa zaparzona więc ruszam, droga przez Niemcownie jak zwykle nudna, co dziwne obyło się bez żadnych korków , zaplanowałem sobie że dziś pojadę na tzw. Dyche.
Wszystko przebiegło według planu, dojechać do Calais bez problemowo , odbębnić 9’tkę i o 11 wjechać na prom.
Przeprawa promowa jest dla mnie nowością nigdy wcześniej nie płynąłem. Anglia również nowy kierunek.
Z Dover wyjeżdżam ok 13:00. Melduje się na pierwszej zrzutce ok. godziny 17, więc jestem 3h przed czasem.
Ogarnąłem kabinę zrobiłem sobie kanapki i zaparzyłem herbatę. Czas tak szybko zleciał, że o 19:45 kazali się podstawić pod rampę nr 1. Co się okazało na magazynie pracował polak więc zrzutka przebiegła dość szybko.
Zostało jeszcze pół naczepy do Birmingham. Ośka się dźwigła i ogień na Birmingham.
Zostało mi trochę jazdy wiec pojechałem w kierunku rozładunku mimo że miałem go następnego dnia o 15.