eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

[b]

Witam Wszystkich i zapraszam na trasę do Francji !

W niedzielę dostałem telefon od Szefa, że w poniedziałek o 12 wyjeżdżam w trasę. Prawdopodobnie załadunek gdzieś w Polsce i na Francję.

[/b]

9 rano pojechałem do pobliskiej Biedronki po zakupy w trasę. Szykowała się długodystansowa trasa, więc trzeba było kupić potrzebne rzeczy i prowiant. Zakupy zajęły mi około godziny. Wróciłem do domu i od razu zabrałem się za pakowanie toreb. W jednej ubrania, w drugiej jedzenie a w trzeciej reszta tabołów. Fura prawie zapakowana po sam dach, wyjechałem o 10:00 na bazę do Kałuszyna. Dojazd zajął mi lekko ponad godzinę, postawiłem osobówkę pod DAFa. Chwila moment wrzuciłem graty, 15 minut i było już wszystko na swoim miejscu w kabinie. Przed 12 wyjechałem z bazy na załadunek wyrobów plastikowych do Białegostoku. Standardowo po 2/A2 do Mińska Mazowieckiego stamtąd DD50 przez Łochów do Ostrowi i byłem na S8. 3 godziny jazdy i byłem w Białymstoku pod firmą Rosti Polska. Załadunek był o 15, niestety spóźniłem się 15 minut przez korki. Na szczęście firma nie zrobiła z tym problemu i wzięli mnie z marszu pod rampę. Dość długi załadunek skończył się dopiero o godzinie 17. Zostało mi 6 godzin jazdy. Plan był ambitny ponieważ chciałem dojechać pod granicę Polsko-Niemiecką co było mało realne. Wyleciałem po S8 którą jechałem do Wyszkowa. Była godzina 18:30 więc na Warszawie był zakaz co zmusiło mnie do objechania stolicy przez Nowy Dwór i Sochaczew. Wleciałem do Wyszkowa, byłem na swoim rejonie, więc chwila moment i byłem na Dk62 w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego. Przez Serock doleciałem do Nowego Dworu następnie dalej po DK62 do Wyszogrodu i DK50 do Sochaczew. Po półtorej godziny leciałem już po naszej A2 w kierunku Świecka. Pauza złapała mnie chwilę przed Koninem. W końcu był czas na zjedzenie czegoś porządnego więc zrobiłem więcej kanapek które zostawiłem sobie też na drogę. Kwadrans po 21 wyruszyłem w dalszą drogę. Ostatnie półtorej godziny jazdy, cały czas na maxa jechałem A2. We Wrześni zajechałem na starą dwójkę która jechałem pod Kostrzyn tam odbiłem na S5, następnie kawałek po A2 do S11 którą dojechałem do Tarnowa Podgórnego. Z powrotem pojawiłem się na Dk92 którą jechałem przez Pniewy, Lwówek, Trzciel. Udało mi się dojechać tam gdzie chciałem, niestety przegiąłem tacho o 10 minut. Ustawiłem się w rajce na Mostkach, zakończyłem racho o godzinie 00:00 i zacząłem 9cio godzinną pauzę. Zrobiłem sobie małą kolacje, ponieważ przez całą drogę zjadłem sobie kanapki, które przygotowałem na 45'. Umyłem się i pora była do spania.

Budzik obudził mnie o 8 z minutami, wstałem zacząłem od porannej toalety następnie przyrządziłem sobie śniadanie, zrobiłem kawę. 40 minut po 8 zrobiłem obchód auta i byłem gotowy do wyjazdu. Równo o 9 wytoczyłem zestaw na DK92 którą jechałem przez Torzym do Rzepina, gdzie wleciałem na A2 przy granicy. Chwila i przekraczałem Odrę. Najpierw 12 do Berlina, potem na 10 i byłem już na 2 przed Magdeburgiem. Jak to dwójką w Niemczech, zakorkowana i nudna. W 4:30h udało dojechać mi się dojechać pod Bad Oeynhausen, co było dobrym wynikiem jazdy po głównej autostradzie u Niemca. Wykręciłem 45 minut i ogień dalej na Dortmund. Dojechałem do Duisburga, gdzie był lekki korek, ale na szczęście poszło sprawie bez dłuższego stania. Zjechałem na 40 w stronę Holenderskiej granicy, tutaj poszło sprawie bez żadnych wolniejszy podjazdów. Była godzina 17 a ja byłem już na wysokości Eindhoven na Holenderskiej A67. Dojechałem do Antwerpii no i się stało. Od stałem 30 minut w korku, jak to Antwerpia, gęste natężenie ruchu do tego stłuczki. Doleciałem pod Gandawę i skończył mi się dzień pracy na ten dzień. Stanąłem o godzinie 18:30 i zabrałem się do kolacji następnie szybkie mycie na stacji, jakiś film i spać.

Środa

Zaczął się ostatni dzień, dziś w planie był dojazd i rozładunek ładunku z Białegostoku. 5 rano pobudka, szybka toaleta już bez śniadania. Wystartowałem po E17 do granicy z Francją, objechałem Lille bez żadnych przygód. Miałem prawie 160km do rozładunku. Jechałem tą trasą aż 3 godziny, była jedna wielka masakra. A1 główna autostrada do Paryża od Belgi i wszędzie był jeden wielki kocioł. Tutaj stłuczka za parę kilometrów znowu korek. Na rozładunku byłem o godzinie 9, a był to zakład Unilever w miejscowości Le Meux. I co się okazało? Rozładunek bokiem. 30 minut i byłem gotowy, ale oczywiście nie było żadnego chętnego żeby się za to zabrać. Po godzinie przyjechał wózkowy i zaczął zdejmować moją naczepę. Dokumenty odebrałem o godzinie 11 i wyjechałem na najbliższy parking w oczekiwaniu na informacje od spedytora.

Witam zapraszam na króciutką relacje!

W piątek wieczorem zadzwonił do mnie Adam i zapytał się czy nie chciałbym zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy. Zapytałem się o co dokładnie chodzi, wytłumaczył mi, że jeden z kierowców jest na urlopie z powodów prywatnych, a trzeba zrobić jeden kursu na Hiszpanię. Jako iż w firmie w której aktualnie pracuje u stałego klienta jest zmieniany system i nie będzie ani jednego kursu w tym tygodniu. Zgodziłem się, w sobotę zrobiłem sobie zakupy, z tego co wiedziałem to kierowca zostawił butle gazową itp. więc nie musiałem już się o to martwić. Załadunek miałem w Ostrołęce w Zakładach Mięsnych Pekpol. Z Kałuszyna wyjechałem około godziny 8:00. Po załadunku kierowałem się na obrzeża Walencji do magazynu Almacen Logistico w Riba-roja de Turia.