08/11/2023, 11:04 AM
Czas powrócić do kraju i spiąć manisko ze swoją plandeką. Spedytor ogarną mi towar na Polskę, podlotu dużo nie miałem, bo tylko 40km towar nie wymagał temperatury a dla mnie to duży plus Po załadunku ruszyłem w stronę granicy, droga mijała bardzo fajnie ruch był bardzo mały, po zjechaniu z autostrady do Polski miałem coś około 100km landówkami przez malownicze Czeskie miasteczka. Na granicy zrobiłem pauzę, nawet trochę wydłużyłem, bo awizacja była dopiero na godzinę 8 a z granicy do Wrocka to kawałeczek w zasadzie. Przed dojechaniem na rozładunek zadzwonił Marek, że jak rozładuję to mam lecieć na bazę i, że prawdopodobnie będę ładował cebule u pobliskiego rolnika, ale to się jeszcze wyjaśni i przywieźć to do nas na magazyn i, że raczej towar sprzedamy innej firmie bo nie ma kto z tym jechać, Paweł krajówki i prawdopodobnie będzie potrzebny drugi samochód na kraj, Kamil w Niemczech ładuje coś dalej na zachód, a Fabian? Jeszcze nie wytrzeźwiał Przed dojazdem na bazę zadzwoniłem do Mareczka czy mam to ładować czy nie, bo mi się nadal nie określił i powiedział że dogrywa jeszcze temat, ale coś po około 10 minutach przyszedł SMS, że ładujemy.