11/12/2023, 05:34 PM
Po ruszeniu trasa przebiegała dość sprawnie, o dziwo nic się nie korkowało, aż zacząłem zastanawiać się czy faktycznie jestem u Niemca Po zakończeniu rozmowy z Kamilem przyszła mi wiadomość, że Paweł próbował się do mnie dodzwonić jak i SMS od niego jak i od spedytora:
Kilometry mijały, aż się chciało jechać dawno w Niemczech tak się nie jechało, ale z parkingami nic się nie zmieniło, młoda godzina, a tu nawet 45 nie ma gdzie wykręcić, od parkingu do parkingu, aż chyba na 4 stacji znalazłem takie nie zbyt fajne miejsce, trochę blokowałem miejsce do zrzucania paliwa, ale na szczęście nikt z obsługi stacji mnie nie przegonił zostały mi jeszcze jakieś 2h jazdy i miałem już dalej nie jechać, ale stwierdziłem, że pójdę na dychę jutro mi zostanie mniej. Całe szczęście znalazłem miejsce na dzikusie jeszcze gorsze niż poprzednio i żałowałem, że nie zostałem na tamtej stacji, ale udało się przestać noc przejazd w miarę jakiś był. Zostało mi jakieś 80km do celu po 9h ruszyłem, po dojechaniu do firmy poszedłem się zameldować do biura, kazano mi od razu wjechać na halę. Po wjechaniu zdjąłem pasy otworzyłem dach i chwila moment byłem rozładowany. Byłem mega zaskoczony, że u Niemca nie przyczepili się o buty kamizelkę i kakakask
Cytat:-Ty złodzieju oddawaj moje paliwo
-Ja ci nic nie ukradłem tak to jest jak się nie ma zabezpieczeń na bakach to Ci pewnie wypompowali, a ostrzegałem
-Mam nagranie z kamer, ze to ty
-Pa pa
Cytat:-Pellet jedzie w okolice Turynu czekam jak klient podeśle dokładny adres w kontakcie
-Ok tylko, żebyś się wyrobił z tym adresem zanim tam dojadę
Kilometry mijały, aż się chciało jechać dawno w Niemczech tak się nie jechało, ale z parkingami nic się nie zmieniło, młoda godzina, a tu nawet 45 nie ma gdzie wykręcić, od parkingu do parkingu, aż chyba na 4 stacji znalazłem takie nie zbyt fajne miejsce, trochę blokowałem miejsce do zrzucania paliwa, ale na szczęście nikt z obsługi stacji mnie nie przegonił zostały mi jeszcze jakieś 2h jazdy i miałem już dalej nie jechać, ale stwierdziłem, że pójdę na dychę jutro mi zostanie mniej. Całe szczęście znalazłem miejsce na dzikusie jeszcze gorsze niż poprzednio i żałowałem, że nie zostałem na tamtej stacji, ale udało się przestać noc przejazd w miarę jakiś był. Zostało mi jakieś 80km do celu po 9h ruszyłem, po dojechaniu do firmy poszedłem się zameldować do biura, kazano mi od razu wjechać na halę. Po wjechaniu zdjąłem pasy otworzyłem dach i chwila moment byłem rozładowany. Byłem mega zaskoczony, że u Niemca nie przyczepili się o buty kamizelkę i kakakask